Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

                                      I.

     Nieodkryta, niezbadana, cudowna Historio,

Tajemnic świata wierna strażniczko,

Średniowiecznych kronik kartami oddająca cześć rycerskim czynom,

Przez kolejnych badaczy wciąż interpretowana na nowo,

Szepnęłaś do mnie niegdyś w dzieciństwie,

Ukazując ojczyste malowane dzieje,

W niejednym sławnym Jana Matejki obrazie,

Gdy album z dziełami Mistrza przeglądałem,

Ukazałaś mi niewidzialnym palcem,

Wielkiego księcia Witolda oblicze dumne,

Na słynnym w całym świecie obrazie,

Zatytułowanym przez Mistrza „Bitwa pod Grunwaldem”.

 

Z głębi odwiecznych lasów i borów,

Opowiadałaś mi o czynach sławnych barbarzyńców,

Których imiona choć zaginęły w mrokach dziejów,

Dali się we znaki Imperium Rzymskiemu,

Opowiadałaś mi szeptem o starożytnych Galach,

Szlachetnych, walecznych, nieposkromionych Brytach,

Strzegących bursztynowego szlaku Wandalach,

Licznych średniowiecznych słowiańskich plemionach,

 

Kiedy czułem letniego wiatru powiew,

Na uniesionej znad książki twarzy,

Zew historii wzywał mnie,

Bym przeniósł myśli do czasów zamierzchłych,

Ku nierozwikłanym zagadkom starożytności,

Powiodłaś Historio kilkulatka myśli,

Tam gdzie niegdyś stał Kolos Rodyjski,

Ku Wiszącym Ogrodom Semiramidy,

Gdzie prastare, rozłożyste dęby,

Gdzie pierwszych plemion lechickich odwieczne siedziby,

Tam zawsze przywoływał szept historii,

Ciekawość młodych pasjonatów wiedzy o pradziejach głodnych,

Tam gdzie świeże nocne ślady partyzantów,

Nad ukrytymi w ziemi posągami pogańskich bogów,

Warstwami ziemi przykrytymi od wieków,

Ziemi błogosławionej dłońmi chrześcijańskich mnichów,

Tam gdzie tajemnice polskich królów,

Kryjące się w malowniczych ruinach zamków,

Tam gdzie zapomniane zwaliska lochów,

Kryjące wspomnienia kaźni zbójeckich hersztów…

 

                                   II.

Kiedy na balkonie mego domu stałem,

Owiewany letnim, popołudniowym wiatrem,

Zew historii przemożny poczułem,

I ciekawość historii świata w swym sercu rozbudziłem,

Wyciągnąłem swą prawicę ku dalekiemu niebu,

Oddając swą duszę tęsknemu westchnieniu,

Powierzając swe serce wielkiemu marzeniu,

Myśli zaś wszystkie zaprzęgając w jednym celu,

Całym sercem pokochać całego świata historię,

Tak by historia wniknęła w krwiobieg,

Zawsze kiedy wiatr mą twarz owieje,

Bym w żyłach swych poczuł historii zew,

 

Sława wielkich bohaterów z przeszłości,

Rozbudzając ciekawość przywoływała me myśli,

Niezliczone niczym igły sosen historyczne ciekawostki,

Przepisywałem do zeszytów z całych stert czasopism,

Niczym skąpane w zachodzącym słońcu purpurowe chmury,

W złoconych oprawach rozliczne księgi,

Jęły z czasem zapełniać moje półki,

Niczym wiewiórcze zapasy starego drzewa dziuplę,

 

Zapragnąłem w skrytości serca w locie orlim,

Obejrzeć z nieba wielkie zabytki starożytności,

Zamarzyłem tęsknie by wzrokiem sokolim,

Wypłukane deszczem z ziemi złote monety przeszyć,

By spojrzała na mnie z dalekiej przeszłości,

By na swego oblubieńca mnie wybrała,

Starożytna Klio muza świętej Historii,

By wiedzę Herodota i Strabona mi przyobiecała,

By rozległa jak gałęzie potężnego drzewa,

Z czasem stała się moja wiedza,

Wszelkie gałęzie historii obejmująca,

Najtrudniejszych pytań przenigdy się nie obawiająca,

By zawsze gdy poczuję historii zew,

Gdy w żyłach pasjonata wzburzy się krew,

Bym opuszczając duchem staruszkę ziemię,

Rozwikłania tajemnic historii szukał w przejrzystym niebie.

I zobaczyłem ciemną nocą oczyma wyobraźni,

Jak na niebie utkanym niezliczonymi tajemnicami,

Historia majestatycznie tańczy z złotymi gwiazdami,

Tajemnic lotników i kosmonautów zazdrośnie strzegąc latami…

 

                                  III.

