Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

   - O ile mi wiadomo - podjął kapitan, przedstawiwszy plan Nautilusa - interesowała was kwestia napędu. Wasze statki korzystają z wioseł i żagli. Czyli z energii dostarczanej z zewnątrz - z ludzkich mięśni i z wiatru. Można zapytać - tu mówca odbiegł od głównego tematu wiedząc, że zagadnienia filozoficzne interesują jednego z legionistów - czy wiatr jest żywą istotą, skoro sam się porusza? A jeśli jest ruchem części powietrza, to może powietrze jest żywe? Skoro nadaje ruch części siebie? Ten statek zaś - kapitan powrócił do pierwszej kwestii - ma własny napęd. Urządzenie, które wprawdzie potrzebuje energii, ale tę energię  wytwarzamy sami, tu na statku. Jest nią elektryczność. Wiecie, co to?

   Żołnierze spojrzeli niepewnie jeden na drugiego.

   - Nie... chyba nie - odezwał się dziesiętnik.

   - Skoro mówisz "chyba", oznacza to, że dubitates tu habes, masz wątpliwości. Cur, dlaczego?

   - Pamiętam - dowódca zaczął powoli odpowiedź - taką jedną piscem, rybę, która atakuje właśnie electricitate, elektrycznością - z niejakim trudem powtórzył rzadko używane słowo, krzywiąc się i rozcierając przy tym odruchowo lewą nogę.

   - Zatem było nieprzyjemnie - powiedział kapitan, uśmiechnąwszy się. - To wyobraź sobie teraz uderzenie elektryczne tak silne, że byłoby dla ciebie zabójcze. Napęd tego statku używa, jak już wspomniałem, tej właśnie energii - tyle, że o wiele silniejszej. Jeśli chcecie zobaczyć, jak pracuje - kapitan Nemo otworzył drzwi swojej kabiny - to ego invito, zapraszam..

   - Nie, ja dziękuję! - dziesiętnik wymówił się pośpiesznie. 

   - A ja bardzo chętnie videbo, zobaczę - niemal równocześnie odparł jego brat. 

   - I ja też! - zgłosił się drugi z żołnierzy. l

   - W takim razie chodźcie wszyscy - zadecydował kapitan, nie chcąc pozostawiać dziesiętnika samego w swojej kabinie. 

   - Takie machinae, maszyny - powiedział dowódca Nautilusa, zakończywszy pokaz - w przyszłości będą nazywane silnikami. Będą napędzać statki podobne do tych, które być może zobaczycie w czasie naszej podróży. Jak również inne urządzenia. 

   - A... a jakie? - nie wytrzymał legionista, wielbiciel technologii.

   Kapitan poszukał w umyśle przykładu z ich żołnierskiej codzienności wiedząc, że takie będzie im najłatwiej intelligere, zrozumieć. 

   - Jak budujecie wasze forty? - zapytał.

   Zagadnięty zastanowił się chwilę. 

   - No, ścinamy drzewa siekierami - zaczął odpowiedź. - Na ściany fortu i wewnętrznych budynków. Potem odcinamy gałęzie. A potem przycinamy pnie na potrzebną długość.

   - A czym to robicie? - drążył kapitan, chcąc naprowadzić pytanego na właściwe słowo. 

   - No piłą - odrzekł legionista. - Taką długą cum dentibus, z zębami. Jeden z nas trzyma za jeden koniec, drugi za drugi. Tniemy, przesuwając z prawej strony na lewą i z powrotem. 

   - Czyli do tego, aby przeciąć drewno piłą, potrzeba dwóch ludzi - podsumował kapitan Nemo. 

   - Tak - odpowiedział żołnierz. 

   - To teraz wyobraźcie sobie silnik mniejszej wielkości - powiedział dowódca Nautilusa. - Mniej więcej takiej długości - odpowiednio rozłożył ręce - i takiej szerokości - powtórzył gest w poprzeczną stronę. Który, mając dostarczaną energię, tak jak my dostarczamy jej sobie, jedząc i pijąc - porusza taką piłą. 

   - Sam? Bez udziału człowieka? - zdziwił się legionista.

   - Sam. Bez udziału człowieka - kapitan powtórzył jego słowa w odpowiedzi. 

   - A... dokąd popłyniemy? - wielbiciel wulkanicznego ryzyka wyraził słowami nurtującą go coraz bardziej kwestię. 

   - Popłyniemy do miejsca, w którym - dowódca Nautilusa uśmiechnął się tajemniczo - wszyscy trzej będziecie mogli przeżyć ciekawe doświadczenie. 

Cdn. 

