ukradli mu kłódkę do Pańskiego ogródka
potłukli lustro w którym widział bóstwo
wędrując po zaburzeniach ośrodka
urywał się z wątku
terapia krzykiem piętro ósme
był blady świt, wyskoczył z okna
na piątym wdowa z wózkiem
spadał z księżyca - za oknem mruczą anielskie chóry
odradza się skoczek ze śpiewem na ustach
~~~~~~ Śp. Januszowi i Jego Zimnej Śmierci ~~~~~~