Gdy wciąż całymi dniami,

Rozczytywali się w najrozmaitszych księgach,

Wyobraźnia historyków odmalowywała nocami,

Tajemnice, które przed światem skryła historia.

O czym nocami z całego świata historycy śnili,

Gdy wieczorami na posłaniach zasypiali,

Czy w snach swych dalekie podróże odbywali,

Ku niezbadanym tajemnicom przeszłości?

Zapisała historii niewidzialna ręka,

W nieznanych ludzkiemu oku księgach,

Sen każdego jednego historii pasjonata,

W którym to ona sama gościła,

 

Gdy ciemna noc niebo zasnuła,

Ukazaną została mi wielka tajemnica,

Dotąd samej jednej tylko historii znana,

O czym nocami śnią historycy z całego świata.

Gdy snem kamiennym niewzruszenie spałem,

A złoty księżyc strzegł tajemnic na niebie,

Oczyma duszy w śnie swym ujrzałem,

O czym śnią historycy na całym świecie…

 

Uradowywała nocami historyków amerykańskich,

Ukazując im wnętrza azteckich piramid,

Gdy niewidzialna szeptała do wyobraźni śpiących,

Obdarowując każdego obrazem sennym.

Także i braminom z dalekich Indii,

Opowiadała w snach sekrety posągów starożytnych,

Choć przed wieloma wiekami wykutych,

Wciąż wiele tajemnic w sobie kryjących.

I studentom z tajemniczego Iranu,

Uczącym się nocami do kolejnych sesji,

Po zapadnięciu zmroku,

Szeptała do ucha o dziejach starożytnej Persji.

Niemniej nocami historykom z Węgier,

Odmalowywała w snach dalekiej Azji plemiona koczownicze,

Które choć życie wiodły stepowe,

Karty w historii świata zapisały tym wyjątkowe.

Także i starym góralom słowackim,

Opowiadała w półśnie dzieje Rzeszy Wielkomorawskiej,

Gdy wieczorami przy ogniskach drzemali,

Kiedy letnią porą stada owiec wypasali…

 

                                      IV.

Kiedy równo ze świtem oczy otwarłem,

Rozbiegane myśli ledwo co pozbierałem,

Myślami swymi zaraz podążyłem,

Ku stanowiskom archeologicznym rozrzuconym po świecie,

Witając blady świt za oknem,

Tajemnicze sny żegnając wnet sobie wyobraziłem,

Iż równo ze świtem na całym świecie,

Niestrudzeni archeolodzy rozpoczynają swe prace,

Gdy na próg domu w piżamie wyszedłem,

W skrytości swego serca nieśmiało zamarzyłem,

Iż sam jestem słynnym archeologiem,

Witającym świt po nocy spędzonej w namiocie,

 

Niczym piękne złote bażanty,

Majestatycznie spacerujące pośród bujnej zieleni,

W złoconych oprawach średniowieczne kroniki,

Gładzone palcami bezgłośnie do mnie szeptały,

Niczym jeże kryjące się w gęstych zaroślach,

Skryły się sekrety historii w dziejowych mrokach,

Tropione przez archeologię w niezliczonych badaniach,

Wydobywane z zapomnienia w skrupulatnych wykopaliskach,

 

Gdziekolwiek na świecie blady świt wstaje,

I uśpione nocą marzenia budzi historii zew,

W każdej świata stronie archeolodzy rozpoczynają prace,

Wykopaliskom oddając całe swe serce.

Pośród upalnego Egiptu pustynnych piasków,

Ocierając wciąż z czoła hektolitry potu,

Wydobywając z zapomnienia tajemnice starożytnych grobowców,

Ofiarowują współczesnej nauce sekrety wielkich faraonów.

Zapomniane skarby ludzkości spoczywające w ziemi,

Strzeżone niekiedy przez potężne bory,

Czekają cierpliwie wydobycia z niepamięci otchłani,

By ponownie trafić na karty historii.

Wielkie tajemnice zatopionych wraków,

Intrygujące niczym skamieniałe kości dinozaurów,

Przywołują światowej sławy podwodnych archeologów,

By wydobyli ich sekrety z głębin oceanów.

Od skutych lodem ziem północy,

Po spalone słońcem piaski pustyni,

W wszelkie bez wyjątku świata strony,

Wiedzie niestrudzonych archeologów Zew Historii…

Edytowane przez Kamil Olszówka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Ludziom się zdaje, że w historii znajdą klucz do przyszłości (wszystko już było, co się wydarzyło raz, wydarzy się ponownie), lecz nikt nie przewidział, że Rosja zajmie Krym, a następnie zaatakuje Ukrainę. Diabeł jest w detalu. Równie dobrze można badać wyniki lotka.

