Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ciepłe sny ażurem skryte


Gość Natalka16

Rekomendowane odpowiedzi

Kurtuazja opadła
odsłoniła twe cienie
to było oszustwo
czy tylko pragnienie
 
Jedno i drugie w symbiozie żyć może
kłamstwo jak kamień

spłynie po wodzie

 

W zakamarku strumyka

zniknie bez śladu

coś jeszcze było?

 

Więc się zastanów

 

 

 

 

 

 

Zdj. Pixabay

 

 
 
 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Natalka16 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamień raczej nie spływa po wodzie. Powiedziałbym, że to woda spływa po kamieniu. Może "kamień oschnie po wodzie" lub "kamień utonie w wodzie", albo coś w tym stylu? To drugie chyba lepsze, jeśli dobrze zrozumiałem, to właśnie o jakieś "zatonięcie", rozmycie się kłamstwa chodzi.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwester_Lasota Tak, dlaczego kamień nie spływa po wodzie? Chyba może być i tak, i tak. Pomyślę nad tym, serdecznie dziękuję za poprawki, miłego weekendu:) Rozumiem co masz na myśli, ale można płynąć lub być na spływie. Kajakiem np. Czemu kamień nie może? Tym bardziej ze metaforyczny. Pewnie to głupie. Zastanowię się jutro. Pozdr.

Edytowane przez Natalka16 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ojej. Woda spływa po gęsi. To akurat dałoby się odwrócić. Deszcz spływa po płaszczu. To już trochę trudniej, ale na siłę przyjmując, że np. kałuża albo jakiś ciek po deszczu to też deszcz, to może dało by się jakoś przełknąć, ale w przypadku kamienia logika i fizyka raczej nie pozwala na taki fikołek. Kamień jest zazwyczaj po prostu cięższy od wody i w wodzie zazwyczaj tonie. Woda z reguły natomiast spływa po kamieniach. No, chyba, że masz na myśli tzw. puszczanie kaczek, ale wtedy, to kamień ślizga się po wodzie i trudno mówić o jakimkolwiek spływaniu. Podsumowując, prawa grawitacji i wyporności cieczy nie pozwalają kamieniowi "spłynąć" po wodzie. Kamień może się najwyżej w niej przetoczyć, jeśli znajduję się np. w wartkim strumieniu. Kamień, to twardziel, ale paradoksalnie, miękka woda spływająca po nim, potrafi rzeźbić w kamieniu. Nie wiem czy wystarczająco jasno, ale na tyle, na ile mnie stać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zazwyczaj tak, nie zawsze. Bursztyn jest kamieniem szlachetnym i w słonej wodzie pływa. Kamień pumeksowy też pływa. Więc na logikę i fizykę może. W sumie nieważne. Dziękuję za wykład bardzo obszerny, pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wydłubane z dna ciasta - rodzynki, jednym pasują aż nadto, innym zupełnie nie odpowiadają w sernikowym wypieku. A ty, co wolisz? Jednolitą masę, nudną być może, ale stałą, bez niespodzianek - cichą przystań dla podniebienia. A może chcesz być zaskakiwany? Rozgryzać serniczek ostrożnie, spodziewając się niespodziewanego. Ta pojawiająca się niepewność, często bowiem ma ogonek, rodzynkową pępowinę, która gdzieś, kiedyś powstała dla zaspokojenia twojej aktualnej potrzeby.   Grupowa konsumpcja „prowadzona” - jest skuteczna, jeśli ufasz produktom, ale przede wszystkim osobie, która przygotowuje i podaje poczęstunek. Przyzwalasz, żeby żołądek duszy korzystał z uczty, dając i biorąc jednocześnie, i nie przeszkadza ci, że ktoś z grupy, jakiś przypadkowy ktoś obok, jest daleki od współpracy, że znudzonym oddechem błądzi po kątach sali, kiedy ty delektujesz się rodzynkami. Być może podgląda, jak inni przyjmują to, co do nich przychodzi... albo ma zgoła inny typ głodu. Wyczekiwaniem i książkowymi przepisami nadmiernie obciąża jednak ciało, wyginając je w deskę do prasowania lub w zwątpieniu ustawia umysł w pozycji ironiczno-ciekawskiej. Nie przygotował się na rodzynki? Być może. Jednak samo ciasto z jakiegoś powodu lubi.   A przecież można w ustach obracać bakaliami, i tyle przyjemności odnajdować w tych kształtach wypalonych słońcem. Ściśniętych, dla niepoznaki postarzanych, żeby je z warstw rozbierać zmysłem smaku, obrazem podpierać... Kto by pomyślał, że to możliwe, że „prowadzenie” jest potrzebne, że daje tą pewność, przychodzącą w sytość, a sklasyfikowaną na dnie serniczka...? Jeszcze przez pewien czas zostaje się z tym lukrem który przechodzi z wierzchu. On jest bardzo reprezentatywny, można sobie go układać powoli (gdy nikt nie patrzy) lub szybko (gdy chce się zachować jakiś fason wśród ludzi) na osi doznań, mając policzki klejące i dłonie i wspomnienie posklejane z serniczkową chwilą.
    • konfigurację zamówiłem problemy z lapkiem rzeczywiste lecz pomyliłem telefony okoliczności nieoczywiste
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      jogurt
    • @iwonaroma może ta mądrość i ten spokój? :) Pozdrawiam:)
    • @Radosław trzeba ciągle próbować, jak Starship
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...