Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

                                     Azowcy*

 

          I otóż właśnie to: francuskie media piszą o skandalu dotyczącym spadkobierczyni neonazistowskiego pułku azow - ukraińskiej, de facto: chazarskiej - trzeciej brygady szturmowej.

 

          A podczas szkolenia tam gdzieś we Francji nosili oni symbole nazistowskie: między innymi runy - SS - dodam przy okazji grę skojarzeń - MOSSAD - bojownicy wznosili również salut rzymski, który został skompromitowany przez niemieckich nazistów - narodowych socjalistów.

 

          Aktualna ideologia Ukrainy, de facto: współczesnej - Chazarii - wprost nawiązuje do ideologii nazizmu, banderyzmu i faszyzmu - wiele z nich jest jednak w Polsce przemilczanych w imię politycznej poprawności, chociaż: są karalne według Kodeksu Postępowania Karnego.

 

          A symbolika taka jak czerwono-czarne barwy czy zbrodnicze SLAVA UKRAINU nie są kojarzone na zachodnich rubieżach europejskich z ideologią narodowych socjalistów - nazizmem i mimo to: to - Ukraińcy, de facto: Chazarowie - z trzeciej brygady szturmowej zwrócili uwagę mediów:

 

- Jest z nimi coś nie tak!!!

 

Źródło: Le Monde i Najwyższy Czas! 

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Wiesław Jasiński (wyświetl historię edycji)
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano (edytowane)

                               A tej krwi żal...*

 

          Powstanie Warszawskie było potworną zbrodnią, a jego wybuch: bezsensownym - marnowaniem polskiej krwi i co roku przypominam własny tekst z - "Myśli Polskiej" - ze zmienioną datą rocznicy - robię to również teraz, aby nie wchodzić w jałową dyskusję...

 

          Mija osiemdziesiąta pierwsza rocznica powstania w Warszawie - to jeden z najbardziej tragicznych rozdziałów naszej - historii polskiej - na bezsensowną śmierć, kalectwo i obłęd - poszło wtedy czterdzieści tysięcy żołnierzy - w tym najbardziej ofiarni i najlepiej wykształceni - młodzi Polacy i zginęło dwieście tysięcy naszych rodaków, a stolicę zmieniono w kupę trupów, zgliszczy i gruzów.

 

          I przepadły skarby kultury narodowej - zabytki, infrastruktura, przemysł, księgozbiory i archiwa, otóż to: powstanie lepiej spełniło polityczne cele dla niejakiego - Adolfa Hitlera.**

 

          Z punktu widzenia historycznego jest ono błogosławieństwem, że Polacy to robią - po sześciu tygodniach wyjdziemy z tego, a po tym Warszawa - stolica - głowa i inteligencja byłego już - siedemnastomilionowego Narodu Polaków będzie zniszczona - Narodu Polskiego, który od siedemset lat blokuje nam Wschód i od czasu pierwszej - Bitwy pod Tannenbergiem - leży nam na przeszkodzie i wówczas: historycznie - polski problem nie będzie już wielkim problemem dla naszych dzieci i dla tych wszystkich - co po nas przyjdą, ba, nawet już dla nas - ten polski problem...

 

          I tak właśnie: radośnie - meldował Adolfowi Hitlerowi - Heinrich Himmler.***

 

          Po sześćdziesięciu trzech dniach - liczba symboliczna i w żadnym wypadku nie jest przypadkowa - walk Warszawa padła.

 

          Zamiast jakiejkolwiek analizy, zadumy i wyciągania logicznych wniosków - znów będzie patriotyczne bicie piany, a gdzie są ci wszyscy - fetujący pierwszego sierpnia - rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego - trzeciego października w rocznicę kapitulacji?

 

          I jaki był polityczny, militarny i geopolityczny sens tego powstania? Jaki był jego cel i czy mogło ono cokolwiek Polsce dać, więc?

 

          Przy uroczystych obchodach tragicznej rocznicy - znów będą pretensje do Józefa Stalina**** i twierdzenie, że nastroje były już tak rewolucyjne - nie było możliwości wyhamować i rozkaz do powstania musiał paść, jednak: czy tak trudno było ówczesnym analitykom przewidzieć - co może zrobić sowiecki dyktator?

 

          Dokładnie wiedzieli jaka jest optyka Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i co jest celem nadrzędnym - słyszę wspominki, że liczyliśmy na większą pomoc ze strony aliantów, naprawdę?

 

          I dlaczego nie wyciągnięto wniosków z wiarołomnej postawy aliantów w tysiąc dziewięćset trzydziestym dziewiątym roku, tylko: znów naiwnie postawiono wszystko na jedną kartę?

