Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I co teraz? Koparka i ból głowy, albo na odwrót ból głowy i koparka. Wyczekana latami budowa nawierzchni ulicy, akurat teraz, akurat pod samym domem, akurat gdy Covid tak boli, plus „izolacja do trzydziestego grudnia” i wszyscy domownicy obok mnie (co jest akurat miłe).

Obieram kolejną mandarynkę i kolejną. Zastanowienie schodzi ze mnie jak skórka z tego niezwykle słodkiego, bezpestkowego owocu. Niewiarygodne, jak bardzo potrafi smakować mandarynka. „Kwarantanna do dwudziestego siódmego dla zaszczepionych” kolegów z klasy dziecka... Ciekawe czy spędzą wigilię z rodzicami? Czy machną na to ręką oni albo rodzice? Czy domino się przewróci?

Odkąd przestałam być dla szefa kurą znoszącą złote jajka, bo nie zdążyłam wykonać pracy (w związku z izolacją), tak by zlecający pamiątkowe książki w ostatnim tygodniu przed świętami, wręczył je swoim pracownikom jeszcze na spotkaniu wigilijnym... ten nawet nie zapytał czy żyję, ani jak się czuję, pewnie ma FOOOCHA... cóż w końcu kasa musi się zgadzać, a kasa musiała być duża... ale nie jestem zła. Lubię kiedy ludzie się obnażają, kiedy ściągają z siebie wszystkie pozory i maski. Lubię ich widzieć wybebeszonych, bo wtedy są SOBĄ... to jest moja rekompensata.

A kto ten pierwszy klocek przewrócił? Może kolega z pracy, który się zarzekał, że zrobił dwa testy zanim przyszedł taki chory i bez maseczki do pracy, może... może i może. A co jeśli nie zrobił, albo zrobił źle, w złym stadium choroby... on nie rozumie... człowiek powinien mieć dzieci, albo chociaż psa. Podobno psy też chorują na Covid.

Tak naprawdę najgorszy był wciąż brzmiący jeszcze w głowie nakaz, bo to się tylko nazywało prośbą, prosto od żony szefa: „nie przyznawaj się w Sanepidzie, że miałaś z nami kontakt, bo nas zamkną”. Każdy chce spędzić święta, tak jak sobie zaplanował – jasne, zrozumiałe... nie, nie jest zrozumiałe. Koleżanka z którą przekładałam przez cały dzień kartki, z którą dotykałam jednej myszki, jednej klamki, korzystałam z tej samej małej toalety... ta koleżanka robi wielką rodzinną wigilię dla dwóch starszych kobiet i nie wiem kogo jeszcze... te starsze kobiety mi wystarczają by przestać ją poznawać.

Obieram kolejną mandarynkę. Dwanaście złotych i tyle przyjemności... nawet głowa boli jakby mniej i... czy mogłam inaczej? Mogłam... na pewno mogłam zrobić ten test kilka dni wcześniej, nie czekając na ból głowy, ale kto mógł przypuszczać, że to nie jest przeziębienie, skoro wszyscy wokół są po prostu „przeziębieni”?

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jaka kontrola? Z całej rodziny jedna z osób wyszła z negatywnym wynikiem... no nie wyprowadzi się na Marsa, poza tym siedzi z resztą w jednym klimacie domu. Za dziesięć dni wypuszczają człowieka z izolacji bez powtarzania testu, no ale ta jedna osoba może akurat załapać, wtedy tylko ona zostaje w domu. Tak jest przy szczepionych. Durne te przepisy.

 

Tu nie do końca chodzi o obwinianie się (choć poniekąd) bardziej o to, jakie są reakcje ludzi... pieniądz i pieniądz, a w przypadku świąt tradycja. Ja się cieszę, że mnie ominął ten przedświąteczny cyrk z kupowaniem niepotrzebnych prezentów, a inni nie mogą sobie bez tego poradzić, jak i bez "pokazania się" rodzinie.

Nanoroboty? Przestań. Nie będzie tak źle.

 

Pozdrawiam ciebie i Twoje dziecko :) Uziemienie nie jest złe. I zdrówka również życzę.

 

 

 

Edytowane przez Natuskaa (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

"A kto ten pierwszy klocek przewrócił?" stanowi istotne pytanie. Zrozumienie, o którym mówisz - takie ogólne, wszędzie pasujące, i tego,  o co naprawdę w tej kowidosytuacji chodzi - zdaje się być istotne jeszcze bardziej. 

 

Natuskaa, przeczytałem z przyjemnością.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wszystkiego dobrego: zdrowego, radosnego i smacznego na Świąteczny Weekend. I nie tylko.

Serdeczne pozdrowienia.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zawsze jest ktoś pierwszy i ktoś kto przerywa łańcuch, w przypadku Covida ważne jest przerywanie go, tak myślę.

On może mieć szeroki zasięg, patrząc po sobie i swojej rodzinie, dopiero dotarło do mnie ile kanałów dalszej transmisji może uruchomić jedna osoba.

 

Dziękuję :)

Tobie również życzę zdrowia, radości  ale i odpoczynku, takiego porządnego odpoczynku bo wiadomo, dla nikogo grudzień nie był łatwy :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Natuskaa, dziękuję Ci bardzo za życzenia.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

I tak, masz rację - i z odpoczynkiem, i z grudniem. 

Zajrzysz do "Innych spojrzeń" w dziale prozy? Zapraszam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
    • ...A potem wiła się z bólu...                     Prosiła by więcej już nie...     Krzyczała, błagała... Dwóch nogi   trzymało... Kolejny sposobił się...   Ksiądz modlił się w kościele za   wiarę i ojczyznę miłą...                            I jedyne co było słychać w parku,   to jak dzwony głośno biły...                  Policja gnała na sygnale by kraj oczyszczać z przemocy , a ja.      gapiąc się w okno, myślałem, jak    miło by było powłóczyć się wśród drzew nocą...                                                                                                                          Gdy wreszcie została sama.     ogarnęła się, jak to dziewczyna...      Stringi podniosła.., włosy.       poprawiła.., i powlokła się z.       zawstydzoną miną...                                                                                                         Wieczorami, gdy chłostam wódę,   przychodzi, częstuje się...                     I płacze.., naprawdę                       nieapetycznie.., i opowiada.., ze   szczegółami..,i pyta,czy wierzę jej. Jest wtedy taka dumna.., i taka nieszczęśliwa...                                         Ja kiwam głową ze zrozumieniem, z ubolewaniem.., polewam.., mrucząc - bywa...                                                                                                                A ksiądz wciąż modli się w.     kościele za wiarę i ojczyznę                   I policja wciąż gna na sygnale, by kraj oczyszczać z przemocy...        A ja, gapiąc się na nią, myślę - jak miło by było być z nią w parku nocą...
    • @Arsis Pamiętam to drzewo z poprzedniego wcielania, nadal rośnie mimo rany w korze...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...