Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Ref: Jest pakiet na życie
i pakiet na zdrowie,
- i na włamanie,
a nikt mi nie powie,
że kupił asisstans od zdrad i rzucenia.
Ubezpieczalnia pakietów tych nie ma!


Wyobraź sobie, że płacisz składkę.

Co miesiąc drobną - za powodzenie.
Uzbierasz całkiem pokaźną wartość:
małżeństwo w cenie!

Jeśli się jednak zdarzy wypadek,
którego wcześniej nikt nie planuje,
że z dymem pójdzie co obiecane:
życie w rodzinie...

Na pocieszenie: ubezpieczenie!

Ref: Jest pakiet na życie
i pakiet na zdrowie,
- i na włamanie,
a nikt mi nie powie,
że kupił asisstans od zdrad i rzucenia.
Ubezpieczalnia pakietów tych nie ma!

I ze świadczenia będzie wypłata
na psychologa, może psychiatrę,
czerwone buty, czerwony lakier.
Gratyfikację.

A sprzedażowo: rynek obszerny.
Kredyty wiążą, czemu nie pakiet
(AC na MIŁOŚĆ i zagrożenia).
Złóżmy się razem.

Ref: Jest pakiet na życie
i pakiet na zdrowie,
- i na włamanie,
a nikt mi nie powie,
że kupił asisstans od zdrad i rzucenia.
Ubezpieczalnia pakietów tych nie ma!

 

 

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Jacek_Suchowicz Jacku, kasa by się odłożyła na powrót do równowagi. A w przypadku sukcesu - byłaby górka na wakacje i miesiąc miodowy. Pod warunkiem, że nie mamy co z nią robić. A co do pieszczot i figli - jaką byśmy mieli w życiu radochę? Oglądanie albumów z ptakami? ;) łapanie motyli na łące? Miło. Ale wolę seks. Ściskam ciepło. bb

Opublikowano

Nie ma tego, bo dla firm ubezpieczeniowych to sport dużego ryzyka i mało kto by się decydował na wysokie składki. Stąd po rozwodach poranione serca i brak kasy / mieszkania ... Dobry wiersz, a sam pomysł przedni. Pozdrawiam świątecznie:). 

Opublikowano

Zastąpienie niepewnej, dużej, niepomiernej wręcz straty małym, pewnym, wymiernym kosztem...? To jest jakiś pomysł. Tylko jak oszacować ryzyko, jakie cechy partnera brać pod uwagę...? 

Bardzo przyjemna piosenka o rzeczach mało przyjemnych - 

Pozdrowienia serdeczne:-)

 

Opublikowano

@Marek.zak1 Poprawiłam poprzedni tekst, uprościłam. Ale też uważam, że pomysł ma potencjał. Może jako oferta dla bardziej zamożnych? W zasadzie na cały świat ;). Na wieczór panieński zamiast zrzuty na chippendelsa - polisa w kopercie. Prezent od teściów? wpłacona pierwsza rata ;) stałe zlecenie na przelew z konta - zaznaczony na czerwono itp. 

Bawić się w świadczenia można, jak i pisać kolejne zwrotki. Tak mi się marzy, żeby ktoś kiedyś mojego zaśpiewał.

@opal  Nie mam nic wspólnego z ubezpieczeniami, prócz mnie dotyczących. I zgadzam się, że to rzeczy mało przyjemne. Dziękuję Ci za lektury i znak pod wierszykiem. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja byłem przez pewien czas agentem ubezpieczeniowym i faktycznie takich polis nie było. A pewnie by się dobrze sprzedawały, niestety musiałyby być dość drogie skoro co trzecie małżeństwo się rozpada.

Opublikowano

Beatko piękne szczęśliwe związki zdarzają się niezwykle rzadko 

Prędzej czy później na wierzch wypływają brudy i szumowiny zarówno z jednej jak i drugiej strony

Ja do mojego męża czasami mówię że źle trafił bo mógł znaleźć żonę bardziej stabilną i spokojną mniej narwaną i bardziej kochającą 

Na co On odpowiada że nie ma gwarancji czy by mu się "nie popsuła" 

To już woli to swoje złe zło niż inszą lepszą bez gwarancji zwrotu

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W sumie ma rację

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Z szacunkiem schylam głowę :) Wszystkiego pięknego :)
    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...