 

          Czy w ogóle coś robiono, aby gorące serca i głowy studzić i wlewać do nich więcej rozsądku? Gdzie była wtedy praca polityczna ówczesnego kierownictwa, dowództwa i kontrwywiadu? I na ile był wart rząd londyński?

 

          Nic nie zrobiły ówczesne elity: umiały tylko ulec romantycznemu nastrojowi ulicy - odpowiedzi na te pytania dostarcza zresztą i dzisiejszy stan świadomości Polaków, który wciąż jest w ogólnym zarysie do tamtego podobny i tamte elity mają kontynuatorów na dzisiejszej scenie politycznej, obowiązuje od wielu lat schemat irracjonalnej nienawiści do wszystkiego - co ze Wschodu i wciąż ta sama naiwna wiara w automatyczną pomoc z Zachodu.

 

          I wciąż to samo debilne przekonanie, że tam wymusimy jakąś wdzięczność i mamy tam święty obowiązek - przynależeć i idiotyczne są deklaracje polityków o tym: powstaniem coś udowodniliśmy światu! A niby co?

 

          Skandaliczne są wypowiedzi mówiące o tym, że dzięki powstaniu być może uniknęliśmy losu którejś z republik Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich - zapomnieli: ówcześni przywódcy i dzisiejsi przywódcy - nie pamiętają - przestrogi Romana Dmowskiego:

 

          Bo bytu Polski ryzykować i jej przyszłości przegrywać nie wolno i ani jednostce i ani organizacji jakiejkolwiek i ani nawet całemu pokoleniu - bo Polska nie jest własnością tego i czy innego Polaka i czy też obozu i ani nawet pokolenia.

 

          Powstanie Warszawskie na długo pogrążyło nas jako Naród - w kadrowej i moralnej - niemocy i znany wszystkim Polakom - Henryk Sienkiewicz - pisał:

 

          I krwi nie żal - byleby na marne nie szła!

 

          Ale tej krwi żal, ogromny - została przelana nadaremnie w imię romantycznych bzdur - wciskanych młodym ludziom przez nieodpowiedzialnych polityków i nie wystarczy znicz, pamięć i hołd - tę ranę trzeba - na wylot i do bólu - rozdrapać i wyciągać - wnioski!

 

          Czasem trzeba umierać za ojczyznę, jednak: ważniejsze - by mądrze dla niej żyć i aby więcej nie powtarzać tych - niewybaczalnych błędów - trzeba promować trzeźwy patriotyzm i iście uczciwe myślenie o jakiejkolwiek polityce narodowej - propolskiej.

 

          I chwała dzielnym Powstańcom Warszawskim - tym z Armii Krajowej i Armii Ludowej i Batalionów Chłopskich i Narodowej Organizacji Wojskowej i Narodowych Sił Zbrojnych i wielka hańba sprawcom tragedii!

 

          A na sam koniec pragnę dodać trzy opinie o powstaniu w Warszawie:

 

          Powstanie Warszawskie było skierowane militarnie przeciwko Niemcom, politycznie - przeciwko Rosjanom, a faktycznie: przeciwko samym Polakom...

 

Paweł Jasienica (1909-1970)

 

          A wywołanie powstania było karygodną zbrodnią - za którą ponoszą odpowiedzialność pewne polskie ośrodki i tak te wypadki ocenia polskie społeczeństwo - tak wyglądają one realnej - rzeczywistości i winni muszą za to ponieść - odpowiedzialność!

 

Wiesław Chrzanowski (1923-2012)

 

          Powstanie było straszliwą klęską, katastrofą i ruiną, która nie dotknęła żadnej innej stolicy w Europie od czasu najazdu Hunów na Rzym, otóż to: czterdzieści tysięcy żołnierzy - zginęło, dwieście tysięcy cywilów - wymordowano i pięćset tysięcy rodowitych warszawiaków - wygnano i skazano na poniewierkę - niedolę, a miasto zrównano z ziemią - to największy błąd popełniony przez dowództwo Armii Krajowej.*****

 

Jan Ciechanowski (1930-2016)

 

Źródło: Myśl Polska 

Autor: Łukasz Jastrzębski

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**to austriacki malarz żydowskiego pochodzenia 

 

***to Niemiec - notoryczny narkoman i umarł z przedawkowania - morfiną 

 

****to gruziński żyd 

 

*****dlatego nikt nie chce pamiętać o ostatnich rycerzach dwudziestego wieku - Oddziale Wydzielonym Wojska Polskiego i Brygadzie Świętokrzyskiej - oni po prostu mają wyrzuty sumienia jako niewolnicy Londynu, Moskwy i Watykanu 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

Edytowane przez Łukasz Wiesław Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

                                     Historia

 

          Polski może być interesująca nie tylko dla nas samych - w piątek członkowie hiszpańskiej grupy rekonstrukcyjnej Poland First to Fight po raz kolejny złożą - W Godzinę W - kwiaty na grobie uczestniczki Powstania Warszawskiego, która znalazła swój ostatni spoczynek na cmentarzu w małym miasteczku - Borja.

