Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kościół to ty i ja 

nie mury nie instytucja 

MY jesteśmy ciałem Kościoła 

ci co błądzą także 

 

zły Kościół to nic abstrakcyjnego 

jeżeli zdarza się zły to znaczy 

ja jestem zły mój kolega duchowni 

zły bliski przyjaciel rodzina 

czyli ludzie kościoła

 

słysząc zły Kościół 

staram się o tym pamiętać 

dobry Kościół to także MY 

starajmy się być dobrzy 

 

spójrz i ty kim jesteś 

czy naprawdę tym dobrym 

jeżeli nie pomyśl nad poprawą 

 

jesteśmy ludźmi upadamy 

i się podnośmy 

Kościół nieustannie trwa 

dwa tysiące lat

 

Jezu nie opuściłeś nigdy 

Kościoła takiego jakim jest 

pomagasz go nam i naprawiać 

 

Jezu ufam Tobie

 

3.2022 andrew

Po rekolekcjach 

Opublikowano

@violetta

Masz rację, ale do Boga idziemy indywidualnie, nie grupowo i tak nas widzi. 

Ja także widzę to radośnie, myślę, że lubi nawet jak się z nim wykłócamy, nie przepada za obojętnością. 

Pozdrawiam, miłego dnia.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@andrew

Różnie można skomentować, można wskazać po prostu błąd określania KK tylko w jeden sposób.

Ale ja może tak: wszyscy Twoi znajomi księża są albo pedofilami, albo gwałcicielami, albo kryją takich. Przecież byli w seminarium i wiedzą, co tam się wyprawia. Do mafii nie przyjmuje się niezgodnych, to jest niemożliwe. A pleść wzniosłe dyrdymały to i ja potrafię, że lud zachwyci się moją nauką.

Pozdrawiam.

Opublikowano

@andrew

Uzasadniłem. Jasne, podobno byli "dobrzy" i "źli" esesmani. Tylko ze do SS wstępowało się dobrowolnie. Wpajano im brak litości, niektórym zostały odruchy, ale popierali coś złego. I tu jest tak samo. 

Opublikowano

@aff

Ale chyba nie czytałaś pierwszego mojego komentu. Mówiłem w nim o księżach, tych z własnej woli. Kiedyś na pewno było trochę inaczej, choć schronieniem dla kochających inaczej Kościół był od wieków.

Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Dodam do tej dyskusji tylko tyle, że w każdej wierze nie tylko katolickiej odpowiemy za swoje postępowanie indywidualnie, nie zbiorowo. O rzuceniu kamieniem,... to do nikogo nie dotrze, bo ci źli to są ci inni prócz mnie. Tamten to.... itd... 

Pozdrawiam serdecznie 

Opublikowano

@andrew

Cieszy mnie, że zgadzasz się z moją opinią o Twoich znajomych księżach. Jednak uważasz, że ten potwór powinien istnieć dalej, bo rzekomo pomaga w zbawieniu. Zgwałcone dzieci mogą mieć inne zdanie. 

Czy myślisz, że gdyby tłum chciał zabić na przykład gwałciciela i mordercę dzieci, to Jezus też by powiedział "idź i nie grzesz więcej"?

Może to, co piszę jest dla Ciebie bardzo przykre, ale prawda boli, zanim wyzwoli.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • przygarnij mnie czule jednym ruchem ręki wśród poezji oplecionej wstążkami zatopionej w palecie czerwieni poprowadź dłoń łagodnie aksamitnym szlakiem rytm oddechu niecierpliwie przerywaj wargami szeptem rozniecaj ogień wilgocią przetkany chłodem szmeru pohamuj fale krwi rozgrzanej obsyp nas brokatowo zanim w noc odpłyniemy skąpani w potoku deszczu rubinowej jesieni        
    • @Jacek_Suchowicz Ślicznie  Rano spoglądam na Czerwone Wierchy.   Pozdrawiam serdecznie  Miłego wieczoru 
    • Zegar urzeka melodyjką i odtworzoną dykteryjką, a dołączone jaskółki są bajką.  
    • myślę o tobie całym ciałem  o niej o nas dzień i noc   płynę za tobą całą sobą  bez przerwy na wytchnienie    świecę srebrem przegubów  otwartego pocałunku    z każdym oddechem uda nabierają drżenia  z każdym zbliżeniem usta czerwieni             
    • Gdybym miał wybierać po prostu nie urodziłbym się nigdy. No, ale gdybym jednak był zmuszony bo karma, przeznaczenie, jakiś bóg; wymyśl sobie powód; to zmieniłbym nie jedno, ale dwa wydarzenia ze swojego dzieciństwa. A już dalej poradziłbym sobie ze wszystkim. No, ale jednak się urodziłem, jednak doświadczyłem i wcale sobie nie poradziłem. Tak mi się kiedyś wydawało, że prę do przodu, że  będzie lepiej, ale życie po wielu latach kazało mi zweryfikować to "wydawanie się".  Gdyby te dwie rzeczy się nie wydarzyły, to...  Rozmyślania przerwała... cisza...  Głucha, niema i mroźniejsza niż arktyczne powietrze cisza.  Ostrożnie przesunąłem palec na spust Raka. Nie odbezpieczam, bo nigdy nie jest zabezpieczony. W tym świecie nie ma czasu na zastanawiania się i ostrzeganie kogokolwiek o intencjach; Albo ja, albo oni, albo zmutowana natura.  Nie otwieram oczu, bo noc jest tak ciemna, że nie widać nic na wyciągnięcie ręki. Staram się nie poruszyć pod plastikowym brezentem, żeby nie zaalarmować nikogo i niczego jakimś szelestem.  Leżę na prawym boku. To trochę niewygodnie, żeby pomóc sobie na czas bronią palną, ale kiedy leżę na lewym to słyszę bicie własnego serca... Taka ciekawostka.  Bardzo uważnie wsłuchuję się w ciszę. Jak to się stało, że nagle nie ma najmniejszego podmuchu wiatru?  Pieprzone zbiegi okoliczności. Nienawidzę tego bo wiem, że to początek kolejnych kłopotów. Zawsze jest tak samo, najpierw jest cisza albo w otoczeniu, albo w umyśle a później trzeba działać i to nie w rękawiczkach.  Jest!  Wyławiam delikatny szelest z głuchego mroku. To nie człowiek, ludzie są bardziej hałaśliwi, ale to wcale mnie nie uspokaja, bo na człowieka wystarczy jeden strzał z broni, ale nie na te bestie! Tak jakby wiedziały, że w smolistej ciemności nie da się celować...  Nie ruszam się. Czekam aż poczuję oddech na twarzy i ten cholerny smród...  Czekam...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...