Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

To stało się nagle i niespodziewanie. Rach ciach i już. Żywe ciało ukochanej żony zostało na kanapie a jej mózg zepsuł telewizor, wyłączając wszystkie programy: lokalne, satelitarne i jakie tam jeszcze? Pojęcia nie mam. Na domiar złego zaczęła wygłaszać reklamy (jakby to ona była nadajnikiem) i je wyświetlać... jakoś inaczej... bardziej sugestywnie. Jedna z nich tak bardzo utknęła w moim mózgu - który na szczęście miałem przy sobie - że aż postanowiłem sprawić żonie radość, realizując... to co reklamą przekazała. Póki co nie miałem z nią za bardzo kontaktu. Przebywała w innym świecie. A reklama brzmiała: ''Przeżyj szczęśliwe chwile, w naszym drewnianym domku. Nie pożałujesz”

 

Nie namyślając się za dużo, wtłaczam mój plan działania w ciemny tunel realizacji. Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem większym szaleńcem od mojej żony, co to ma wdzięki na kanapie a mózg w telewizorze. Ale cóż poradzić. Miłość nie wybiera, tylko nakazuje. A przynajmniej mnie nakazała. Kilku zaufanych ludzi do tego angażuję w tym jednego grabarza. Mają trzymać gęby na kłódkę. Kiwają, że tak, że nie zawiodą. Kopiemy dziurę w ziemi, kładą mnie do trumny (sam nie wchodzę, żeby się wczuć w rolę) i po chwili jestem zakopany i jeszcze bardziej zakochany. Mam nadzieję, że plan się powiedzie. Komórkę też. Ze świecącą diodą, żebym wiedział, co wyprawiam, gdyż mi zupełnie odbiło. Odpowiednio się moszczę, żeby ciało miało wygodnie i postanawiam zadzwonić do żony (albo raczej do jej mózgu). Żywię antobawy, że odbierze rękami z kanapy i że chociaż trochę wróciła do realu.

–– Kochanie, to ty? Halo, tu ziemia. Widzę, że jakoś złapałaś telefon. Twój mózg działa jako tako? Możemy rozmawiać?

–– Skąd dzwonisz? Przyznaj się nicponiu! Czekam z kolacją.

–– Z kolacją? No dobra, mniejsza z tym. Dzwonię z trumny.

–– Z czego? Reklama mi odbiór zakłóca. Mów wyraźniej, a nie jak spod ziemi.

–– No z trumny. Zakopany jestem w rozkosznym domku. Pamiętasz reklamę, co mi przekazałaś. Chciałem ci sprawić uciechę... no wiesz... że posłuchałem...

–– Kpisz?

–– Ależ nie! Robaki mi świadkami. Jestem metr pod ziemią. Tylko mam problem. Długo nie odbierałaś. Jakiś czas minął. Zaczynam się dusić.

–– Pobiegaj trochę. Nabierz powietrza.

 

Co ona sobie wyobraża. Mam biegać w trumnie. To pomieszczenie jest do leżenia, a nie do biegania, od dziada pradziada. Nie mogę tego zmieniać. Co by okoliczne nieboszczyki o mnie pomyślały?

–– Nic z tego kochanie. Ta bieżnia jest za krótka, a dach nad stadionem bardzo nisko. Zwołaj rodzinę. Niech mnie odkopią.

–– Kochanie! Ja mam mózg. Czyżbyś o tym zapomniał. Nie możemy cię odkopać. W świetle prawa, jesteś nieżywy. Leżysz w trumnie. To by była profanacja zwłok.

–– Co ty wygadujesz? Odłącz się wreszcie od telewizora. Tylko w głowie tobie miesza. Masz akt zgonu? Nie masz. A zatem jestem żywy. Przecież mówię do ciebie.

–– Kochanie! Uspokój się. Rodzina jest ze mną. Kuzyn prawnik prawi, że wystarczy uzyskać pozwolenie na ekshumacje zwłok…

–– Jakich zwłok? Duszno mi. Ubranie klei się do wieka.

–– To się połóż na brzuchu i pomyśl o drugiej stronie działającego odkurzacza. Od razu poczujesz się lepiej.

 

No tak. Rodzina się zebrała i zamiast odłączyć ją od telewizora, to mnie mają za wariata. A ja tylko chciałem sprawić żonie trochę radości. I bądź tu człowieku dobry. Doprawdy… zaczynam tracić wiarę w ludzi.

 

–– Nie gadaj głupot. Słyszę pukanie z dwóch stron.

–– A widzisz. Spokój zakłócasz. Nie mogą się nawet spokojnie rozkładać. A może to robaki stukają, bo chcą cię odwiedzić. Obiad zjeść. Oglądałęś film: „Wstrząsy’’?

–– To ja za chwilę będę się rozkładać i wstrząsać ze strachu.

–– Kochanie. Za chwilę zwariuję. Z jednej strony słyszę reklamy, a z drugiej ciebie jak zza grobu.

–– To już nie gadasz reklam?

–– Nie. Powrócił na kanapę. Wszedł we mnie cały.

–– Kto? To ja ciebie kocham do grobowej deski, a ty mnie zdradzasz przed zepsutym telewizorem?

–– Już nie jest zepsuty. Znowu gada głupoty. Mózg wszedł do czaszki. Jestem powtórnie cała na kanapie.

–– A rodzina? Nie przestraszyła się, gdy uchylał kopułkę?

–– Jestem już sama.

–– Aaa... rozumiem.

 

Po jakimś czasie.

 

–– Nie mogłem się do ciebie dodzwonić.

–– Życie sobie ułożyłam na nowo. Ty i tak przesiąkłeś trupami.

–– Jak możesz tak mówić. Ledwo zipie. A poza tym bateryjkę mam na wyczerpaniu.

–– A widzisz! Nie wiedziałam, że miałeś rozrusznik. Oszukałeś mnie. I po co to tobie wszystko. Nic dziwnego, że tam się znalazłeś. Za karę.

–– Za jaką karę? Chciałem dla twojego dobra! Od komórki zasilanie przecież...niedługo mnie ciemność ogarnie. Słyszę stukanie ze wszystkich stron.

–– To rodzina.

–– Aż tylu już nie ma wśród nas? Nie wiedziałem. Z twojej strony, czy z mojej?

–– Żywa rodzina. Żartowałam, z tym... ułożeniem życia. Chciałam sprawdzić, czy jesteś zazdrosny.

–– Oczywiście... widzę światło w tunelu... i gębę grabarza. Też z rodziny?

–– Nie. Tylko dorabia do emerytury.

–– Cholera... nasi!!!

 

Znowu po jakimś czasie.

 

–– Kochanie! Przepraszam. To nie był dobry pomysł.

–– Z tym moim mózgiem, też nie za bardzo. Aczkolwiek to nie zależało ode mnie.

–– Będzie mi brakować tych reklam, w twoim wydaniu.

–– Pamiętam jeszcze jedną. Też fajna.

–– Powiedz... proszę... tyle radości chciałbym tobie sprawić. Tak cię kocham.

–– Dosyć się ubawiłam. Mam łzy w oczach. Dzięki.

–– Powiedz... błagam!

 

Tylko w naszej trumnie przeżyjesz wspaniałe chwile.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...