Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

O pani z góry


Łukasz

Rekomendowane odpowiedzi

W jesienne wieczory grywała w kawiarniach,

Chopina i Satie, wśród cichych zachwytów,

tak zręcznie władała duszami klawiszy...

Niczym bogowie z podań czy mitów

 

Wśród obrazów Cortesa, Blancharda i Blondeau,

siadała, by wkrótce odpłynąć z dźwiękami,

płynęła po nutach niczym armada

która dryfuje między falami.

 

A później wracała po cichu i skrycie

do swej kamiennicy - mieszkała nade mną -

i znów zasiadała do swych melodii,

by zagrać tej nocy choć jeszcze jedną.

 

Mijały miesiące, mijały tak lata,

u góry z sąsiadem - nokturnem i walcem,

tak szybko, że ciężko zrozumieć mi kiedy

nokturny i walce te stały się starcem.

 

Kochała jesień - na jesień odeszła;

by zagrać preludium śmierci aniołom,

swą uwerturę tak pełną życia,

że nawet Kostucha chyliła swe czoło.

 

Z odejściem mistrzyni zamarły też dźwięki -

w bezruchu zasnęła orkiestra klawiszy,

i drzemią do dzisiaj (choć to już wiosna),

przykryte płaszczem kurzu i ciszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...