Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zgłoś



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Jacek_Suchowicz ... dziękuję za strofkę...:)   @violetta ... palemki..?..:) może.. niektóre są.. jak palemki...   @Deonix_ ... kontakt z naturą i.. tzw. sztuką, zawsze jest terapeutyczny, z tym się zgodzę.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ... to, co opisałaś w komentarzu i zdanie zacytowane, to chyba dwie różne sprawy, mowa o toksyczności.. ale ok. Czytelnik ma swoje czytanie. To nie tyle.. zamartwianie się, czy... a bardziej.. niepewność siebie samej, czy dobrze, że w ogóle.. podlewam te.. kwiatki.. bo ktoś może mieć to peelce za złe. W każdym razie, dziękuję Ci bardzo za interesujący komentarz.   Pozdrawiam Was serdecznie.  
    • słońce nie zawsze jest wierne często za chmurą się chowa oddech po życie wciąż biegnie ranek dzień zacznie od nowa  :))
    • @Nata_Kruk to to AI może I już jest po trosze obecnie panaceum na plagę samotności... nawet się nie obejrzymy jak będziemy siedzieć w tym wszystkim wespół-zespół znużeni po uszy: od prania, jajecznicy po trenera biegania 
    • Przechodząc wśród ciemnobrązowych drzew niosłaś koszyk, a w nim marzenia.   W skromnym płaszczu, z czerwonym kapturem, jak kat z ostrzem na pragnienia   Stawiałaś kroki pomiędzy pniami okorowanymi ze wszelkich złudzeń,   Ukazując nagość serc, lubieżnie spoglądających na stare chwile z przeróżnymi pociechami   Ujmowało mnie to ciepło, a z koszyka ładnie pachniało świeżo zebranymi borowikami, maślakami, kurkami, z dna wystawał prawdziwek.   Twoje bezgłośne kroki po leśnej ściółce w lekko wilgotnej atmosferze zamglonych obrazów gałęzi, kretowin, wystających korzeni, gdzie ..   Tu i ówdzie przebiegały niewidoczne za zasłoną nieokreślonej pory zgłodniałe istoty leśne, dając kłusa z lewej do prawej, - jakby niewyraźne myśli przez otępiały umysł.   Stanąłem wtedy przed tobą, a gdy podniosłaś głowę, unosząc kosz przed swoją piersią spojrzałem twoje w oczy, by zobaczyć pewną osobliwość,   Pewne wijące się wśród mijających dni drobne chwile, okryte chitynowym płaszczem niewiedzy i nieświadomości,   Ociekające błyszczącym śluzem, pomarszczone, długie, wyboiste wgryzające się wgłąb ciemnych zakamarków serca próby porozumienia się z tym, co niezrozumiałe   I spojrzałem znów na, to co dzierżysz w dłoni ten kosz mar, by zrozumieć, że to, co zebrałaś jest plonem twoich oczu,   by zrozumieć jak bardzo pragnę się przebudzić całe życie śniąc o poranku  
    • Mamy podobnie, mnie kusi zabrać te palemki. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...