 

Źródło: Fakt

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Wiesław Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

I mimo Powstania Warszawskiego - Polacy są bardzo łatwo zaliczani do obozu nazistów, antysemitów, faszystów i winowajców Drugiej Wojny Światowej - wyżej wymienione powstanie w żaden sposób nas przed tym nie zabezpiecza.

 

Grzegorz Braun

 

Bo taka jest prawidłowość w sensie psychiatrycznym - kat nienawidzi własnej ofiary i własne winy będzie zwalał na niewinne ofiary, dlatego też: jestem za wprowadzeniem Republiki Narodowej lub Dyktatury Wojskowej, także: za uregulowaną prawnie aborcją, karą śmierci i eutanazją - innego wyjścia po prostu nie ma i czego jeszcze nie rozumiecie?

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zostałem po niej jak świt, który utracił własny oddech - świat niby wschodzi, ale każde światło drży, jakby mgła niosła w sobie więcej bólu niż wszystkie ludzkie serca zebrane w jednym miejscu. Ona była światłem - nie światłem zwykłym, lecz tym pierwotnym, które przecinało kosmos, delikatne jak skrzydło rodzącej się gwiazdy i potężne jak milczenie wszechświata, zanim wymyślono jakikolwiek czas. Jej oczy...dwie głębokie studnie nieba, z których wyciągałem marzenia jak srebrny pył - marzenia, które nie chciały spaść, bo nawet ziemia nie była godna ich ciężaru. A teraz - zostały po niej mgły. Gęste jak pamięć rozdarta w miejscu, którego nawet śmierć nie potrafi zabliźnić. Chodzę przez wrzosy, przechowujące jej oddech w liściach, a każde drżenie tych liści mówi mi szeptem, że nie odeszła dlatego, że chciała, lecz dlatego, że świat był zbyt ciasny dla jej światła. Zniknęła piękniej, niż ja kiedykolwiek potrafiłbym żyć. Tęsknię tak, że myśli rozmazują się jak dym, tracą granice, chcą stać się mgłą, by ją odnaleźć - choćby jako cień światła, choćby jako najcieńsza iskra w nicości. Czasem mgła zatrzymuje na sobie odcień Fioletu, jakby szukała kogoś, kogo brakuje jej tak samo jak mnie. I wtedy wiem, że nie brak mi tylko światła - brak mi Fiołków, które potrafiły pachnąć nawet w nocy. Tęsknię tak, że wiatr niesie smak jej imienia, jakby sama przestrzeń płakała po tym, czego nie zdołała zatrzymać. Czasem, gdy stoję między mgłami i zamykam oczy, przychodzi do mnie jej zarys - niepełny, urwany, jak skrzydło anioła, któremu przerwano lot w połowie snu, a pióra wciąż krwawią światłem, które nie ma gdzie wrócić. To drżenie boli bardziej niż jej odejście, bo przypomina, że jej światło przetrwało nawet śmierć, ale już nie przetrwa drogi powrotnej do mnie. Kochałem ją, jak się kocha ciszę na pustyni - do dna, do sucha, do bólu, z pragnieniem, które nie ma gdzie spaść. Byłem tylko cieniem człowieka z dłonią wyciągniętą ku niebu, którego już nie ma. A jednak nocą mgła podchodzi pod samo serce, jak pytanie, na które nie istnieje odpowiedź. I przez krótką, nierealną chwilę jej wszechświat błyska we mnie raz jeszcze - jak gwiazda, która powraca tylko po to, by umrzeć drugi raz w tym samym miejscu. A jej gasnące światło wypełnia ciszę szarpnięciem tak głębokim, że nawet Bóg nie zdołałby wypowiedzieć jego bólu. I wtedy wiem jedno: to nie ja płaczę. To świat płacze po niej. Mgła. Wrzosy. Czas płaczą. A ja tylko stoję, ze światem w popiele, z sercem pełnym jej cienia, i oddycham tym, co po niej zostało - światłem, które przeszło przez wszechświat, światłem, które nie zna powrotu, światłem, które nie ma już właściciela, a jednak trwa - jak echo jej istnienia, jak drżenie mgły, jak pamięć samego wszechświata, który stracił kogoś, kogo nie potrafił zatrzymać.      
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Jaka cała reszta. Nic nowego pod słońcem.
    • Filozofia wiarą. Świat zadaje pytania-wikła. Niebieska jest strzała! Wąż przyjął kształt…  
    • (Ile ma d.. u dam Eli?)       Rabina tani bar.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...