Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

bezmiar dobra w małym skrawku istnienia

schwytany umysłem

słuchem

i czymś bardziej niż słuch

absolutnym


 

duszą artysta

sercem człowiek

ten od biblii

obejmowanej sztywno ramionami


 

by wystukać miarowo od deski do deski

rytmem zatokowym

powtórkami w myślach

szemrzącego crescendo-decrescedno


 

a jednak chopinowskie rubato serca

wysłucha nie ten co słyszy

a ten który je uchwyci

czymś bardziej niż słuch

absolutnym

 

 

3.02.2023

w rocznicę śmierci Profesora Andrzeja Szczeklika

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Opublikowano

@Ewelina Miło mi...

Miałam obawy, czy publikować go z szacunku dla Osoby, do której on nawiązuje.

Daleko mu do doskonałości, na jaką zasługuje Profesor.

Stwierdziłam jednak, że zostawię tylko niewielki ślad - takie wspomnienie

i odeślę do lektury w załączniku.

Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie! :)

 

Opublikowano

Świetny wiersz, niezmiennie piszesz bardzo dobrze, ale ciągle nie rozumiem dlaczego tak dobre wiersze lądują w warsztacie. Czego w nim nie jesteś pewna?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pozdrawiam serdecznie:)

Opublikowano

@Michał78 dziękuję, Michał!:)

Cieszę się, że tak uważasz.

Szczególnie tego wiersza nie śmiałabym wrzucić do gotowych.

Ale jeśli nie jest to aż taki knot, to go nie wykasuję :))))

Pozdrawiam!

@Rafael Marius @Somalija Dziękuję Wam za przeczytanie i serduszka! :)

Opublikowano

@Michał78 

Miałam skasować przed opublikowaniem,

ale decyzja podjęta: jest tutaj i niech zostanie :)

W sumie - dobry temat na rozprawkę: "dlaczego ludzie kasują swoje wiersze?" :)))

Miłego poniedziałku!

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To przepiękna zwrotka warta najlepszych poetów ! I ostatnia też złota warta. Gdyby udało się dotrzymać kroku pozostałym ... 
    • @Poezja to życie Dobrze prawisz i rym jest...  
    • @Jacek_Suchowicz Piękny wiersz o zbliżającej się jesieni. Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • W koszulce pirackiej i mycce z czaszką, Pochylony nad balią z praniem, Pianę wzbijałem ku niebu – chlup, chlup, Wiosłem szarpałem ocean zbyt spokojny.   Wichry w koszulę łapałem na kiju, Kurs obierałem – ahojj! – wołałem. Ster trzymał mój język, nie ręce, Żagiel inspiracją: tam, gdzie wiatr dmie!   Świat zmierzyłem bez lunety i bez map, Z oceanem biłem się z tupotem i krzykiem. Gwiazdom nie wierzyłem, bo mrugają okiem. Ja wam dam, wy żartownisie, dranie!   Na Nilu mętnym, wezbranym i groźnym, Szczerzyłem kły z krokodylem rozeźlonym. Ocean zamarł, gdy dryfem szedłem – skarpetki prałem, Rekin ludojad nad tonie morskie skoczył i zbladł.   Na prerii mustang czarny jak moje pięty, Ogonem zamiótł mi pod nosem – szast! Wierzgnął, kopytem zabębnił, z nozdrzy prychnął, Oko puścił i w cwał – patataj, patataj!   Na safari gołymi przebierałem piętami – plac, plac! Słoń zatrąbił, nie uciekłem, w miejscu trwałem. W ucho dostał, ot tak – i odstąpił: papam, papam. Został po nim tylko w piasku ślad i swąd.   Lew zaryczał – też nie pękłem, no nie ja! W pierś bębniłem – bim, bam, bom – uciekł w dal. Ciekawskiej żyrafie, mej postury chwata, W oczy zaglądałem – z dumy aż pękałem.   A na kontynencie płaskim i gołym, Jak cerata w domu na stole świątecznym, I strusia na setkę przegoniłem – he, he! Bo o medal z kartofla to był bieg.   Aż tu nagle: buch, trach, jęk – strachem zapachniało! Coś zatrzęsło, coś tu pękło – to nie guma w gaciach... Łup! okrętem zakręciło, bryzg mi wodą w oko, Flagę z masztu zwiało i na tyłku cumowałem.   Po tsunami pranie w błocie legło, Znikły skarby i trofea farbą plakatową malowane, Z lampy Aladyna duch też nawiał – łotr i tchórz, Kieł mamuta poszedł w proch, złoto Inków trafił szlag.   Matka w krzyk „Ola Boga!” – ścierą w plecy chlast! Portki rózgą przetrzepała jak to dywan. Aj, aj, aj, aj! chlip, chlip! to nie jaaaa... Smark, smark, łeee – nawyki to z przedszkola.   Z domku, skrytym w kniejach dębu, ot kontrola lotów. Słyszę łańcuch jak klekoce, rama trzeszczy. Dzwonek – dzyń! błotnik – dryń! szprychy aż pękają. Kłęby kurzu w dali widzę – nie, to nie Indianie.   To nie szeryf z gwiazdą pędzi na rumaku, To nie szalik śwista (z klamrą...? e tam) Ojciec w drodze z wywiadówki – coś mu śpieszno. Aż mnie ucho swędzi, no to klapa, koniec pieśni...  
    • 1) - Łaskawy, zasłużony, zasłużony… dobry, dobry, dobry… - bry, bry… ( Zasypia znużony)                          2) Łaskawy, szczery, szczodry… i niedobry. Frajer ! Święty – przez lucyfera zaklęty. Taki diabli bajer…          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...