Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Siedział na progu domu i strugał wariata. Całkiem nieźle mu to szło. Miał smykałkę, do tego typu rzeźbienia, w kolorze słońca. A przynajmniej chciał wierzyć, że barwa jest realna. Tak samo jak błękit. Wysoko, a tak blisko jego marzeniu. Bez skrzyżowanych cieni. Ludzie przechodzili obok. Czasami ktoś zapytał:

 

–– Co znowu strugasz?

–– Wciąż to samo –– odpowiadał. — Wariata.

–– Tylko się nie zatnij.

–– W sobie? –– pytał wtedy.

–– Bynajmniej.

–– Spoko ludź. Nóż jest tępy.

–– Oby tylko nóż –– dodawali złośliwce.

 

Nie przejmował się tym. W jego sytuacji, trudno było o taką możliwość. Ludzi ogólnie lubił, chociaż byli jacy byli. On też nie grzeszył doskonałością. Też był jaki był. Za uszami widniała nie tylko tylna część głowy, lecz także żółta ściana zakurzonej elewacji. Koszulę nadzianą na korpus, ledwo można było dojrzeć, na jej tle. Tak samo czapkę z postrzępionym rydlem do przodu, by wiedział w którą stronę iść, jeżeli akurat szedł, a nie strugał wariata.

 

Przechodnie przyzwyczajeni do codziennego widoku o zwykłej porze, traktowali go na zasadzie wyświechtanej atrakcji turystycznej, lub w większości przypadków, przestawali zupełnie dostrzegać. Stawał się dla nich przezroczysty, nie wart żadnych pytań.

 

Aż pewnego razu, coś uległo zmianie. Przed progiem stała szubienica z wahadełkiem, poruszanym wiatrem. Powróciło zainteresowanie. Niektórzy przystawali, kiwając głowami, niczym aniołki na skarbonce, przy żłóbku. Przecież szubienicy nie strugał w bryłce czasu, chociaż zapewne, trochę czasu mu to zajęło. No nie. Gdzie tam. Nie wspominał, że struga. To skąd ona? –– pytali zdziwieni. Tym bardziej, że można było dostrzec, rzeźbione, polakierowane ornamenty.  Lśniła w nich odwrotna strona nieba i zdeformowana odbiciem, żółta pętelka.

Edytowane przez Dekaos Dondi (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
    • ...A potem wiła się z bólu...                     Prosiła by więcej już nie...     Krzyczała, błagała... Dwóch nogi   trzymało... Kolejny sposobił się...   Ksiądz modlił się w kościele za   wiarę i ojczyznę miłą...                            I jedyne co było słychać w parku,   to jak dzwony głośno biły...                  Policja gnała na sygnale by kraj oczyszczać z przemocy , a ja.      gapiąc się w okno, myślałem, jak    miło by było powłóczyć się wśród drzew nocą...                                                                                                                          Gdy wreszcie została sama.     ogarnęła się, jak to dziewczyna...      Stringi podniosła.., włosy.       poprawiła.., i powlokła się z.       zawstydzoną miną...                                                                                                         Wieczorami, gdy chłostam wódę,   przychodzi, częstuje się...                     I płacze.., naprawdę                       nieapetycznie.., i opowiada.., ze   szczegółami..,i pyta,czy wierzę jej. Jest wtedy taka dumna.., i taka nieszczęśliwa...                                         Ja kiwam głową ze zrozumieniem, z ubolewaniem.., polewam.., mrucząc - bywa...                                                                                                                A ksiądz wciąż modli się w.     kościele za wiarę i ojczyznę                   I policja wciąż gna na sygnale, by kraj oczyszczać z przemocy...        A ja, gapiąc się na nią, myślę - jak miło by było być z nią w parku nocą...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...