Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Dla autora części II- @Rolek

 

Przetrwał nasz Brodaty zimę:
-Już myślałem,że ja zginę!
Zimy to ja wprost nie znoszę!
Mruczał pod zadartym nosem.

Kiedy tylko słonko wstało,
w wiosce skrzatów znów zawrzało.
Każdy zaczął coś szykować,
sprzątać, prać, no i prasować.

Skrzat Brodaty chciał pomagać
lecz nikt nie chciał z nim rozmawiać.
Wszyscy mieli dosyć brodatego lenia,
który robi, bo musi albo od niechcenia.

Sam zakasał więc rękawy,
chociaż nie miał w niczym wprawy.
Postanowił choć spróbować
i swą chatę wybudować.

Z ranka, drewna zebrał aż trzy stosy!
Nie zląkł się nawet żądlony przez osy.
Mchu na dach nazbierał chyba ze dwa wiadra,
aż go kolka po drodze straszliwa dopadła.

Bardzo był zmęczony, pracował dzień cały,
aż mu przed oczami gwiazdki zamigały.
Obolały i głodny usnął pod jagodą.
Okrywając się czule swoją długą brodą.

W nocy pod jagodę, skrzaty się zakradły.
Zbudowały chatkę Brodatemu ładną.
Przyniosły mu grzybów cały koszyczek.
Choć leniem był- kochały go nad życie!

Edytowane przez Kwiatuszek (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Kwiatuszek np tutaj:

ostatni wers odstaje, bo ma 10 sylab, a wcześniejsze wersy mają po 8 sylab. Drugi i trzeci wers powtórka zaimka -ja-

Po przecinku spacja i po innych znakach interpunkcyjnych również.

 

Jak napisałam - kosmetyka, którą poprawisz w kilka minut :)

Pozdrawiam!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 sama słodycz
    • Dla Alicji Wysockiej......za natchnienie. I. PUŁAPKA DNIA         Wpadłem w dzień jak w paszczę kota z plastikowymi zębami.         Zegary drapią kręgosłup – nie pazurami, lecz wspomnieniami,         wyrastającymi na brokatowych pętlach reklam.         Śnią mi się twarze zrobione z makulatury i waty cukrowej na patyku,         na których nawet motyle zostawiają poezję w postaci śladu nóżek.         Miasto – święty klocek LEGO z wyciśniętym śladem boga –         tonie w moich płucach jak topielec w betonie.         Duszę się możliwościami –  są jak stado koni bez nóg, galopujące w          miejscu, a kurz z ich kopyt osadza się na                         źrenicach. II. CYFROWA CISZA         Nikt nie patrzy w oczy – patrzą w kody,         kody patrzą w nicość,         nicość zwraca paragony.         Mam w głowie ptaki z białka i smutku –         lecą wstecz i giną, uderzając w betonowe szkielety szklanych domów.         Z betonu wyrósł kwiat,         ale z kwiatka wyszło dziecko z głośnikiem w gardle,          które mówi cudzym głosem – głośno, ale nie do nikogo.         Nie ma już zielonej  trawy, na której siadali poeci –         tylko język asfaltu, który mówi:         „Zamknij oczy. Zostań klientem.”         I bankomat za rogiem. III. CIAŁO MASZYNY         Co noc płoną sny –         ale ogień śmieje się szeptem powiadomień.         Ciała – pakunki mięsa z kodem kreskowym w pępku.         Serca – kserokopiarki szeptów, biją na czarno-biało.         Raz słyszałem duszę –         wyła jak wilk zamknięty w pendrivie.         Szkło pęka, ale nic się nie kończy –         bo tu nawet śmierć ma interfejs użytkownika. IV. WYKREŚLONE „JA”         Nie ma dróg – są tylko ślady po błędach systemowych.         Ruch to błędnik świata, który się zaciął         i puszcza w kółko to samo intro.         Myślę, że istnieję tylko jako resztka RAM-u         w boskim laptopie,         a moje imię to hasło zapomniane przez anioła.         Życie?         Rytuał szczura w mikrofali – jego taniec lajków,         jego modlitwa w formie captcha.         A moje „ja” –         pępowina do nikąd, owinięta w folię bąbelkową         i wysłana do nieistniejącej strefy komfortu.         Do folderu o nazwie home, ukrytego na pulpicie betonu.         Gdzie dzieci krzyczą jeszcze: tata".    
    • @Alicja_Wysocka Alicjo, to fajny obrazek z dzieciństwa. Przypomniałaś mi moje "historyjki" z lat minionych. Pisz je, zbieraj, stworzą niezły pamiętnik. Te przygody wtedy żyją. Inspirujesz!   
    • @Robert Witold Gorzkowski To ten z Raszyna?
    • @MigrenaBardzo dziękuję! I lubią wchodzić w coraz to nowe związki, z milczeniem, z westchnieniem, z niedopowiedzeniem... tak bardzo  lubią  igraszki,
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...