Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

03:41 (Nad ranem)


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Nad ranem czasem trzęsę się z zimna,

drży razem ze mną chłodne powietrze,

sen rozbudzony odchodzi nagle,

wszystko tu po nim, próżno go szukać.

 

Jasność przegrywa bitwę z ciemnością,

w nierównej walce trudno zwyciężyć;

muszę przeczekać z sobą do rana,

druh najwierniejszy jest ze mną – Księżyc.

 

Myśli zabójcze snują się smętnie,

nad ranem zwykle myślę o tobie,

jak żmija kąsa każda minuta,

najsamotniejszy jest wtedy człowiek.

 

29.10.2022; 03:41

 

 

 

 

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Annie

 

Niesamowite! Nie wiedziałem o tym...

@Marek.zak1

 

Dzięki Marku.

Nocne teksty rzadko przechodzą próbę dziennego światła. I to jest chyba ten przykład.

Nie usuwam jednak, gdyż opisałem to, co czułem.

 

Pozdrawiam.

 

@Rolek

 

Może i za. Z samych trzewi. Obudziłeś się kiedyś nad ranem, trzęsąc się z zimna, nawet gdy w domu ciepło?

 

 

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

tylko pomyśleć wszystko przed Tobą

gdy strumień życia płynąć przestanie

i znikną sensy nadane słowom

w miejscu gdzie miło będzie nad ranem

 

miejsce zapewne nie tylko Twoje

przez które każdy przejść w końcu musi

otwiera ono skromne podwoje

i swym ubóstwem każdego skusi

 

jego uroki Maciej Zębaty

opiewał w pieśni ponadczasowej

choć napisana przed wielu laty

jest aktualna - chyba to powiesz

 

 

pozdrawiam :)

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

@kwintesencja

 

Dzięki. Nie znałem tego tekstu...

@Nata_Kruk

 

Tylko że nie o nudy tutaj chodzi...

 

Pozfrawiam.

@Dag

 

Nie jestem pewien, ale dzięki za te słowa.

@Jacek_Suchowicz

 

Dobry czarny humor zawsze w cenie.

 

Dzięki Jacku (za dobre słowo) i pozdrawiam.

@Giorgio Alani

 

To prawda, choć bywa wtedy bardzo bolesna,

 

Dziękuję i pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Szedłem sobie do baru o nazwie Atlantyda zwyczajowo i po dwa piwka, kilkanaście papierosów i po parę rozmów. Zimno było, rzeczywiście zimno, choć śniegu brakowało na duszy. Zamiast śniegu była mgła, co też można uznać za meteorologiczną ciekawostkę, zwłaszcza o tej porze roku. Dzień wcześniej zapobiegliwie kupiłem parę rękawiczek z napisem Route 66, niestety nie przymierzając ich na wstępie, co zaraz potem okazało się tragiczne w skutkach, ale nie uprzedzajmy zbytnio wypadków. I gdy tak szedłem chodnikiem spróbowałem rękawiczki założyć na swoje zmarznięte ręce. Ale nie dało się tego zrobić, bo rękawiczki były zwyczajnie za małe. Postanowiłem więc je wyrzucić, co okazało się nie najlepszym pomysłem. Ba, wyrzuciłem je nawet. Traf chciał, że moje wyrzucenie miało miejsce obok ładnej, lekko zadziornej dziewczyny we fryzurze interesujący blond. Jest to zresztą jedna z ostatnich rzeczy, jaką zapamiętałem. Dziewczyna była z gościem. Jej gach odebrał zdarzenie bardzo dosłownie, a mianowicie szybko, bardzo szybko doszedł do wniosku, że moje wyrzucenie rękawiczek jest niczym innym jak rzuceniem mu rękawicy. Ale to jeszcze wcale nie koniec tej historii. Gość był wielki jak szafa, potężny i pracowicie umięśniony. Można rzec, że był wyrobiony w przemocy. Wyglądało na to, że nawet napis pt. Route 66 na rękawiczkach jeszcze dodatkowo go rozjuszył. Sytuacja błyskawicznie poszła nie po mojej myśli, albowiem wpakowałem się w pojedynek i można go nazwać pojedynkiem Dawida z Goliatem. Pojedynku wcale nie chciałem, ale moje tłumaczenia odbiły się od tej dziwnej pary, zresztą wartej siebie wzajemnie. Moje największe nieszczęście polegało na tym, że za mały ze mnie Dawid, a z gacha za duży był Goliat więc cóż przegrałem. The End.   Warszawa – Stegny, 20.12.2025r.   Inspiracja – Poetka i Prozatorka Berenika 97 (poezja.org).
    • to może coś z suszonych truskawek...
    • @Berenika97 Dziękuję i pozdrawiam. Jak zwykle świetnie odczytujesz zamiary twórcy.
    • @Starzec Jesion nie mówi, ale działa - unosi gałąź. To może być gest protestu, pytania, a może po prostu bycia sobą, gdy wszyscy milczą. A może dlatego, że jesion należy do mniejszości gatunkowej - jest przecież w dąbrowie.   
    • @iwonaroma Pytanie "czy jeśli liczę to patrzę?" sugeruje, że patrzenie i liczenie to nie to samo, a może nawet są ze sobą w konflikcie. Bo gdy pojawia się liczenie - czyli abstrakcja, analityczne podejście - "całość nagle pryska". Bardzo ciekawe!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...