Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

cycki monroe

spędzają sen z powiek

tonę w ich zaspach

co dzień

 

cycki monroe

kołyszą na falach

uderzają rytmicznie

w porach szczytowania

 

cycki monroe

świecą nieustannie

asteroidy spadające

mowę odbierają

 

cycki monroe 

tańczą przed oczami

lubieżnie krzyczą

myśli wytrząsają

 

cycki monroe

najważniejsze

cycki monroe

wygrywają

cycki monroe

rządzą

 

każdej

 

żądzy bezsennością

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Marek.zak1 Nie wiem o jakim Jacku piszesz ;) ale może mi dopowiesz. JFK latał za Monroe, a jego młodszy brat wzdychał do "Jackie" podobno tak mocno, że już na samym pogrzebie brata, nie potrafili powstrzymać swoich żądz. Onasis to dopiero po zabójstwie Roberta się pojawił czyli romans trwał conajmniej i nieprzetrwanie kilka ładnych lat. 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Pan Ropuch Jack u nas to John (JFK). Czytałem "Nemesis" i Onassis i żona prezydenta podróżowali jego jachtem po Morzu Śródziemnym za jego życia, a Robert od zawsze nienawidził Greka. Robert jako prokurator generalny skasował śledztwo MM, a był w tym czasie, w tym samym mieście. Autor Nemesis sugeruje, że za zabójstwem MM stał Robert, a za Roberta stał Onassis/. Tak czy inaczej bracie Kennedy byli kochankami MM. 

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Marek.zak1 Być może sięgnę po tę pozycję bo brzmi mega intrygująco. U mnie Jack to Jacek a John to Janek :DDD 

Tam jeszcze jest jakaś historia ze śmiercią innej nastolatki jak ów bracia mieli po naście lat(albo jeden z nich 8 lat różnicy ;) co też było wytuszowane. Dużo śmierci i niewyjaśnionych historii. 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Marek.zak1 @Marek.zak1 Dziś ściągnąłem audiobooka w sumie Masz Rację z tym "Jackiem" w filmie "Jackie" ten nicknajm też się pojawia. Fenomen Kennedyego jest niezaprzeczalny ciągle jest chyba jednym z najbardziej pamiętliwych polityków czy prezydentów mimo tylko 3-letniej prezydentury(wcale nie uważam, że jego niespodziewana śmierć to sprawiła, tylko dopełniniła jego krótką karierę) Dużo ludzi ciągle niewiadomo czemu kojarzy go z pierwszym lotem na księżyc, tak samo jak dużo z nich nie ma pojęcia co te "F." oznacza :) 

 

 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...