Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Espresso doppio


Tomasz Kucina

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cześć Grzegorz. Dzięki za ślad pod tekstem. Miło Ciebie przeczytać. A wieeeesz, tylko na moment wpadłem, wrzuciłem ten tekst i będzie przerwa, za dużo czasu w necie przy komentowaniu wierszy mi ucieka, więc ograniczam te przyjemności. Tak, że: nie przyzwyczajaj się do mnie, bo nie ma to uzasadnienia, aczkolwiek skoro już jestem, to zajrzę do ciebie z jakimś szybkim komentarzem pod którymś z twoich (zapewne przeuroczych) utworków. Nie wypada nie odwiedzić tak fantastycznego Gościa i (tu nie ma wątpliwości) ikony portalu. Pozdrawiam Grześ, i 3m_się! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ChesireCat Uważam... "tworzywo" potrzebuje artysty, a ja... to wiesz? bardziej fascynat słowa. Zwyczajny facet, z niezwyczajną pasją. Bo czym jest wiersz?, Rafał Wojaczek pisał: "po cichutku ostrzy nóż na kamieniu serca". Czy w ogóle potrzebne są ludziom ze słów czy rymów emocje? Trudno powiedzieć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina Widzę Tomku że masz ten sam problem co ja miałem na Beju, czasami na komentarzach spędzałem 8 godzin dziennie - cała dniówka, a nikt mi nie płacił. Tutaj jest więcej czasu.
Dziękuje za miłe słowa pod moim adresem, brakowało mi Twojej fikuśnej grafiki wprzęgniętej między słowa.
 

Miłego dnia Tomku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@[email protected]

Mimo wszystko życzę Grzegorzu jak najwięcej komentarzy pod twórczością - tu i tam (na portalu o którym wspominasz). Bo one dowodzą o swoistej więzi z CZYTELNIKIEM, a ma to wpływ bez wątpienia pozytywny - w każdym aspekcie,... fakt, czasem wymaga poświęcenia, … ale... ŻYCZĘ! ;)

 

Oczywiście zaglądał będę do Państwa, na komentarze odpowiem, jednak każdy tekst ma graniczny punkt kontrakcji ze strony czytelników, na to trochę liczę... żart! Pozdrawiam jeszcze raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina Trzeci rok Tomku minie niedługo jak wierszami tam się nie mozolę, a jednak od czasu do czasu ktoś sobie o mnie przypomni. Jest to bardzo miłe i zobowiązujące. Nie uleciałem w niebyt jak inni.
Wiem o jakiej granicy mówisz, ale u mnie wierz mi nie ma żadnej granicy, chyba że granica niebytu. O tym mój następny wiersz.

Wszystkiego Dobrego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Niestety, chciałoby się, ale me receptory nie chcą być synestetyczne. Kilka znanych osobowości miało te umiejętności, w sztuce wszelkiego rodzaju ta cecha jest użyteczna. Tekst jest naszpikowany tylko pozorowanymi wrażeniami. Zabawa słowem i imitacja zmysłowa. Skoro utwór w twoim odbiorze jest organoleptyczny plus zmysłowy, więc jakiś tam cel pośredni osiągnąłem, choć przy użyciu bardziej empirycznych środków oddziaływania. To taka <nakładka> na system operacyjny wrażeń. Dziękuję, że tą zmysłowość w treści zinterpretowałaś. Cenne dla mnie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobierasz słowa w wysublimowany sposób, co jest niewątpliwą zaletą większości Twoich wierszy.
Zdarzały się i  "googielki", szperałam, by coś sprawdzić... tu np. miśnieńską porcelanę, a wiersz... 
podwójna czarna... gdy aromat kusi, a smaczku dodaje czytany w tejże chwil wiersz, to chyba dobry duet... :) 
Ładnie też opisujesz ową porcelanę.

Pozdrawiam.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... też o tym pomyślałam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nata_Kruk

Miło przeczytać, że utwór w jakimś choćby minimalnym stopniu ociera się o wrażenia w odbiorze, jeszcze gdy pisze o tym ktoś tak utalentowany jak Ty, w twoich wierszach ja widzę wszechstronność warsztatową, i subtelność przekazu, więc przyjemność ma podwójna. 

 

Niewątpliwie Drogie Panie mają rację, taka jest "wymiarowość" utworu, > mamy tu korelację  zmysłową pomiędzy kawą a poezją. Podsumowanie ma uzasadnienie. Dziękuję za słówko. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dag Czołem i kłaniam się Dag. Fantastycznie jest zobaczyć twoje literki pod moim tekstem. Jak super, że mnie jeszcze pamiętasz.

