Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

rzuciłam iskrę twojej twarzy
- niewielką
rozżarzyłeś ją wtedy
uśmiechem

dymiły kalorie spalanych
uniesień
w płomieniu godzin grały
minuty ciała

i chwila napięcia co tylko chwilą
właściwy człowiek na właściwym miejscu
zupełnie nie w porę
(chyba)

pewność siebie trzymasz na twarzy
lecz ja
potrzebuję nowego przymierza
a może kapelusza?

kurz otrzepuję ze starych wspomnień
myśli- uczucia bez definicji

cisza i-cóż-stało-się ewoluuje
krzewem ciernistym
wbijanym w tęsknotę

Opublikowano

Podoba mi się. Bardzo. Szczególnie te momenty:

dymiły kalorie spalanych >>Z moich wariacji: a jak by tak bez "dymiły"
uniesień
w płomieniu godzin grały
minuty (ciała?) >> minuty czy ciała

i chwila napięcia co tylko chwilą
właściwy człowiek na właściwym miejscu
zupełnie (chyba) nie w porę >> tylko zupełnie nie w porę/ chyba zupełnie nie w porę

cisza icóżstałosię ewoluuje >> a może icóżsęstało... albo z myślnikami, bo ciężko się
krzewem ciernistym czyta... i-cóż-się-stało... sama nie wiem
wbijanym w tęsknotę

Przepraszam Cię Stasiu, za bałaganienie w Twoim tekście. Takie małe projekty. możesz zignorować.
pozdr serdecznie!

Opublikowano

Ja mam tylko zastrzeżenia do nawiasów kryjących pytania - no mi tu kompletnie nie pasują... Może by zrobić z nich Stasiu osobne wersy? Reszta wiersza jak najbardziej na plusik!
"dymiły kalorie spalanych
uniesień
w płomieniu godzin grały
minuty (ciała?)" - to mi smakowało najbardziej, pomomo spalenizny ;-)
POZDRAWIAM!

Opublikowano

Kolejny raz Stasiu czytam, kaloryczny ;-D, przepełniony wieloma ciekawymi mataforami i porównaniami wiersz.Kluczowymi słowami prowadzisz w impresyjne obrazy, budujesz klimat ,którego nie można byłoby wyczuć .Rzucam uśmiech z mojej twarzy i pozdrawiam wieczorowo .Cmok

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W Częstochowie diabeł się chowie   Każdego swym bratem zowie   Tam każdy się z nim wita, z każdym jest pełna kiwta   Tam Gwiazda Jutrzenki świta   Bywają i nieposłuszni co przed jego krzyżem nie klękają i czarnego boga się nie lękają   O czarnych skrzydłach duch jego, twierdzi, że nie uczynił nic złego lecz nikt nie rozumie słów jego   Nosi nocami ornamenty jasne, bowiem świątynia Jego zawsze ciemna, a temperatura i wilgotność śródziemna,   Wiersze pisze o miłości, gdy fakty przypominają mdłości   Nie ma w Nim złości, Nie ma podłości,   Uśmiecha się na ulicy,  mówi o sakramentach z mównicy   Na ołtarzu jego martwe bestie lecz któż by tu chciał poruszać gorsze kwestie   On dosłownie i w przenośni  rozumie doskonale w szczęściu i radości żyje wspaniale   Kocha starszych Kocha dzieci, Bez min strasznych Zbiera śmieci   Dla dobra ogółu poświęca się codziennie wykonując czynności przyziemne   Z ambony mrocznej bowiem krzyczy i ryczy: "dajcie spokój pospólstwu, niech się ksiądz wybyczy, zmęczony on i zadręczony"   Jego słowa stoją, Jego uszy sterczą,   a myśl wędruje między gapiami   Co chwilę rodzi dusze nowe co chwila łamie sobie głowę "co z tymi barankami zrobię, chyba wezmę garść soli i połknę, poświęcę się twórczości"   ... bo to przecież pisze On, jak mówiłem - bez złości.   Bez zazdrości, bez miłości, w czystej niebiosom - ufności.  
    • już sierpień niestety spoziera zza rogu i jesień w promocji nam niesie ja nie dam się nabrać na takie numery przeczekam w kurorcie Las Palmas      
    • @piąteprzezdziesiąte dzięki również pozdrawiam  @Marek.zak1 jak każdy nałóg  Pozdrawiam również 
    • @Nela Myślę nad tym wierszem. Taką "córeczką" była kiedyś moja Mama. Jej ojciec po powrocie z wojny pił i traktował dzieci jak niewolników z przemocą włącznie. Jej matka odkąd moja Mama skończyła lat 9 traktowała córkę jak służącą w gospodarstwie rolnym ( np. ze złości spaliła jej lalkę, którą sama sobie uszyła), o posłaniu do szkoły nie było mowy. Jakie piętno do odcisnęło? Miałem najwspanialszą, mądrą życiowo, kochającą Mamę na świecie. Do końca swoich dni była dla mnie prawdziwym przyjacielem. zawsze cierpliwa, nigdy nie czyniła mi wyrzutów, nie miała pretensji. Tak wzrasta Człowiek, czego i tej dziewczynce z wiersza z całego serca życzę.
    • Ta kolei sakwa złota, to łza, w kasie lokat.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...