Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

- Ktoś powiedział ci kiedyś, że trzeba bronić słabszych, tak? Idiota! I dlatego teraz leżysz w szpitalu z głową poowijaną bandażami?!
- Nie mów tak... Jestem tu, bo tak musiało być. Widocznie tak było mi przeznaczone...
- Pieprzysz jak połamany! No i to zresztą połamany jesteś też nieźle! Palec, ramię... Rany, jaki kretyn!
- Przecież wiesz, że musiałem!
- Co musiałeś?! Musiałeś bronić tej baby? Ona oberwała, i tak ten gnojek wyrwał tę cholerną torebkę, i tak nie udało ci się nic wskórać. Sam dostałeś jeby i na tym się skończyło!
- Tak, Filipie. Ale ta kobieta powiedziała mi, że jestem dobrym człowiekiem... I myślę, że dla tych słów, dla jej smutnego uśmiechu... Dlatego właśnie warto było to zrobić.

* * *

Szedłem ulicą. Było słonecznie, koło trzynastej. Spragniony pijak prosił o parę groszy, dzieciaki z radością zajadały lody. I nagle zauważyłem tego gnojka. Patrzył przed siebie spode łba, jak ktoś, kto chce nabić komuś guza. Nie widziałem oczu, przysłaniała je przyduża dżokejka z wyraźnym napisem "adidos". Ciuchy niechlujne, bluza z długim rękawem. Pomyślałem, że musi mu być cholernie gorąco. I nagle ta babcia... W jednej ręce siatka wypchana zakupami, pod pachą torebka. Ubrana w ciuchy bez żadnych kieszeni, oczywiste było, że forsę musiała mieć gdzieś w tych tobołach. Szła wolno, z trudem. Pomyślałem, że ktoś powinien jej pomóc. Nie myślałem o sobie. Daleko mi od działalności charytatywnej, sam wiesz. Nawet nie chce mi się z matką chodzić na zakupy, co będę komuś obcemu pomagał? Ale kobitka wyglądała tak jakoś smutno. Żal mi się zrobiło i przypomniała mi się własna babcia, u której często spędzałem wakacje. A potem... gnojek wystartował, wyrwał staruszce torebkę i zaczął biec w stronę tramwaju. Wkurzyłem się. Nienawidzę panoszących się gnoi, obłudnych, zepsutych debili, którzy rzucają się jak sępy na to, co im się nie należy. Zacząłem biec za nim.

* * *

- I na co ci to było? Wpieprzył ci, teraz leżysz tu jak kłoda, masz schrzanioną jak nic przynajmniej połowę wakacji! Nie pojedziesz z nami nad jeziora, nie będziemy pić piwa pod gwiazdami i zarywać lasek. To znaczy ja będę, ale ty - nie. Zresztą na swoje życzenie!
- Może i na swoje. Zresztą, nic ci do tego!
- Jak nic, to nic. Chcesz się obrażać to się obrażaj. Może wpadnę jutro, jak trochę nabierzesz dystansu. Nara.
- Nara.

* * *

Musiałem? Nie musiałem? Cholera wie. To był impuls, chwila, krótka gonitwa, potem tylko krew na chodniku, trochę gapiów. Ktoś wezwał karetkę. No i ta staruszka, z troską trzymająca mnie za rękę...
- Jak ci na imię?
- Mateusz.
- Jak się czujesz? Co cię boli?
- Dobrze, może trochę ramię... Nic mi nie będzie!
- Krwawisz... Niedługo będzie karetka. Niepotrzebnie narażałeś się dla mnie. Te parę groszy nie było tego warte. Ale cieszę się z jednego... Może to głupio teraz tak powiedzieć. Ty cierpisz, a ja się cieszę... Ale tak jest. Cieszę się, że są jeszcze tacy chłopcy jak ty. Tacy dobrzy ludzie, Mateusz.