 

Masz rację, ten tekst jest gruntownie usytuowany "w martwej naturze", i czasem całkiem już wyspecjalizowani bywamy cywilizacyjnie w sztuczności, w codziennych rytuałach baristycznych, i w tej fajansowości zapominając całkiem o żyworodności, o naturze i wkładzie prostego człowieka w nasz ornament, w ten "barok" dni powszednich.

 

Bardzo mądrze, że o tym napisałaś, bo to jest WAŻNE.

 

Ten test po prostu już taki "serwisowy" powstał w założeniu. Na szczęście jeszcze pamiętam o tych ludzkich wymiarach w twórczości. Ekstra, że zostawiasz ślad. Bliżej mi Ciebie naturo. Pozdrawiam LIRYCZNĄ serdecznie.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina Chłopie Ty się zachwycasz tylko samym sobą, wiersz o niczym tylko o swojej wyimaginowanej wyjątkowości, żałosne, "pożywny imbryk z kaolinu" ;-)))))))))) Średniowiecze wraca , bójcie się, k.... w dwudziestym pierwszym wieku pisać takie pierdoły? na Boga, rozbawiłeś mnie człowieku, o przepraszam pewnie "hrabio" ;-)))pożyw się tym imbrykiem , smacznego, wolę  Golema ze zwykłej gliny ;-))))