 

   Wybrzeże Morza Czerwonego, Hurghada, 10.04.2022

 

Edytowane przez Corleone 11
Interpunkcyjne poprawki (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   Oczywiście masz rację: "to nie znaczy że nie" czytasz. Całość, powiadasz? Rozumiem. Jednak nie wiem , kiedy skończę. Na razie Wszechświat podsuwa pomysły, zatem korzystam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Na pewno jeszcze jedna część. Może dwie. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Roma to ja jeszcze powiem, że ta moja "cisza" to takie moje idee fixe.  Prześladuje mnie.  Dziękuję Roma. Dobranoc.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zawsze wesprzesz dobrym słowem Waldku :) Miłego weekendu.
    • Pieszo—tup—tup—tup—tupiemy przez Afrykę Krok—krok—krok—krok—tupiemy przez Afrykę (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Siedem—sześć—jedenaście—pięć—dwadzieścia dziewięć—dzisiaj mil— Cztery—jedenaście—siedemnaście—trzydzieści dwie mile wczoraj (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Nie—nie—nie—nie—patrz co przed sobą masz. (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Lu—dzie— lu—dzie— wariują gdy wciąż widzą je, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   Licz—licz—licz—licz— naboje w ładownicach. Gdy—spuś—cisz—wzrok—zaraz dopadną cię! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Pró—buj—pró—buj—myśleć o czymś innym—  O—mój—Bo—że—nie daj mi oszaleć! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Mo—że—my—prze—trwać głód, pragnienie, wyczerpanie, Ale—nie—nie—nie—nie to ciągłe patrzenie na—  Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W dzień—nie—jest—tak—źle bo koledzy są, Lecz—noc—to—sznu—rów—ki czterdziestu tysięcy milionów Bu—tów—bu—tów—do góry raz, o ziemię dwa Nie ma zwolnienia na wojnie!   Sze—dłem—sześć—ty—godni w piekle i mówię Nie—o—gień—dia—bły, ciemność czy coś, Lecz bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W 1900 British Army przemaszerowała od Cape Town do Pretorii (1500 km) - tak ten marsz zapamiętał Kipling.  Fraza - nie ma zwolnienia na wojnie - pochodzi z Księgi Koheleta 8,8: Nad duchem człowiek nie ma władzy, aby go powstrzymać, a nad dniem śmierci nie ma mocy. Tak samo nie ma zwolnienia na wojnie i nie uratuje nieprawość tego, kto ją popełnia.  I Rudyard: We're foot—slog—slog—slog—sloggin' over Africa  Foot—foot—foot—foot—sloggin' over Africa (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Seven—six—eleven—five—nine—an'—twenty mile to—day— Four—eleven—seventeen—thirty—two the day before   (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Don't—don't—don't—don't—look at what's in front of you. (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again); Men—men—men—men—men go mad with watchin' 'em,  An' there's no discharge in the war!     Count—count—count—count—the bullets in the bandoliers.  If—your—eyes—drop—they will get atop o' you!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again)  There's no discharge in the war!     Try—try—try—try—to think o' something different—  Oh—my—God—keep—me from goin' lunatic!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again!)  There's no discharge in the war!     We—can—stick—out—'unger, thirst, an' weariness, But—not—not—not—not the chronic sight of 'em—  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again,  An' there's no discharge in the war!     Tain`t—so—bad—by—day because o' company, But night—brings—long—strings—o' forty thousand million  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again  There's no discharge in the war!     I—'ave—marched—six—weeks in 'Ell an' certify It—is—not—fire—devils, dark, or anything, But boots—boots—boots—boots—movin'up an' down again,  An' there's no discharge in the war!  
    • @Migrena mi właśnie też odpowiada, ale ja już tak mam, że zaczynam kombinować. A, że akurat na taką wersję? Myślę, że byłaby bardziej czytelna, ale niech tam... Zostanie tak jak jest :)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      No to tu mamy odmienne zdania, ja tam swoją poezję uważam za dość szorstką, a Twoje "i niech cisza domknie wiersz" mogłoby, przynajmniej ten wiersz, złagodzić. Choć nie będę ukrywać, że podoba mi się to, że widzisz w niej subtelność Tu odpiszę tylko tak. Do mnie Twoje wiersze trafiają, podoba mi się i Twój styl i tematy o jakich piszesz, bardzo. Jeszcze raz, dziękuję :)     Aaaa i zanim zapomnę. Ja nie raz potrafiłam doprowadzić do tego, że z wiersza nie zostało nic, bo co chwilę coś, albo to, albo tamto nie pasowało, więc wiem o czym mówisz.
    • @Alicja_Wysocka Alicjo a Twój komentarz przecudny-:)…zapachniało „mgiełką”” prawdą w kolorze soczystej zieleni mnie realistkę…” oczarowało…nie wiem…ale wiem że lubię Twoje komentarze przemyślane też…Pozdrowienia
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...