Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Patryk Frendowski

Rekomendowane odpowiedzi

Si Deus nobiscum quis contra nos

tak myśli 

dobry 

książę Ekkehard 

mój

mąż

lecz 

ja 

płaszczem delikatnie 

otulam piękną twarz 

by nie sądził, że może patrzeć na mnie 

 

dłonią na której 

palcach długich i szczupłych 

świeci wilczy diament 

przytrzymuję  płaszcz 

by wiedział 

że dotyk 

nie 

jest

dobry 

jeśli jest jego

albo gdy go nie chcę 

 

nie kocham go 

ani 

jego korony 

ani 

wysokiej krwi 

kamienna już za życia

które 

nigdy się nie skończyło 

gotycka

z

kroplami 

nieba 

błękitnymi 

oczach 

z

łukiem 

ust karminowych

wygiętych w architektonicznej

doskonałości 

 

ukrywam się za szatą złotą i purpurową, tak drogą

że poddani Ekkeharda mogliby 

za jej skrawek 

uratować te dzieci

które właśnie umarły im z głodu

spinam ją 

kurczowo zamykam w pięknych dłoniach

a perły krzyża 

pamiętają światło wschodu 

 

nie żyłam nigdy 

i

nigdy 

nie umarłam

pozwalam ci 

na mnie patrzeć i o mnie pisać 

 

gdybyś żył wtedy 

wszystko 

byłoby 

inaczej 

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@[email protected] Dziękuję za link. Zajrzałem. Przeczytałem.  Uta wciąż patrzy na mnie przez wieki :) 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Gosława Dziękuję. To bardzo miłe słowa 

Edytowane przez Patryk Frendowski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Patryk Frendowski Muszę pisać cicho, siedzę w nawiedzonym miejscu, jakiś duch podgryza mi kostkę.
Ach, to tylko mój pies. Bardzo dobry wiersz jak wszystkie przez Ciebie napisane, miałem przyjemność słuchać kiedyś, jak niektóre recytujesz na Tik Toku. Zawsze byłem nimi zachwycony. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym No ok, to wszystko jasne ;) Miałam nadzieję, że Peelem nie jesteś. Zawsze staram się oddzielać Peela od autora, ale tak mi się jakoś niefortunnie napisało, jakbym tego nie robiła. W Twoje życie nie mam zamiaru ingerować ;)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A tego to akurat zazdroszczę, bo ja w swoich snach rzadko mam coś ładnego.    Pozdrawiam    Deo      
    • @Deonix_ Deo, dzięki za troskę, ale zostawmy. Niektóre "strzelanki" miały miejsce ze 20 lat temu. Niektóre we wspomnieniach marginalizują się i maleją i relatywizują, a inne urastają do czegoś co w tym kształcie w ogóle nie miało miejsca. Zresztą w tym wierszu nie jestem raczej alter ego peela. Choćby dlatego, że śpię codziennie ze 12 godzin i bez kitu śnią mi się same piękne i interesujące sny... Już nie mówiąc o tym, że mi akurat terapie niemalże wcale nie pomagają i sa tylko jakąś taką nieprzyjemną wariacją dotyczącą tak naprawdę rozdrapywania ran i blizn i jątrzeniem i odzieraniem z tajemnic... A i z wybaczeniem też się spotkałem także jak mawiają gra gitara i luz... @Deonix_ No i bardzo polecam swoje teksty z kategorii lżejsze i weselsze ;)))
    • Cisza mnie lubi jest zawsze obok potrafi płakać uśmiechać się   Cisza mnie kocha śpi obok mnie jest szczera niewiele chce   Cisza mi poezją umie pocieszyć jest mego jutra oknem i drzwiami   Cisza jak siostra dużo o mnie wie jest zemną nawet gdy wiatr i deszcz   Cisza mą nadzieją nie unikam jej rozmawiam z nią nocą i dniem   Cisza moją trumną pochowa mnie przykryje sobą ja o tym wiem
    • Przeliczne, przekomiczne, a tak w ogóle wczoraj popszeniczne. Seranon, 8.05.2024r.
    • Bezgrzeszne jak powietrze oczyszczone potopem – zaśpiewali. Tutaj Kain uśmiechnął się pod wąsem, zaczajony w rogu arki spokojnie ostrzył sztylet w oczekiwaniu Araratu.   Za nic miał gołąbka z gałązką z góry wiedząc  jak się kończą historie, szczególnie gdy na pokładzie panuje szaleństwo  przeplatane z wznoszeniem modłów.   Jak na tę chwilę dookoła bezkres i głupia nadzieja na zmiany, lecz w zanadrzu tylko wymiana pokoleń i powolne umieranie gwiazd.   Dzieci Kaina są mimo wszystko mądrzejsze – istniejąc. Choćby nawet przez ułamek sekundy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...