Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

                                                                dla Belli

 

   - Nie jestem tradycjonalistką - powiedziała Bella, wtulona w Mila po porannych czułościach - mas eu quero a boda, ale chcę ślubu. Pamiętasz na pewno łacińskie przysłowie mówiące, że Tres faciunt collegium. Czyli, w wolnym tłumaczeniu, "Do trzech razy sztuka". 

   - Wiem, mówiłeś - podjęła, wciąż spoglądając nań z wyczekującym uśmiechem - że wolisz dotrzymać, niż obiecywać. Mimo to proszę: zgódź się. Czy jedno drugiemu przeszkadza? 

   - No nie wiem... - Mil pokręcił głową z udawanym wahaniem. - Muszę się zastanowić.

   - Ah voce, ach ty! - Bella udała, że przybiera zawiedzioną minę. - No wiesz...

   - No właśnie wiem - uśmiechnął się, by odgonić cień smutku, który wyczuł, że skrada się do Jej duszy - że się zgadzam. Chcesz wybrać miejsce, prawda? I świadków?

   Pocałowała go czule, uśmiechnąwszy się. I promieniejąc jak mała dziewczynka, rozradowana prezentem.

   - Exatamente eu sei, no właśnie wiem - Bella użyła tych samych, co Mil przed chwilą, słów. - Moją mamę i siostrę, acordo, zgoda? Sprowadzę je stamtąd, gdzie mieszkają, specjalnie na tę okoliczność. Ale się ucieszą! - zaśmiała się radośnie.

   - Ach, więc wiedzą o wszystkim - zrozumiał Mil.

   - Sim, tak - wiedzą - spoważniała. - Mają na tyle otwarte umysły, by móc przyjąć prawdę o przeszłości. Mojej, naszej wspólnej, i oczywiście także swojej. Wiesz, są doświadczonymi duszami, towarzyszącymi mi od dawna. A ty, meu querido Mil, mój kochany Milu, kogo chciałbyś jako świadka?

   - Mistrz będzie tu najbardziej odpowiednią osobą - odrzekł. - Znaczy Jezus - dodał. - Zgadzasz się?

   Przytaknęła.

   - A jakie miejsce wybierzesz? - wrócił myślą do poruszonej wcześniej kwestii.

   - Co powiesz na Wenus, planetę kobiet? - odparła pytaniem.

 

                              *     *     *

 

   Ślubna uroczystość przebiegła tak, jak powinna - bardzo radośnie, a zarazem bardzo spokojnie. Rozemocjonowana Bella co rusz ocierała łzy. Jej mama i siostra też były podobnie wzruszone. Za to Mil, jakby dla energetycznej równowagi, był bardzo opanowany.

   - Zupełnie jak podczas naszych dwóch poprzednich ślubów - przypomniała sobie Bella analogiczne wydarzenia sprzed ponad pięciuset lat i sprzed około stulecia. - Wtedy też jakby wygasił w sobie wszystkie emocje... A przecież był i jest uczuciowy... czasami nawet bardzo. To w gruncie rzeczy doskonale - stwierdziła. - Nie chciałabym go, gdyby był lub stał się inny... 

 

                              *     *     *

 

   Na miejsce nocy poślubnej wybrała Bella pałac wenusjańskiej królowej. Co prawda, sprawa wymagała przeprowadzenia przez Jezusa delikatnie dyplomatycznej interwencji. Bowiem rzeczona władczyni, powodowana nie tyle kobiecą dumą - a w jej przypadku jednocześnie królewską - ile przestrzeganym od zarania miejscowej społeczności zwyczajem, który z racji wielowiekowości przekształcił się w niepisane prawo - nie chciała zgodzić się na obecność jakiegokolwiek mężczyzny na planecie, a więc także i w jej własnym pałacu. Z obecnością Jezusa była inna sprawa, tu z oczywistych powodów ustąpić musiała. Chociaż z drugiej strony początkowo kręciła nosem uważając, że Jego bóstwo Jego bóstwem, a zwyczaj jej planety zwyczajem jej planety. Włącznie, rzecz jasna, z pałacem, stanowiącym jej osobistą przestrzeń. W końcu, rozumowała, od kogo jak od kogo, ale od Boga można w końcu spodziewać się zrozumienia. I oczekiwać akceptacji oraz wymagać szacunku. Dla społeczności, składającej się wyłącznie z kobiet i dla wspomnianego już miejscowego zwyczaju.

 

                              *     *     *

 

   - Czujesz? - zapytała Bella w chwilę po tym, jak kolejne uniesienie Ich kolejnej poślubnej nocy dobiegło końca. Poziom doznawanych własnych emocji - i odczuwanych przecież przez Nią uczuć Mila, tak fizycznie, jak duchowo - nie wpływał na wysoką samoświadomość, płynącą z poziomu duchowego rozwoju, na którym się znajdowała. Która pozwalała Jej natychmiast identyfikować procesy, zachodzące w Jej ciele. Zarówno w wymiarze intelektualnym, jak i ponadzmysłowym.

   - Czujesz? - powtórzyła widząc, że nie czuje. Z uśmiechem ujęła jego dłoń i położyła sobie na brzuchu.

   Zrozumiał od razu czując, jakby coś z Jej wnętrza próbowało dotknąć nieśmiało i ostrożnie jego dłoni. Mimo to popatrzył na żonę spojrzeniem pełnym niedowierzaniem.

   - Tak - potwierdziła z uśmiechem. 

   Oszołomiony Mil przez dobrych kilka minut nie potrafił powiedzieć nawet słowa... 

Cdn.

 

   Voorhout, Wielka Noc 2023 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Wiesław J.K.

   Drogi Wiesławie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, spodziewałem się takiego skojarzenia. Jednak Amazonki to  wojowniczki, prawda? A powyżej mowa o społeczności żyjącej w pokoju i ukrytej przed oczami wojowniczych Ziemian. Ale znanej osobom wyższej świadomości, jak Bella.

   Ponadto, jak słusznie zauważył John Gray, kobiety są z Wenus. 

   Dziękując Ci bardzo za wizytę i czytanie, pozdrawiam Cię świątecznie . 

 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   Nieźle to ujęłaś . Ale wybacz, że zadam pytanie o dwukropek i cudzysłów . Słusznym wydał mi się w obecnej sytuacji i z taką wspólną przeszłością, ślub po raz trzeci . Zresztą, cytując Christmasa/Johna Stathama z "Niezniszczalnych 2", "Kto by nie chciał takiej żony?"

   Jeszcze nie wiem, "dlaczego żony Jezusa nie mają potomstwa". Przemyślę ten wątek. Bardzo Ci dziękuję za sugestię . 

   Świąteczne pozdrowienia .

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...