Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Nieregularne przebłyski prądu świadczą o zderzających się ze sobą subatomowych cząstkach i zawracających swój bieg strumieniach czasu. Przed moimi oczami mozaika przewidzeń, półsenne i senne widma. Przesuwają się coraz szybciej, jakbym patrzył na rozpędzający się fotoplastykon, bądź na okna przejeżdżającego pociągu z przywartymi do nich od wewnątrz twarzami i dłońmi pasażerów. Wszystko się zamazuje i wszystko gaśnie. I znowu rozpala się przeszłość, ale jakaś inna, niejasna. Widzę siebie, obok. Widzę siebie, młodszego o cały wiek i wpadające przez okna pustego korytarza ostre jak nóż promienie słońca.

 

Przerażające, urywane krzyki matki niosą się z głębi domu niczym echo, a pomiędzy ― słychać ciche skrzypienia podłogi i przyśpieszony oddech, i nerwowe bicie mojego serca. Pełznę na czworakach, ja ― mający niewiele ponad miesiąc i niewiele rozumiejący. Falują pajęczyny na suficie i ścianach, wirują drobinki kurzu. Zamykam powieki. Czas przemieszcza się po przekątni i dziwnie zapętla. Pamiętam teraz inną przeszłość, a w niej widzę siebie, leżącego przed domem twarzą do rozpalonej ziemi.

 

Mam rok. Obserwuję skrzące się drobinki kwarcu i odchodzącego powoli w tej poświacie ojca. Zmierza ku odległym wzgórzom, nie oglądając się wcale za siebie. Ojciec utyka na lewą nogę, kiedy idzie po płaskiej jak stół równinie. Wznoszą się za nim tumany pyłu. Kobaltowy błękit nieba kontrastuje z padającymi pod ostrym kątem promieniami słońca. I oto ― rozbłyska na horyzoncie jaskrawe światło, przybierając kształt ogromnej kuli. Ogarnia go momentalnie i zaczyna rozrastać się w kierunku domu, który istnieje jeszcze ― tylko przez chwilę. I topi ziemię, kiedy ― znowu wtapiam się w ziemię.

 

(Włodzimierz Zastawniak, październik 2016)

Edytowane przez Arsis (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • witaj Królu na krzyż z Nim któż tak krzyczy   to my każdego dnia krzyżujemy kogoś słowem podają go na tacy   a my my nie próbujmy pomyśleć... kto to   tak było z Jezusem zobacz kim jest zanim ... ukrzyżujesz nie rzucaj nawet kamieniem   4.2025 andrew Wielki Piątek,Wspomnienie ukrzyżowania Jezusa
    • O świcie, gdy mgły tańczyły jeszcze sennie między wzgórzami, a liście śpiewały cicho pieśń zrodzoną z nocy, on trzymał ją w ramionach, jakby była jedynym zaklęciem zdolnym zatrzymać czas.   Jej skóra pachniała runem pradawnych drzew, a włosy rozsypane na jego piersi przypominały o tym, co prawdziwe, nawet w świecie utkanym z iluzji i światła.   — „Nie pytaj, kim jestem” — wyszeptała. — „Bo jeśli wypowiesz moje imię, zniknę, jak sen, który nie powinien był zostać zapamiętany.”   Uśmiechnął się, lecz nie odpowiedział. Zamiast słów, dłońmi opowiedział opowieść: o pustce, którą niosło jego życie, i o niej — jak świt rozrywający mrok.   Nie była elfką, nie była wiedźmą, nie była duchem ani kobietą z legend. Była czymś więcej — iskrą świadomości zrodzoną z cienia i światła, z głębi, gdzie emocje mają własną magię.   Wędrowali razem przez doliny i ruiny, rozmawiali bez słów, czuli bez dotyku, kochali się — powoli, jakby każda chwila była świętością, a każdy pocałunek — pożegnaniem, którego oboje nie chcieli wypowiedzieć.   Ale każdy świat, nawet ten utkany z marzeń, musi kiedyś zacząć drżeć w szwach.   Bo los, zazdrosny o ich jedność, wysłał po nich cień — istotę bez imienia, która znała tylko jedno pragnienie: rozłączyć to, co zbyt piękne, by mogło trwać.   W dniu, gdy trzecia pełnia znów wzniosła się nad niebem, on spojrzał w jej oczy i wiedział. Nie zatrzyma jej, ale będzie szukał… we śnie, w pieśni, w kropli deszczu.   A gdy cień stanął między nimi, ona uśmiechnęła się smutno. — „Pamiętaj mnie… nie przez ciało, ale przez to, co w Tobie się obudziło.”   I zniknęła, jak błysk światła znikający w zmierzchu.   Ale jego serce… już nigdy nie było tam, gdzie dawniej.
    • Ci co mają niewiele do powiedzenia Często mówią jednym jednym głosem  Niuanse nie mają żadnego znaczenia  Jeżeli z góry chodzi o kontekst    Spaleni słońcem przeszli przez piekło Z wiarą łatwo popaść w półprawdę Dopóki walczysz nie jesteś zwycięzcą  Dopóki walczysz to nie przegrałeś
    • Sałatka... (Ikin dał Ksenine Składniki)   Mam - Zeno - ja majonez, mam. Karotka... jak to rak. Jady: pyry daj. I cebule lube ci. Ogórkom cmok róg, o... Jaj, i po kopie jaj. Soli los. I cukru, .urku ci. Drobno pokrojono (Jork opon bordo)   A... sałatka, jak ta łasa.    
    • @Roma świat uczuć zamknięty w dłoni. Ładnie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...