* * *

I to wszystko. Nie wiem, ile staruszka straciła pieniędzy. Nie wiem, czy komukolwiek udało się dorwać tego gnojka. Nie mam pojęcia, jak będą goiły się moje złamania. Lecz pośród tych wszystkich rzeczy, rozpoczynających się na "nie wiem" tkwi gdzieś głęboko zdanie, wypowiedziane przez starszą kobietę w słoneczny letni dzień: "Dziękuję Ci, że jesteś takim dobrym człowiekiem, Mateusz".

Opublikowano

(bez zarzutów o jałowe krytykanctwo poproszę)

nie będę gderał o naiwności, słodziukości itd., bo chyba nie należy to do rzeczy; zakładam, że zdajesz sobie z tego sprawę. Zwróciła moją uwagę natomiast niejednorodność języka: prowadzisz to nieśmiało - chcesz stylizować język na rozmowę dwóch chłopaków, ale wplatasz górnolotne frazy (rozwinięcie o gnojkach panoszących się jak sępy, piwo pod gwiazdami itd.), raz w to wchodzisz, raz się wycofujesz. styliizacja w ogóle jest zajęciem odpowiedzialnym, a stylizacja na język młodzieży w szczególe jest zadaniem prawie niemożliwym, bo zawsze brzmi śmiesznie, za szybko się to zmienia. A nie próbować też nie sposób - w tym sęk :)

Jeszcze jedna mała uwaga: Patrzył się przed siebie - troszkę tu za dużo tych zaimków... patrzył przed siebie zupełnie wystarczy. Ogólnie bez wzruszeń, ale znając rozmaite gusta może się podobać.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wieczór. Jezioro zapina horyzont ostatnim promieniem światła. Słońce – spóźniony kochanek – tonie w jedwabnej, szepczącej trzcinie. Cisza. Nie pusta. To język pragnienia natury. W niej każde ich tchnienie. Woda milczy Ale to milczenie drży – jak skóra świata przed pieszczotą dłoni. Oni. Bez imion. Miłość nie potrzebuje dźwięku. Spleceni, jakby czas tkany był z ich oddechów, jakby każdy gest, każda ścieżka - prowadziła do tej chwili, czekał zapisany w niebie. A jednak – w ich spojrzeniach cień. Dotyk losu. Świat szepcze kruchą pieśń przemijania. Ich pocałunki – ciepło ciał i drżenie warg, symfonia żywiołów: ogień i wilgoć, wieczny alfabet istnienia. Nie całują się. Oni się stwarzają. Jezioro patrzy: nieme. Wierne. Rozświetlone – bez końca Brzeg milczy, lecz to milczenie kłania się Przedwieczności – ciszą bezmierną.    
    • @Berenika97 dziękuję, to dla mnie ważne, że tak uważasz :) piękne masz imię - już od jakiegoś czasu chciałam to napisać,.ale mi wypadało z głowy :) @Robert Witold Gorzkowski zrobiłeś mi dzień tym komentarzem, dziękuję :) muszę iść dzisiaj na spacer, może jaki wpatrzony w obłoki się potknie i wpadnie wprost w moje ramiona. To brzmi jak dobry patent na podryw :) @Łukasz Jasiński oj Łukaszu, zawsze się trochę boję tego Twojego "oj" :) @Gosława oj ja też - albo wulgarna, albo za smutna, albo nie taka. Posłuchać możemy i tyle, a potem pójść po swoje, bo nam się należy :) Dziękuję Ci bardzo za komentarz (to, że je lubię i, że są dla mnie ważne, to wiesz) i życzę dobrego czasu :)
    • @Gosława ładnie, wzruszająco. Twoje puenty jednak nie raz osłabiają tekst, tutaj tak dla mnie jest, pozdr.
    • @Jacek_Suchowicz Czy zamruczy?   Zamiast gapić się w czerń kliszy, spójrz jak lubisz w piwne oczy. By zabrakło sił wśród nocy, gdy obejmie i zamroczy.
    • Bajka się rodzi, A baśnie wyśnione? Jak dobrze. Bo bajki Dobrze zakończone.   Pzdr ,

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...