Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Słucham Bolera Ravela

Zaczyna się spokojnie – piano

Werbel podaje rytm

Dołącza się flet, grając spokojną melodię.

 

Odpowiada mu klarnet, dźwięki tkają pajęczynę,

Skrzypce grają pizzicato wyznaczając takt,

Stopniowo dołączają inne instrumenty,

Dźwięk narasta fortior et fortior.

 

Przymykam oczy, dając się ponieść melodii

Jak spienionej rzece, wzburzonej wełnistą falą,

Co niesie mnie hen daleko, do światła,

W blasku, co wzrasta wciąż bardziej i bardziej.

 

 

Dźwięk wciąż narasta, przybiera na sile,

W mej wyobraźni maszerują legiony,

Formują kohorty i manipuły,

Maszerują wytrwale przez pustynię.

 

Porwany przez potęgę utworu,

Zaczynam weń wsiąkać, fortior et fortior,

Jak w rwącej kipieli dźwięków się nurzam,

Siłą bezwładu ciśnięty na rafy.

 

Zatracam się w potędze muzyki,

Wszystko dokoła eksploduje

W oślepiającym błysku wybuchu

Nadchodzi finałowe crescendo.

 

Warszawa – Praga II, 9 IX 2022

 

 

 
 
 

Dnia 9 września 2022 10:27 tygrysela <[email protected]> napisał(a):

Edytowane przez Wielebor (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pokora rodzi ciszę, uśmiecha się do złego, matka skrzywdzonego życia, czule głaszcze troski płaczące. Nawet gdy czas krwawi — nie zostawi blizny. Czasem w złości rozrywana, wybacza miłością. Uczy, chociaż boleśnie — życie prostuje linijką. Bywa, że daje lanie za winy jak rodzic. Samotna matka, bez ojca — kocha. Sama z dzieckiem z kłopotami walczy. Lecz gdy jej miłości się oddać — niestraszne żadne trudy. Kocham pokorę jak matkę własną Matki mam dwie — obie mnie kochają
    • Rzeczywiście  wygląda to jak upojenie jesienią, jakieś niezwykłe zespolenie z naturą na granicy dzikości:) podoba się:)
    • Mogłabyś meblować słowem. bo  masz dar pisania pięknych wierszy:)
    • Poruszający wiersz, bardzo sugestywnie przybliżyłeś cmentarny klimat i to pytanie dziecka, które  uderza swoją prostotą :):) pozdrawiam:)
    • @Berenika97 Dziękuję Ci bardzo. "Przystanek końcowy" jest balladą miejską, pełną grozy, depresyjności, mroku i lekkiego zapętlenia w czasie i przestrzeni.  Duch nie jest tak elegancki przypadkowo i nie bez powodu siedzi wśród wyrzutków i pijaków. Jest duszą dekadencką, której bliżej do formy upadku niż do norm społecznych. Jest w zachowaniu i wyglądzie odbiciem samego twórcy. Najszczerzej i najpiękniej wychodzi mi pisanie o śmierci. Taki już mój los. @tie-break Każdą formę artystyczną można przerysować lub zniszczyć jej odbiór. Dlatego też ja mieszam światy. Realny z metafizyką, piękno i zgniliznę, miłość i śmierć. Realizm i oniryzm.  Odbiorca często sam już nie wie czy jest to prawdziwa historia czy jedynie koszmar. Po napisaniu i ukończeniu utworu już nigdy do niego nie wracam i nie robię poprawek ani kontynuacji. Taką mam zasadę od początku pisania
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...