Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Z przeciwnikiem stawać w szranki

miałem od świtania hardo

ale stało się inaczej

bo osrałem się musztardą.

 

Na przyjęciu turniejowym

podawano kiełbas pęta

a kiełbasa bez musztardy

to jak wywietrzała mięta.

 

Przeto brałem ją garściami

i maczałem w niej kiełbasy

wtem kniaź, który stał tuż obok

rzekł przy wszystkich - brak mu klasy.

 

Rozeźliłem się tym bardziej

opróżniłem wszystkie słoje

i poczułem się nieswojo

więc wyszedłem przez podwoje.

 

Nie widziałem nigdzie strzałek

w tym kierunku toaleta

nie widziałem też symboli

tu mężczyzna, tu kobieta.

 

Pech, że byłem cały w zbroi

giermek leżał gdzieś zalany

nie zdążyłem ściągnąć dołu

teraz stoję tu osrany.

 

Choć historia wymyślona

morał w sobie jednak skrywa

są momenty, kiedy właśnie

wspomóc może lewatywa.

 

Można też tu dopowiedzieć

że niebyło by tej sprawy

gdyby umiar i rozsądek

wskazał ile brać przyprawy.

Opublikowano

Znakomite powiązanie kilku wątków, rycerskiego, gastronomicznego, ze znakomita puentą / przestrogą, że przesada szkodzi, a to zobrazowane przykładem samego rycerza, jak jego giermka. Jedna nieścisłość, bo na początku napisałeś, że osrałeś się kiełbasą, a przecież kiełbasa w trzewiach jest przetwarzana w inne materie i już jej na wyjściu nie ma, bo została przetrawiona i zamieniona na to, co wychodzi z tyłu. Z przyjemnością przeczytałem.

Opublikowano (edytowane)

@Marek.zak1

Napisałem, że jadłem kiełbasę, lecz nie ona była przyczyną zaistniałej sytuacji a nadmiar zjedzonej musztardy. Przynajmniej to miało tak wybrzmieć. To chciałem przekazać w tym wierszu..

 

Umiar oraz takt na raucie

nie pozwala żreć zażarcie.

Można wszystko konsumować

i ze smakiem delektować.

 

W sumie wyjdzie na to samo

ilość jadła się nie zmniejszy

Za to osąd oraz ogląd

o nas stanie się jaśniejszy.

 

Pozdrawiam ;)))

 
Edytowane przez Henryk_Jakowiec (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Twój krzyk Mnie nie zaskoczy   Tak jak oddech  Którym się dusisz   A potem toniesz Cała w deszczu   Który to już raz?   Niech odpowiedź Przyjdzie nocą   I powie całą prawdę    
    • @Łukasz Jasiński Ależ właśnie w tym kłopot, że jako intencjonalny antysystemowiec, choć w wersji light właściwie, jestem pod ciągłą obserwacją systemu, innymi słowy gram prosystemowo. To jest mój ból właśnie... Prawdziwy ból również niewyrównania rachunków... Czegoś w rodzaju niemożliwości odwetu... Nic już na to nie poradzę niestety... jest to z pewnością kategoria mojego błędu, ale błędu którego nie jestem w stanie zmienić. I może też dlatego ten film Brutalist tak mi przypadł do gustu... 
    • ,, Rodzina Bogiem silna, staje  się siłą człowieka i całego Narodu,,      Św.Jan Paweł II    codzienność czaruje  oferuje świecidełka  wszystko przystrojone  zapakowane w kolory    odpływamy  nic darmo  ceną jest ustawianie nas  jak klocki lego    dom to przystań   tam zobaczymy bez retuszu  prawdziwe oblicze świata    tego kreatorzy utopi nie lubią  zaufajmy Bogu  odnajdźmy Go w rodzinie  pokażmy dzieciom    Jezu ufam Tobie    2.2025 andrew  Piątek, dzień wspomnienia  męki i śmierci Jezusa  
    • Niepotrzebnie i już dla nikogo Złociste wejrzenia słońca rozpadają się na smutne mrugnięcia W postrzępionych okruchach szkła i porcelany Światło rozszczepia się jak w pryzmatach przeznaczenia Niepotrzebnie i już dla nikogo Rubinowe fotony przeglądają się w niestłuczonych oknach Oświetlając śnieżne czapy na ruinach upiornym blaskiem Który tworzy niestosownie radosne tęcze W postrzępionych okruchach szkła i porcelany Złociste wejrzenia słońca rozpadają się na smutne mrugnięcia Oświetlając śnieżne czapy na ruinach upiornym blaskiem Rubinowe fotony przeglądają się w niestłuczonych oknach Niepotrzebnie i już dla nikogo Światło rozszczepia się jak w pryzmatach przeznaczenia Oświetlając śnieżne czapy na ruinach upiornym blaskiem Niepotrzebnie i już dla nikogo Rubinowe fotony przeglądają się w niestłuczonych oknach  
    • Dla świętego spokoju może nosić pani wyżej wymienioną sukienkę, osobiście: preferują naturalną nagość...   Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...