Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Siedzę sobie w restauracji

a kelnerką moja wena

na początek, więc zamawiam

śledzia, piwo i "Szopena".

 

Jeszcze stwarzać chcę pozory

i zachować cień kultury

że choć jestem literatem

to nie walę z grubej rury.

 

Pierwsza setka przepłukała

gardło dając znać o mocy

postanawiam pić z umiarem

aby wytrwać do północy

 

Po niej nowy dzień nastanie

pęknie druga półlitrówka

wiersz zacząłem pisać wczoraj

napisałem aż dwa słówka.

 

Dla ciekawych jak brzmią one

póki mogę to przeczytam

choć ze złości stłukłem kielich

i zębami nadal zgrzytam.

 

Napisałem weno ratuj

nim na stół opadła głowa

wtedy wena dopisała

już od siebie te trzy słowa.

 

Spadaj marny literacie  

potem rewir opuściła

wiersz dokończę jak powróci

wena oraz moja siła.

Opublikowano

Kolejny wiersz wysokich lotów hamletowski w swoich korzeniach,  o rozterkach tworzenia i zmaganiu się z własnymi słabościami. Podoba mi się konsekwencja peela i słowo "dokończę" świadczące o sile charakteru i wytrwałości. Także wskazanie na umiar w piciu  jest godne pochwały, jako że ten umiar jest domeną nielicznych. Last but not least, wiersz płynie, czyta się przyjemnie do samego końca. Przeczytałem z satysfakcją

Opublikowano

@Marek.zak1

Choć to wóda temat rzeka

tamtych zraża tych urzeka

od stuleci wartko płynie

i po górach i w dolinie

 

ciągle rośnie chętnych rzesza,

którą martwi lub pociesza

na sklepowych półkach w rzędzie

las butelek a przybędzie

 

nowy dopływ wśród gatunków,

że aż głowa od tych trunków

z różnych przyczyn, ale boli

- "Madryt" w świecie alkoholi.

 

Pozdrawiam ;)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta   A niby dlaczego? Zrobiłem opłaty: czynsz, prąd i śmiecie, mam pełną lodówkę jedzenia, papierosy i wódkę - spełniłem swój obowiązek, więc? A niby to dlaczego miałbym swój wolny czas poświęcać dla innych? Kto, proszę pani, jest zainteresowany moją osobą w świecie realnym? Nikt! Żyjemy w świecie egoistów dla których najważniejsze są pieniądze.   Łukasz Jasiński 
    • @Manek Napisałeś wiersz pełen wigoru i życiowego buntu - tekst, który ma w sobie energię niepoddawania się, odmowy kapitulacji przed czasem i losem.  "Nie dla nas biją tamte dzwony" - mocne, zdecydowane otwarcie. To manifest: jeszcze nie czas, jeszcze trwamy, jeszcze walczymy. Obrazy są wyraziste: "goryczy szpony", "doli ostre zęby", "smoki się wylęgły" - to język, który nie ukrywa, że życie jest walką, ale jednocześnie mówi: nie poddamy się. Koniec jest piękny - "Zzujemy ciżmy i na boso , Pójdziemy w gwiazdy tańczyć". To jest obietnica lekkości po trudzie, wolności po zmaganiu.
    • @viola arvensis Violu.   dziękuję, że zatrzymałaś się  przy tym tekście z tak otwartym sercem i uważnością.   to wielka radość, gdy ktoś o tak pięknym poetyckim słuchu potrafi nie tylko przeczytać, ale też naprawdę usłyszeć -  między wersami, w tym, co niewypowiedziane.   Twoje słowa grzeją moją duszę jak światło.   dzięki wielkie :)  
    • @Berenika97 "Zbawiciel" jest wierszem wyjątkowym pośród wielu opowiadających o XVII- wiecznych Kresach Rzeczypospolitej w moim dorobku.  Jest to opowieść nie tylko o wojnie i zemście ale głównie o piekle przemocy, okrucieństwa i bólu. Bo żadna wojna nie jest święta ani chwalebna. Ale jak zauważyłaś jest bezwzględna rzeźnią gdzie nie ma miejsca na współczucie ani litość nawet nad zmarłymi i świętymi.
    • @Gosława Napisałaś wiersz piękny, gęsty, fizyczny, pełen metafor, które działają jak dotyk. Ta otwierająca metafora - "ciepły jak kamień na którym przed chwilą siedziałam" - jest świetna. Ciepło, które pozostaje po kimś, kto odszedł. To jest cała esencja pamięci, tęsknoty, obecności w nieobecności. "Mogę być daleka jak nigdy dotąd, ciągle obecna w starej bliźnie" - to jest sedno. Blizna jako miejsce stałej obecności. Rana zagojona, ale nieusuwalna. Piękny jest język - zmysłowy, który czuje świat. Koniec - "nie udźwignę domu" jest nagły i bolesny - jak westchnienie, jak kapitulacja. Ale rodzi się pytanie: Dom jako co? Jako ciężar tradycji? Jako zobowiązanie wobec kogoś? Ma to związek z szóstym przykazaniem. Ale załączona piosenka jest tu wskazówką. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...