Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Inna wizja


Michail

Rekomendowane odpowiedzi

- Hej, wy tam! - niespodziewanie rozległ się głos. 

Żołnierze początkowo nie zareagowali. Wszystkim im razem i każdemu z osobna zdało się, że to iluzja. No bo któż mógłby do nich wołać na tym przeklętym przez bogów pustkowiu. Nawet nie spojrzeli jeden na drugiego.

- Heej, wy!! - głos rozległ się ponownie po jakichś dziesięciu minutach. Nie tylko bardziej doniosły, ale jakby inny. Zniecierpliwiony, a może podszyty odmienną niż poprzednio nutą. Nutą, którą nie tylko usłyszeli, ale i poczuli. No wiecie, przyslowiowa gęsia skóra. Drgnęli i tym razem spojrzeli po sobie. 

- Na Marsa! - rzucił jeden, najbardziej emocjonalny i zarazem najwyższy stopniem. - A cóż to znowu, na jego łajdaczącą się siostrę i kochankę Wenus! - pofolgował sobie, dając upust eroreligijnej żądzy. - Kto śmiał??!

Na odpowiedź nie musieli długo czekać. Głos, który rozlegl się po raz trzeci, raczej poczuli niż uslyszeli. I to obutymi w calligae stopami.

- Na boską Meretrix! - rzucił drugi, młodszy brat pierwszego. Dodajmy wprost: odmiennie inteligentny. - Co to się dzieje z tą terra! Przeklęta prowincja i przeklęci wszawi jej synowie! - uzewnętrznił lęk złorzecząc, tupiąc i dźgając kilkakrotnie ziemię włócznią.  

- Właśnie! A cóż to tu się wyprawia?! - ponownie dał się im usłyszeć ten sam głos. Tym razem odnieśli wrażenie, że wręcz kpiący. Znów spojrzeli po sobie. 

- Czy mi się wydało, czy ktoś ma czelność z nas drwić? - wysączył z siebie słowa trzeci. Do tej pory milczący przyboczny dowódcy. Ten był inteligentny wprost - tak, jak należało. - I chyba już wiem, czyja to sprawka! - obrócił się w stronę, z której dobiegał głos. - Hej, niewolniku! 

Nie czekając na odpowiedź, ruszył gniewnym krokiem. - Cokolwiek się wyprawia, powinieneś milczeć! Mało tego: powinieneś nie żyć! - podniósł głos do krzyku. 

- A tak, powinienem. Jedno i drugie! - głos mówiącego brzmiał coraz bardziej drwiąco. - Ale żyję! - w tym momencie słowa przeszły w śmiech. Głęboki, doniosły i jak zdało się legionistom, radosny.

Ne, tego już za wiele! - wyrzekł wściekle dziesiętnik, ruszając za podwładnym w kierunku wzgórza.  W ślad za nim chwiejnie ruszył trzeci, najbardziej oszołomiony głosem i całą sytuacją. 

- Zaraz cię ukarzemy za kpiny! - dorzucił, nie zwalniając kroku. - A kara może być tylko jedna: mors! Wymierzona z całą surowością za obrazę majestatu Imperium! - kontynuował, zbliżając się do miejsca, w którym znajdował się Kpiący. 

W odpowiedzi znów rozległ się śmiech. Jeszcze bardziej radosny, tak jakby człowiek tam będący usłyszał znakomity żart. 

Ergo: chodź tu, żołnierzu. I spróbuj. 

 

Cdn.

 

Voorhout, 31 października 2021    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...