Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Father Punguenty

Father Punguenty

Jak maj obrodził w krwawe maki,

tak sierpień sypnął gradem brył.

Z kamiennych ulic te junaki

Wstały, by z grobów zetrzeć pył.

 

Warszawskie oto są żołdaki-

Zośka, Parasol, Chrobry, Żbik.

Rozwal mu łeb i pruj mu flaki,

bo z wilczej jest zrodzony krwi.

 

Choć wam się zdaje, że jednaki,

nie mundur ma i zapach lwi.

Od dymu twarz, śmiech zawadiaki,

za pasem gnat, granaty trzy.

 

Panterki wroga ich kubraki.

Pije za trzech, ze śmierci drwi.

A zamiast leży, ma czapraki.

Na każdym orzeł biały lśni.

 

I orle pióra te chłopaki, noszą -

nie hełm, co kryje brwi.

Ha, ha! To prawda, nie majaki,

że w piórach wilcza siła tkwi.

 

Warszawskie oto są żołdaki -

Zośka, Parasol, Chrobry, Żbik.

Rozwal mu łeb i pruj mu flaki,

bo z wilczej jest zrodzony krwi.

 

Do tańca nie prosi byle jaki,

gdy szaf piekielny czardasz brzmi.

Gwiżdżąc na śmierci czarne haki,

rusza, by szwabskie urwać łby.

 

Za nic ma miny i Goliaty -

z diabłem pod rękę, z diabłem śpi.

Gdy wschód księżyca - wilkołaki,

przed którym Panter stado drży.

 

Warszawskie oto są żołdaki -

Zośka, Parasol, Chrobry, Żbik.

Rozwal mu łeb i pruj mu flaki,

bo z wilczej jest zrodzony krwi.

 

Pół martwe, chociaż śpią junaki,

Święci rycerze, czarcie psy.

Nie budźcie go, gdy śpi na wznaki,

bo wstanie z grobu wściekły, zły.

 

Warszawskie takie są żołdaki -

Zośka, Parasol, Chrobry, Żbik.

Łby im rozwalcie, prujcie flaki,

bo z wilczej są zrodzeni krwi.

 

 

Na podstawie : Edmond Rostand - Cyrano de Bergerac

 

YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)

Father Punguenty

Father Punguenty

Jak maj obrodził w krwawe maki,

Tak sierpień sypnął gradem brył.

Z kamiennych ulic cne junaki

Wstały, by z grobów zetrzeć pył. 

 

Warszawskie oto są żołdaki :

Zośka, Parasol, Chrobry, Żbik.

Rozwalcie im łby i prujcie flaki,

Bo z wilczej są zrodzeni krwi. 

 

Choć wam się zdaje,  że jednaki,

Nie każdy mundur ma i zapach lwi.

Od dymu twarz, śmiech zawadiaki,

Za pasem gnat, granaty trzy.

 

Panterki z wroga ich kubraki.

Pije za trzech, ze śmierci drwi.

A zamiast leży, ma czapraki.

Na każdym orzeł biały lśni.

 

I orle pióra te chłopaki,

Noszą miast hełmu, co kryje brwi.

Ha, ha! To prawda, nie majaki,

Że w piórach wilcza siła tkwi.

 

Warszawskie oto są żołdaki :

Zośka, Parasol, Chrobry, Żbik.

Rozwalcie im łby i prujcie flaki,

Bo z wilczej są zrodzeni krwi. 

 

Do tańca nie prosi byle jaki,

Gdy szaf piekielny czardasz brzmi.

Gwiżdżąc na śmierci czarne haki,

Ruszy by szwabskie urwać łby.

 

Warszawskie oto są żołdaki:

Zośka, Parasol, Chrobry, Żbik.

Rozwalcie łby i prujcie flaki, bo

Skoczą do gardła, gdy łakną krwi.

 

Za nic ma miny i Goliaty, gdy

Z diabłem pod rękę, z diabłem śpi.

Gdy księżyc wzejdzie, jak wilkołaki

Przed którym Panter stado drży.

 

Warszawskie oto są żołdaki :

Zośka, Parasol, Chrobry, Żbik.

Rozwalcie im łby i prujcie flaki,

Bo z wilczej są zrodzeni krwi. 

 

Pół martwe, chociaż śpią junaki,

Święci rycerze, czarcie psy; niech

Nikt nie budzi, gdy śpi na wznaki,

Bo wstanie z grobu wściekły, zły.

 

Warszawskie takie są junaki:

Zośka, Parasol, Chrobry, Żbik.

Choćby, kto rozbił łeb i wypruł flaki,

Gdy czas wybije, zażąda krwi.

 

 

Na podstawie : Edmond Rostand - Cyrano de Bergerac

 

YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)



×
×
  • Dodaj nową pozycję...