Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cześć. 

Życie biegnie szybciej niż sądzimy. W jednej chwili serce bije ze szczęścia, w następnej wydaje ci się, że nic ciekawego Cię nie spotkało i już nie spotka, a w kolejnej...

Pfff! Bańka pęka, człowiek znika.

W sumie więcej z tego, co przeżyliśmy zapominamy, a szkoda, bo pozostaje w niepamięci mnóstwo ciekawych i pouczających wydarzeń. 

Dlatego też razem z moją ukochaną postanowiliśmy napisać książkę, żeby uratować przed zapomnieniem coś, co, naszym zdaniem warte jest zapamiętania. Nie chodzi tu o fakt samego uczucia, miłości. Bardziej o jej detale. Zwykle pamiętając o kimś, pamiętamy o zarysach jego historii. "Bardzo się kochali... To była szalona głowa... Ten to przeżył swoje... To był miły gość..." etc.

Ale kiedy zapytać o szczegóły to wszystko jest postrzępione, wytarte, wyblakłe, pomieszane i często wybrakowane.

Nasze życia były, i nadal są, ciekawe. W sensie chińskiego przekleństwa "obyś żył w ciekawych czasach". Owszem, tak się nam wydaje.

Ale przecież o to chodzi. Tobie też się "tylko" wydaje, że nam się wydaje. W ten sposób jedno "tylko" potrafi pozbawić ludzi możliwości poznania świata z innego punktu widzenia, niż własny nos. A takie poszerzenie percepcji jest kluczem rozwoju i dojrzewania. Bez tych elementów życie staje się zwykłym trwaniem, trywialną, zamkniętą w sobie egzystencją. 

Dlaczego perły są cenne? Dla perłopława to tylko sposób wyrzucania śmieci z domu bez potrzeby otwierania drzwi.

Dopiero inni widzą w tym piękno i niezwykłość. Nadają mu wartość. I dopiero wtedy, gdy dostrzegą taką perłę. 

Tym jest trochę twórczość. Perłą naszego losu.

Jeśli ktoś nie potrafi dostrzec jej wartości, to... Znasz takie przysłowie "rzucać perły przed wieprze"? No właśnie. 

Przeczytaj. Zrozum. Wtedy nasze życie może stać się perłą dla ciebie. Nauką, doświadczeniem. Perłą. 

Dla nas, kiedy to opisujemy, już nią jest. Kiedy po prostu mijamy chwile goniąc za karmą codzienności, stajemy się jak te wieprze.

My nie jesteśmy wieprzami i, bez względu jak czytający naszą opowieść ocenią jej wartość, bo życie to też nauka wartościowania, szanując pamięć przeżytych dni, stajemy się perłopławami. Owszem, są różne perły. Jedne niedoskonałe, miernej wielkości, a inne są unikalnymi cząsteczkami piękna. Ale nie dowiesz się jakie są nasze, póki nie zajrzysz pod skorupę naszej historii.

To opowieść o wariatach... No i o psie, ale to też wariat. I o miłości. Nie wierzysz w miłość? Cóż... Niektórzy też nie potrafią zrozumieć, czemu zagrzebany w mule dna małż zamiast wypluć śmieci w mętną głębię zapomnienia, robi z tego dzieło sztuki.

Ale to już ich problem.

Tymczasem zapraszamy do lektury i życzymy ci miłego dnia. 

Oto link do najnowszego rozdziału:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Pierdziel, Bambaryło i japońska księżniczka.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...