Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Spójrz, coś wyrasta na skraju kobaltowego nieba… 

Coś się rodzi na nowo.

Spala. Płonie nuklearnym blaskiem…

 

Spójrz, moja jedyna! Kwiat przed nami rozkwita, przecudnej urody, tylko że śmiertelny

i jakże morderczy w swojej kreacji.

 

Zachodzi. Ciemnieje nieskazitelną purpurą.

 

Gaśnie.

 

Wyżarzone

do cna

popielisko.

 

Matko,

moja

jedyna!

 

Drżę.

 

Przepływam przez poszczególne warstwy czasu, wyławiając echa przeszłych epok…

 

Powiedz mi.

Powiedz mi,

proszę…

 

(co mam ci powiedzieć?)

 

Cokolwiek.

 

… nasłuchuję…

 

Lecz,

tylko

― cisza.

 

Lecz nic…

 

Jedynie otchłań milczenia, którą eksploruje lodowaty wiatr.

 

Rozwieram

szeroko

ramiona.

 

Chwyć

mnie

za rękę.

 

Zamykam dłoń. Obejmuję próżnię. Wciąż próżnię…

 

Zaciskam

powieki.

 

Pod powiekami pulsuje bolesny powidok…

 

Otwieram…

 

*

 

Samotny

dom

na stepie,

w którymś słonecznym dniu lipca..

 

Samotny dom…

 

Nie widzę za wiele, bowiem razi mnie światłość z wnętrza przedmiotów…

 

Skąd

ten

blask?

 

To jasnowidzenie?

 

Menażeria

kształtów.

 

Coś jest. Za chwilę tego nie ma…

I znowu jest, ale w innym miejscu i czasie…

 

Przecieram

łzawiące,

szczypiące oczy…

 

 

Przede

mną

białe

ściany.

 

Otwarte

okna.

Drzwi…

 

Białe ściany.

Popękane…

Białe ściany

pełne rdzawych smug… …

 

… naznaczone brunatnym żarem eksplodującego przed dziesięcioleciami słońca…

 

Samotny dom. Opuszczony. Od dawna nieżywy.

 

W porywach wiatru powiewają niecierpliwie

poszarpane szmaty

ze śladami dawnego życia…

 

Matko,

moja,

jedyna!

 

Nachodzisz mnie w snach i o coś nieustannie prosisz…

 

… spomiędzy spróchniałych resztek, chwastów, wątłych łodyg…

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2022-09-07)

 

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • kupiłem ten budynek z myślą założenia w nim  Instytutu Radłowego (nie myślić z: Radowego).   usiłowałem wmawiać, że to nie żadna  komora gazowa na obrzeżach Krwawistanu,  ślady paznokci na  brudnych ścianach,  wydrapane smugi – to swoiste dzieło sztuki współczesnej,   a w ogóle – jesteśmy w Jęczmiennogrodzie,  największej wiosce Przenicznolandii. miło tu, choć znojnie, poczciwość w każdej z grud.   zjawiło się paru smutnistów twierdzących,  że wcześniej w tych murach mieściła się kostnica i prosektorium, a tam, gdzie ustawiłem obsypane ziemią biurka   – krojono.    nie pogorszył mi się nastrój. choć już nie chciałem  orać, wysiewać. budynek miał stać się moim domem. powiesiłem bukieciki w ramkach, zegar z wyszczerzonym cyferblatem. krzesła się ustawiło, odświeżacz został użyty, coby tak  nie wionęło cmentarzem.   przyszli następni, z jeszcze bardziej marsowymi  minami. i z krzykiem, że jestem głupi z tym swoim osiedlaniem się, próbą obłaskawienia, a pod warstwą poskrobanej farby drzemią freski,  bo przed setkami lat to miejsce było świątynią wyjątkowo parszywej sekty, a tam, gdzie stoi łóżko, składano ofiary całopalne. nie ze zwierząt.   mam to gdzieś. włączyłem media. Nickelodeon w  telewizorze, Nickelback w radiu. siedzę  uśmiechniuteńki, ciało coraz bardziej  przygotowuje się na ostrą blachę,  jeszcze nierozpalony ogień.   będzie dobrze.  
    • @bazyl_prost Ważne tematy poruszasz, ale to nie jest poezja, niestety dla mnie kiepskie.
    • Polemika, dywagacja  dowolna argumentacja   O owsiankach, o cukrzycy o powietrzu, o pylicy   Badania naukowe  wykresy rynkowe    Odżywianie, oddychanie - ale! Sportu uprawianie   I nikt nie widzi clou problemu    w reklamie piwka TVN-u.    
    • Czyż kochać to nie znaczy umierać odkrywać myśli bezwarunkowe tworzyć w niej zasypiać i cierpieć nasłuchiwać kroków na klatce.   Czyż to nie pragnienie krwistości z ust a przyjmowanie tylko uśmiechu czyż to nie żądanie błękitu z oczu a napawanie się tylko spojrzeniem.   Czyż nie jest dojrzewaniem jak do porodu olśnieniem aż do odurzenia ziemią zaakceptowaniem bytu nierealnego do bliskości z Twórcą do skończenia Świata.    
    • Prześliczny, nieprzesadzony i nieprzesłodzony (jak to wierszom miłosnym się zdarza :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...