 

Kiedyś wracałem do domu taksówką, której kierowcą był jakiś dowcipniś, bo gdy tylko podałem mu adres powiedział, że jeśli odpowiem na trzy pytania to kurs będzie za darmo. Pierwsze pytanie: Ile jest 25 razy 25? Drugiego nie pamiętam, ale trzecie to było: Wymienić trzech króli o imieniu Jan. Wiedziałem o Sobieskim i Janie Kazimierzu, ale za nic nie mogłem sobie przypomnieć tego trzeciego i drogo mnie to kosztowało.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@Kapistrat Niewiadomski

Gdyby to ode mnie zależało, bez wahania oddałbym wszystkie polskie hipermarkety i galerie handlowe za jedno nowe muzeum archeologiczne… No dobra, to był tylko sarkazm…

 

Nasza polska ziemia, poprzez ukryte w niej skarby, zdaje się przemawiać do współczesnych zabieganych, pochłoniętych bieżącymi sprawami Polaków. Poprzez ich odwieczny, ponadczasowy urok, poprzez ich ogromną różnorodność, ziemia nasza zdaje się krzyczeć do nas z głębi wieków, byśmy przenigdy nie zapominali o naszych pradziejach!

Opublikowano

@Kamil Olszówka

Choć będąc Polakiem, chylę czoła przed starożytną historią całego świata, to jednak prahistorii ziem polskich, jak i historii plemion lechickich, przenigdy nie zamieniłbym na żadną inną na całym świecie! A szczególnie polskich znalezisk archeologicznych, będących fenomenami w skali ogólnoświatowej, nie zamieniłbym na żadne inne, z żadnego zakątka ziemi.

 

Śmiem zaryzykować tezę, że potężne, megalityczne grobowce kultury pucharów lejkowatych, czy skarb księcia Wiślan (o historii którego jeszcze jako nastolatek zaczytywałem się z wypiekami na twarzy), są dla historii naszej polskiej ziemi równie ważne jak słynne Drzwi Gnieźnieńskie, czy choćby denary króla Bolesława Chrobrego.

Opublikowano

@Kamil Olszówka

Każdy naród ma ciekawą historię, tylko trzeba być na tyle otwartym, żeby ją poznawać bez uprzedzeń. Twierdzić, że jedynie dzieje Polaków są zajmujące to tak, jakby przekonywać, że jabłka mogą rosnąć tylko w jednym sadzie. 

 

