Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Pewna krokodylica była strasznym gburem
I wręcz nie znosiła gatunku jaszczurek
Lecz nie z zazdrości o ich grację i zwinność
Ani o skóry ich aksamitność
 
W tym wszystkim chodziło jedynie o to,
Że jaszczurka nie jest krokodylą istotą:
“Jaszczurki nazbyt są jaszczurkowate
A ja tylko to lubię, co krokodylowate!”
 
Krokojędzy się bała jaszczurka niejedna
Bo zołza z niej była, okrutna i wredna
Jak tylko jaszczurkę na swej drodze spotkała,
Za ogon ją zaraz zlośliwie szarpała
 
I wszyscy mowili: “Jakież to głupie!
Wszak krokodyl i jaszczurka w tej samej są grupie
Gadami sa przecież te oba zwierzaki
Więc czemuż istnieje tu problem taki?!”
 
Krokodylica bynajmniej tych słów nie słuchała
Z jaszczurek się śmiała, puszyła się cała…
Aż w koncu ktoś zakradł się do jej gniazda wielkiego
I jajo jaszczurcze podrzucił do niego!
 
Krokodylica niestety zbyt mądra nie była
Psikusa owego więc nie zwęszyła
O jajka swe za to dbała z wielkim zapałem
I kochała je wszystkie- także to małe
 
Przez tydzień ogrzewała je czule swym ciałem
Aż wnet się wykluły dwa krokodylki małe
Na końcu wykluła się także jaszczurka
Najmniejsza z nich wszystkich i lekka jak chmurka
 
Krokodylica bez wahań ją pokochała
Za to, że słodka i za to, że mała…
I w tej miłości tak ślepa była
Że cech jaszczurczych nie zauważyła
 
I jak na przykładną przystało matkę
Pielegnowała całą gromadkę
Różnicy przy tym nie widząc najmniejszej
Pomiędzy jaszczurką i jej rodzeństwem
 
Aż dnia pewnego pani Krokodyl
Pragnąc skorzystać z pięknej pogody
Przyjaciół zaprosić się zdecydowala
I obiad w ogródku przygotowała
 
Gdy goście uprzejmie na obiad przybyli
To oczom swym własnym wprost nie wierzyli
Przed nimi jaszczurka, z miną roześmianą
Do krokodylicy zwracała się ‘ mamo’!
 
‘Toż to jaszczurka!’, ‘Bez wątpliwości!’
Krzyczalo szumnie grono zacnych gości
‘Krokodylico, czyżbyś radę dała
Pokochać jaszczurkę?’ ‘Możeś oszalała!’
 
Ta zaś na słowa te okropnie zbladła
‘Jak to- ‘jaszczurka’ moje serce tak skradła?
Moja mała pociecha krokodylkiem nie jest?
Jak to możliwe? Co tu się dzieje?’
 
Potem się bliżej jaszczurce przyjrzała
I prawdę, nieszczęsna, wnet zrozumiała
Widziała już teraz czarno na białym
Jaszczurczą duszę w tych oczach małych
 
‘Ach, to dlatego moja córeczka
Nie rosła w siłę jak dzieci reszta!
Teraz pojmuję już doskonale
Dlaczego się różni tak niebywale!"
 
Choć krokodylica się nieco zawiodła
To przestać jaszczurki juz kochać nie mogła
Ogromna miłość krokodylej mamy
Wygrała z głupimi uprzedzeniami
 
I tak krokodylica sobie uświadomiła
Jak w wielkim błędzie niegdyś byla
Przypadek z jaszczurką nauczył ją tego
Że w odmienności nie ma nic złego
 
Od tamtej pory szanowała wszystkich
Porzucając na zawsze uczucie nienawiści
Czuła się przy tym niezmiernie szczęśliwa
Jak dobrze gdy zło z dobrem wygrywa!
 
Autor: Adriana Gawrysiak

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Gwiazdy, astrologia i przeznaczenie - coś w tym jest! :))))))
    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...