Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czas w poświacie okręgu


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

         ∞-ˋˏ ༻✿༺ ˎˊ-∞

 

W otulonej przez drzewa krainie, tańczą luzem gałązki w sukienkach z puszystego mchu i czterolistnych koniczynek. Dęby z wiszącymi zębami w czapeczkach, szumią w rytm pluskającego czasu w płynnych zegarach napędzanych rybami. Z falującej zieloności wznoszą się kropelki muzyki. Przezroczyste oczy ciekawskich motyli.

 

Zatopione w rozkołysanym wzroku szypułki dzikich truskawek, jeszcze bardziej czerwienią krągłe ciała. W naciągniętych włosach wirujących harf, poganiane wiatrem klonowe nosy, katarowym psikaniem wygrywają naturalną melodię. Buszują w kwitnących przypomnieniach o zmurszałych pniach i bolących sękach.

 

Starą dziuplę zraszają wirujące tęsknoty nieuniknionej przeszłości. Niedawno gościły hałaśliwe cząstki życia. Wesoło trzepotały gołymi piórkami, domagając się robaczywych sił.

 

Zmęczone konary drzew z trudem kołyszą czubate czubki. Taniec jeszcze trwa pod batutą rozbudzonej jutrzenki. Rozłożyste górne czapki, ocierają gałęzie o drgający obraz rozgrzany niezłomnością nieba.

Potrącają niewyspane baranki, czochrając pierzyny na poduszkach z wiatru. Niektóre wyrwane z zakątków snów, stukają kopytkami o cumulusy, płosząc niewinne skrawki błękitu. Szybują ku ziemi, otwierając kluczem gęsi, fruwające domki z marzeń i kwiatów paproci.

 

W cieniu zaplecionych w ciszę piosenek, spoczywają na stoliku, przykryte okruszkami przyrody, strzępkami złotych liści, zapachem słodkiego poranka, przyklejone do miodowego strumyczka z cierniowymi łodygami róży.

 

Wiklinowy fotel lekko przegniły, podtrzymywany siłą woli własnego skrzypienia, dźwiga na sobie zmartwychwstałą marzannę, w gustownym kapeluszu z wodorostów oraz łusek rybich i marchewek z morskich bałwanów. Uśmiecha się falującymi ustami, w kształcie splecionych triskeli, od przypływu do odpływu po horyzont nieznanych rytmów, przemijania i powrotów oraz chcianych i niechcianych plaż, gdzie kawałki ostrych śmieci, ranią boleśnie stopy, wysączając z nich czerwone nitki.

 

Przebłyski słonecznych promieni i splecionego z czasem echa, tańczą w rozczochranych włosach uplecionych z kryształków lodu. Każdy w inną stronę się ustawia, wskazując kierunek ziarnom z ogrodu, zasłanym koronkową ściółką tajemnicy.

 

Wiele już ptaków odleciało, by wreszcie zrozumieć swoje własne pieśni, ostatnie takty muzyki. Niektóre jeszcze dźwięczą cichutko, lecz porywisty ciepły wiatr rozwiewa je w niewidoczną obecność.

  

Milkną odgłosy trzepotu skrzydeł. Ulatują schowane w piórach. Za chwilę ucichną tutaj niesłyszalne. Kropla rosy przygniata pasikonika, z której za chwilę się napije. Ślady nieskończenie puste czekają na okręgu. Gdy czas zatoczy koło, to pewnie znowu się wypełnią

   

         ∞-ˋˏ ༻✿༺ ˎˊ-∞

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...