Edytowane przez Dared (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

@Dared Daredzie, odparuj z nerw i pozwól mi zachwycać tym na co mam ochotę. Prosta zasada: jak forma nie odpowiada to omijaj moje teksty. Po co ci taka asceza, że aż kipią emocje. Pragnę uświadomić, że w zbiorach Muzeum Polskiego w Rapperswilu znajdują się unikatowe porcelanowe wyroby z pierwszych polskich manufaktur w Korcu, Baranówce i Ćmielowie. Fabryki porcekany w Polsce datowane są na XVIII wiek. A ŚREDNIOWIECZE kończy na wieku XV. Więc średniowieczna jest twoja świadomość w tym temacie. Przykro mi. Po prostu omijaj moje treści i żyć będziesz w komforcie (nieserwisowym) podsumujmy. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Za to smak polskiej porcelany  średniowiecznej, którego w tej epoce nie było POZNAŁEŚ. Skoro średniowieczem opisałeś ten tekst. Musisz zrozumieć, że w tym średniowieczu budowany był konstrukt całej Europy, która dziś jest nowoczesną, digitalną i porcelany się też nie wyrzeka. A dla mnie smaki to ty możesz preferować jakie chcesz, a choćby i z samowaru.  Taka mądrość z ciebie wynika - tylko miarką własnego smaku, inne formy poezji z miejsca negujesz. Gratuluję tolerancji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @befana_di_campi   Jako były pracownik Archiwum Akt Nowych pracowałem z Krzysztofem Naimskim, a jego ojciec wtedy pracował w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego przy świętej pamięci Lechu Kaczyńskim - byłem na samym szczycie - wyżej już nie było można, więc: czego pani ode mnie tak naprawdę chce?   Łukasz Jasiński 
    • –– Przyznam Barmanko, że i jadło smakowite upichcić potrafisz, oprócz innych zalet, jakimi cię los obdarzył. Jam Dodup, z zacnego rodu Dodupów i w sprawach kiszek żołądkowych, rozeznanie posiadam, od dziada prababki. Dobrą przekąskę uszykowałaś. A i piwo me lico pianką spienia, lecz jam nie wściekły, więc płochą być nie musisz. Rad jestem wielce z tej pożywki, lecz wyznać muszę, że raz po raz różowinka gorzka jak diabli była. Z której to dostawy, że zapytam?   –– Ze słusznej. A co? Coś nie pasi? –– Ze słusznej powiadasz. Wiesz zapewne, iż to mój ulubiony specjał, przeto z kostnej miseczki, wyjadać lubię wielce. Rzekłem ci wtedy przecież. A zatem po próżnicy gadałem? –– Gadałeś, srałeś… jedz co gęby kładziesz i nie stękaj. Jam tylko z tego co było, posiłek dla wszystkich przygotowała. ––Ano. Skoro tak prawisz. A wiesz co… może dostawcy wyjedli?   –– Ha ha ha. Akurat. Gdyby wyjedli, to by mądrzejsi byli. –– Zależy co by wyjedli. Znaczy czy z mądrego czy z głupiego, odcięte łby pochodzą. Tak sobie myślę. –– Myślisz? Sądzę, że to nie oni. Jeden wrzasnął, że mu falującymi cyckami gałki oczne seksualizuje. A on w pracy i nie może. –– Seksu… co? U nas za dnia, tak nie powiadają. My kulturalnością obyczajną spowici. Nie ważne… pokaż który. Podejdę i w mordę przywalę.   –– Nie musisz. Już odcięłam. –– Odcięłaś? To o czym w myśleniu błądzę? –– To. –– Wierzę. Właśnie zauważyć mi przyszło. Mokro tu jakoś i harmider biologiczny, czerwienią zdobiony. Pozwól, że precz pójdę. –– A ja przyrządzę obiad na jutro. Czcigodny Okazały z Okazałym Mieczem przybędzie. –– Naprawdę? To tym bardziej oddalę członki swoje.   ***   Strugi krwawej weny, smagają nielitościwie dach jedynej karczmy na rubieżach czegokolwiek. Wściekłe, skrzepłe w locie krople, stukają zajadle przepowiednią o dachówkowe nosy. Czyżby ktoś szykował niespodziankę?   A w środku harmider jak diabli. Bywalcy nieświadomi tego, co ich czeka, mieszają swoje członki, na różne możliwe sposoby, ku uciesze kamerzystów z przychylnej telewizji→Płynnym Obrazem Po Oczach.   Na stole stoi władczy, Don Seppuku herbu Włochaty Miecz. A zatem mieczem wywija, zaganiając do zabawy, bacząc by głowy nie ściąć i w kłaki swojej spoconej postury nie zaplatać, gdyż podłoga świeżo umyta.   Aż tu nagle słychać grzmot rozległy, aż świece przygasają, zatem pająki pajęczyny pełne much, gubią gdzie popadnie, a kamerzyści uciekają ze sprzętem, nie bacząc na to, że zostaną wywaleni poza film.   Wtem okiennice samoczynnie otwierają szklane podwoje, przeto przeciąg jak jasna cholera, zacnym zgromadzeniem pomiata.   Nagle cisza jak śpiącym makiem zasiał. To ze zgrozy. Drzwi zostają zamaszyście otwarte, by białą postać, słusznej postury, ze srogim błyskiem w słusznym oku, zgromadzonym objawić. Popatruje zjawa jeno na prawo. W żadnym wypadku na lewo. W trwożnej ciszy słychać słowa:   –– Jam Prabida, Prawa Biała Dama. Przybywam, by was postraszyć lub nawet w lewe część dupy przywalić i we wszystkie niewłaściwe części szubrawe, nie pasujące do całości. Za dobry moment, odpowiecie za wasze złe uczynki, lecz najprzód srać w gacie z trwogi, będziecie.   –– Ej Przybladła. Przestań nam banialuki ze skruszałych szczęk, poprzez niewygolone zęby, wypuszczać. Za dobry moment, prawisz? A do tego czasu, to co mamy robić? Nudę niańczyć na braku zajęcia? – pyta odważnie Don Seppuku, herbu Włochaty Miecz.   Nagle cały bar zaczyna drgać w posadach. Wszyscy na podłogę padają jak jeden mąż lub więcej. To zjawie nie bardzo pasuje, gdyż zamiast ją błagać o litość, to pokotem leżą trwogą przyduszeni, a niektórzy nawet dechy wstrzymują. Już chce dalej kontynuować karne straszenie, lecz nagle cała gawiedź spoziera zniesmaczona w kierunku sufitu.   A to Dodup zrozumiał przeciwnie imię swoje. Szybuje pod sklepieniem, niczym dupolot nad wychodkiem. Lecz widocznie zestrachany najbardziej, bo przez porcięta przepuszcza, cosik luźnego, aż głowy w dole przemoczone, skunksem zalatują.   –– Ten popierdoleniec gorszy od zjawy –– wyjawia ktoś opinię swoją. –– Ale chyba nie gorszy nas? – pyta ktoś z matką głupich.   Prabida z radością przytakuje i ucieka w diabły, a reszta za nią, do innych czortow. Karczma pustoszeje, a Dodup spada na struchlałą dupę obolałą. Na dodatek drzazga mu wchodzi, a gryzoń mysiozombia, między zwieńczenie nóg.   Lecz po jakimś czasie goście wracają, a Dodup pełznie, stękając. W pewnym oddaleniu od karczmy, bierze gałązkę i zaczyna nerwowo wyrywać listka. Przebaczą, nie przebaczą, przebaczą, nie przebaczą…   Nagle słyszy głos z wysoka, o dziwacznej treści, w nie tubylczym stylu:   "Ty lepiej w swojej chałupie, spójrz na przestrzeń między tobą a sufitem i jakby co, to wyrównaj. Umiesz fruwać, lecz nie potrafisz szybować"      
    • @befana_di_campi   I jeszcze jedno, proszę łaskawej pani, głosowałem przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, więc: mam czyste sumienie i nie muszę brać odpowiedzialności za wybory innych osób, więcej informacji pani znajdzie w moim wierszu pod tytułem: "Duch" - nie lubię praktyki błędnego koła, inaczej: śmiertelnej - rutyny, czy naprawdę jest sens to samo w koło wiercić, przecież to nie jest idea twórcza, tylko: wtórność...   Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...