Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bez recepty


Rekomendowane odpowiedzi

Do Szanownego Dnia Wczorajszego
Zwracam się ... 
Plecami. 


Jestem
Wśród zapłakanych meteorów i rozwścieczonych galaktyk 

(...) "I tylko mnie nie dręcz!"
Boże!!! 
Ja też już nie wrócę.


Możesz tłuc mosiężne garnki pełne tłustej melasy zapewnień, że nikt nie oberwał, że sumienie samo ubrało się i wyszło rano ...

Nie widzę problemu.
I tak żyję we śnie.
Na tyle głębokim, że nie pamiętam własnej daty urodzenia
Więcej!
Nie żyję nawet w dzisiejszej dacie!
Zasypiam bezsennie.

 

Podpieram jedynie ściany, kiedy inni tańczą walce z pełnią życia
Po drodze do wynajmowanej sutereny mijam gabinety lekarzy: seksuologów, kardiologów, neonatologów, aż w końcu za zakrętem gabinet ostatniej specjalności: ... archeologa
Pytam, czy wyda mi receptę na szczęście.
Po chwili lakoniczne stwierdzenie: "Wyłącznie bez refundacji."


Nieważne  - w aptekach już i tak nie można dostać. 

Za rogiem morze.
... na szczęście? 

 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Szanownego Dnia Wczorajszego
Zwracam się ... 
Plecami.                                      . . .  . . .  . . .  . dobre

 

Jestem
Wśród zapłakanych meteorów i rozwścieczonych galaktyk 

(...) "I tylko mnie nie dręcz!"          . . .  . . .  . . . .  . .  . . .  . .dlaczego (...) w tym miejscu.?
Boże!!!  Ja też już nie wrócę.


Możesz tłuc mosiężne garnki pełne tłustej melasy zapewnień,

że nikt nie oberwał, /że sumienie samo ubrało się i wyszło rano/ ...          . . .  .  :)

Nie widzę problemu. I tak żyję we śnie.
Na tyle głębokim, że nie pamiętam własnej daty urodzenia.
Więcej! Nie żyję nawet w dzisiejszej dacie!
Zasypiam bezsennie.                                . . .  . . .  . . .  . . .  . . .  . . . .  . . .  . . . . :)

 

Podpieram jedynie ściany, kiedy inni tańczą walce z pełnią życia.
Po drodze do wynajmowanej sutereny mijam gabinety lekarzy:

seksuologów, kardiologów, neonatologów,

aż w końcu za zakrętem gabinet ostatniej specjalności:

archeologa
Pytam, czy wyda mi receptę na szczęście.
Po chwili lakoniczne stwierdzenie: "Wyłącznie bez refundacji."


Nieważne  - w aptekach już i tak nie można dostać. 

/Za rogiem morze.
... na szczęście?/     . .  . . .  . . .  . . .  . . .  . . . . .  . . . . . . .  . . . . . . . . .  . . . . . :) 

 

 

 

Lidio, Mario.... od czasu do czasu czytam Ciebie, masz naprawdę niezłe pomysły na pisanie,

pomijam fakt, że Twoje wiersze zaliczyłabym do prozy poetyckiej i... za każdym razem, gdy wstąpię

do Ciebie.. nie mogę przeboleć "ogonów", jakie zostawiasz w niektórych wersach.

Ale Ty wiesz o tym, tyle, że chyba nigdy nie miałam słówka w odpowiedzi....

tutaj, pozwoliłam sobie na ściśnięcie treści, tak bardziej mi 'to', jako wiersz, choć i tak szeroko.

Wiem, niczego nie zmienisz, ale swoje zdanie zostawiam. To mi wolno.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...