Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Czempion


akwamen

Rekomendowane odpowiedzi

Znowu wygrałem. Jestem idealny.

Cwałuj, Bułanku i ciesz się, że najlepszy jeździec w świecie na twoim jedzie grzbiecie.

Słyszysz, burza idzie. Umkniemy przed nią rączo, oczywiście dzięki mnie. Z puszczy wyprowadzę, mnie nie przegoni nikt - taki ze mnie chwat.

Hop przez przeszkodę, siup przez rów i jeszcze skok przez szeroki pień.

Wtem grzmot i wiatr, blisko deszcz, ale nie bój się, do stajni przemkniemy chyżo mile dwie. Nagle w krzakach trzask… A to, co?!

Łoś!

Szast – prast na łeb na szyję, w ustach piach, karku i siedzenia ból.

Ej!

Poczekaj na mnie!

Bułanku, nie zostawiaj szczęścia swego!

Jam przecież mistrz!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • Stu podwórko, to Toma dom, a moda moto, to krów dopust.
    • @Wędrowiec.1984 dzięki

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • z lasu co rósł od niepamiętnego czasu polną drogą ku wiosce krytej strzechami szedł krasnal podpierał się kijami nucił pieśń nową co świat miała zbawić od bólu chciwości i cudzej podłości od chorób i śmierci  w płóciennej torbie niósł kamień wieczności     nie zdążył nie doszedł do celu potrącił go autobus jechał z innej wioski  w worek małe zwłoki spakowali  a kamień sroki porwały            
    • @viola arvensis Naprawdę bardzo piękny utwór. Moje szczere wyrazy współczucia.
    • Znowu pachną dzikie kwiaty bzu miodem i wiosenną miłością i choć  czuję, to nie cieszy nic  oddycham i płonę żałością.    Wciąż zamieram blednę dzień po dniu ze smutkiem dzień i noc w objęciach,  już zupełnie brakuje mi słów  to cierpienie nie do pojęcia.   Gdybym mogła uratować Cię  jakąś walką,  nieziemską siłą to bym była zażarta jak lew i nic tego by nie zmieniło.    Lecz Ty znikasz, co dzień mam Cię mniej choć kurczowo trzymam za rękę  ta bezradność jest niczym mój cień, czuję, że moje serce pęknie.   Jeszcze wczoraj śmiałaś się i moc z twego ciała, duszy  tryskała, a dziś  płyniesz w jakąś mglistą dal, ja stoję jak skruszona skała.   Gdybyś Boże podarować mógł  jeszcze parę wiosen mej mamie... Lecz ja godzę się na wolę Twą choć jak gałąź dusza się łamie.   Znowu pachną dzikie kwiaty bzu i skowronek śpiewa radośnie, a ja  płaczę i brakuje tchu, ta wiosna wygląda żałośnie.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...