Kiedyś zainteresowała mnie historia Południowej Afryki i jej odkrywanie wciągnęło mnie bez końca: rdzenni mieszkańcy, holenderskie dziedzictwo, brytyjskie przejęcie... Wojny burskie, diamenty, apartheid — olbrzymia różnorodność kultur i zdarzeń. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nachodzą koszmary jeden przelecieć chciał mnie ja mu nie dałem przenika wnikliwie co napisałem łapy precz i krąży wokoło zjawia się znika kosz mar pełen i zegar tyka wskazówka ani drgnie przeleciał - to po mnie i do śmietnika brrrr ja ani drżę  
    • @Corleone 11 Nie brak tu jednakże nadziei, reinkarnacja wobec takiej karnacji to pigment na sklepienie. Końcówka! Panie magistrze! Po latach od podjęcia... PS nie wiem co się dzieje, ciemnieje mi, gdy widzę te tytuły naukowe :)
    • ... mam za sobą pewną drogę rozwoju duchowego, a tym samym energetycznej refleksji - celowo nie napisałem "teologicznej" - refleksji, którą jednak rozpocząłem przy pomocy osób, związanych życiowo i strukturalnie z tak zwanym Kościołem Rzymskokatolickim - i z którym to rozwojem wiąże się napisana przeze mnie powieść "Inne spojrzenie" oraz niektóre z opowiadań, dlatego pozwalam sobie na większą otwartość i szczerość. Na które, rzecz jasna, w wiekach tak zwanych średnich - a przynajmniej w Europie - pozwolić sobie nie mógłbym bez ryzyka, nazwijmy sprawę po imieniu, torturowobolesnych, a potem bolesnych ogniście - konsekwencji. Dzięki pośrednictwu instytucji, której  nazwę - znów celowo, pozostawiając domysł Tobie, mój Czytelniku - znów pominę. Wiem: trochę dużo zaimka względnego w różnych przypadkach.     Jako taż właśnie osoba czytam obecnie powieść, w którą (i znów ten zaimek) powinienem zagłębić się już dawno: napisane przez Colleen McCullough "Ptaki ciernistych krzewów", a opublikowane przez "Książkę i Wiedzę" w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesięsiątym pierwszym roku. Powiedzieć, że trudno wyjaśnić, dlaczego zabrałem się za nią dopiero teraz, jest całkowicie awystarczającym tłumaczeniem, z czego w pełni zdaję sobie sprawę. Tak się złożyło. Tak się stało. Były inne książki i inne sprawy - to wszystko prawda. Podobnie jak prawdą jest, że przypadek nie istnieje. Tak potoczyła się moja czytelnicza przeszłość pomimo, iż odeszła już do innego wymiaru moja tażwcieleniowa mama polecała mi zarówno samą powieść, jak i nakręcony na jej podstawie film z Sydney Penny, Rachel Ward i Richard'em Chamberlain'em w rolach głównych.     Znajduje się w "Ptakach" wiele zdań, samych sobie wartych uwagi - azależnie od faktu, że całe one są warte uwagi, stanowiąc jedną z książek, które przeczytać  powinien każdy - względnie zapoznać się z jej treścią za pośrednictwem audiobook'a. I to bynajmniej nie z powodu kontrowersyjności przedstawienia prawdy, że ludziom tak zwanego Kościoła - będącymi niestety często duchownymi tylko z nazwy, azależnie od tego, czy są szeregowymi księżmi, biskupami lub nawet kardynałami czy też zakonnikami bądź mnichami -  zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie zdarzać będą - czasy albo okresy słabości i zwątpień, które w końcu są zupełnie naturalne. Jeżeli bowiem ktoś nie wątpi, oznacza to tym samym, iż nie myśli, a każdy silny może trafić na kogoś ode siebie silniejszego albo znaleźć się w sytuacji, gdy z kimś ode siebie silniejszym zmierzyc się będzie musiał. Ze zrozumiałego dla Ciebie, Czytelniku, powodu - a właściwie zrozumiałych powodów- przytoczę żadne z tych zdań, chociaż oczywiście znalazłoby się dla nich miejsce w tymże opowiadaniu.     Czytam "Ptaki ciernistych krzewów" i jako magister teologii przeglądam się w nich. Zestawiam ją ze sobą zastanawiając się, co zrobiłbym będąc na miejscu księdza, a potem biskupa i kardynała Ralfa. Jako mężczyzna, przyznaję, że o wiele mniej zastanawiam się nad tym, co będąc kobietą zrobiłbym na miejscu Meghan. Być może głębiej zastanowię się nad tym później; możliwe też, że uczynię to dopiero w kolejnym wcieleniu, jeśli "moja" dusza zdecyduje się inkarnować w kobiecy organizm, w co jednak osobiście wątpię. Azależnie jednak od mojej osobistej przyszłości, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że czytającej "Ptaki" kobiecie dużo łatwiej - oczywiście przy odpowiednio wysokiej własnej wrażliwości oraz zaangażowaniach czytelniczym, psychicznym i uczuciowym - byłoby utożsamić się z Meggie, a tym samym ją zrozumieć.     Czytam i myślę. Zatrzymuję się przy wspomnianych zdaniach i wracam do przeszłości. Wspominam siebie z czasu studiów i osoby, z którymi tamten czas mnie zetknął: studiujących na tym samym uniwersytetecie kleryków oraz księży wykładowców, prowadzących zajęcia dla wszystkich studentów. Tu pozwolę sobie wspomnieć księdza profesora Marka Starowieyskiego, u którego zacząłem pisać swoją pracę magisterską z zakresu patrologii (teologii tak zwanych Ojców Kościoła) oraz jego ucznia i asystenta księdza doktora Józefa Naumowicza, pod którego kierunkiem tę pracę dokończyłem i obroniłem. Wspominam też - atakując i potępiając nikogo - dwukrotny  udział w pielgrzymkach na tak zwaną Jasną Górę, podczas których - naturalnie przecież - działy się wydarzenia ze sfery słabości z udziałem osób ściślej z tak zwanym Kościołem związanych. Wspominam i...     Trafem przyszedł czas, abym książkę tę przeczytał będąc właśnie podróżując po Peru i po Boliwii - na południu, chociaż daleko od Australii. Lata po podjęciu wspomnianych studiów i po ich zakończeniu...       La Paz, 30. Września 2025 
    • @wierszyki Bo bohaterów dziś nie ma.... mógł zaśpiewać Niemen, dzięki :) etymologia zżarło podaje o tym że - jedzenie, zwierzę, silnik, rdzę i o, uczucia, i o komarach które mi fundujesz, mam teraz w głowie luz i komarów blues Pozdrawiam. :)
    • @P.MgiełPoeci tak ładnie tęsknią...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...