Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kosmologia


dach

Rekomendowane odpowiedzi

 

Kosmologia

 

 

Jestem cząstką wieczności
prawą ręką piszę wiersze

a lewą rysuję sześciany
Jestem cząstką   
bałaganu na moim biurku
mojego miasta nocą bezsenności
senności jaskrawości 
spaghetti westernów
z muzyką Ennio Morricone 
chodzę po planie filmowym
jak Clint Eastwood strzelam do złych ludzi
pukam do obcych drzwi krzyczę kopnąłem 
leżącą na chodniku przed żabką pustą puszkę 
zamarłem i nasłuchuję 
cisza jest wielka o wiele większa
od The Rolling Stones
od dobrej i złej woli
za chwilę wydarzy się coś wielkiego
musi wydarzyć się coś wielkiego
w tak doskonałej ciszy 
rodzą się pierwsze gwiazdy
pająk tka swoją misterną pułapkę 

Jestem cząstką wszechświata
napoczęty w łonie wieczności
jeszcze dobrze nie otworzyłem oczu
zapamiętane strzępy snu układam w całość.

 

Staram się być kimś lepszym...

 

 

        Łódź, październik. 2021.

 

 


 

Edytowane przez dach (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dag Tak tak tak. Egocentryzm - Egoizm - Egotyzm -- trzy fazy księżyca naszego ego. Każda z nich jest świadectwem naszej postawy względem siebie, jak drugiego człoweka. Wszystkie one - razem czy osobno jeżeli występują w naszym już dorosłym życiu, świadczą o zaburzeniu naszego ego. Dowartościowaniu ego kosztem najczęściej innego człowieka, jak też okoliczności. Z drugiej strony, każda z tych trzech faz - o ile równoważy się - jest w równowadze z poczuciem naszej wartości - jest życiodajna i potrzebna. Zresztą, 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

ponadto,

 

automatycznie oddaje stan ego. Ego jest cząstką i niczym więcej. Ty, pomiędzy dwa palce chwycisz ziarna piasku, ja, pomiędzy dwa palce chwycę ziarna piasku - za każdym razem inaczej opadną tworząc na ziemi inny wzór. Tym wzorem jest czas, jak towarzyszące czynniki - przypadek, etc. To jest dynamika, ruch planet i wszystko to, co składa się na istnienie kosmosu. 

 

Jeżeli tego zabraknie -- zabraknie ludzkości. Zabraknie mnie. To jest moja wola, jak mądrość. Bez względu, jak rozumiemy bycie kimś lepszym. Najczęściej rozumiemy prawidłowo. Nie można się chować za sztuką - w tym przypadku poezją - należy wychodzić przed. Sporo przed nie obawiając się pośmiewiska i lekceważenia. Tylko tak. Opowiadam -poprzez poezję- swój sen, przeplatam z bezsennością, jak swoim ego - umiarkowanym. Bardzo trafny Twój komentarz. Bardzo mnie poruszył. Pozdr.

@Gosława czy wychodzi, nie wychodzi... należy się starać - zawsze i wszędzie. Pozdr i dziękuję. 

Edytowane przez dach (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dach Wiele mówiący jest Twój wiersz i skłania do refleksji, a to doskonale...

Tak, jesteśmy cząstką wszechświata, choć nie każdy (jak Twój peel), uswiadamia to sobie. Niektórych ten fakt zwyczajnie przeraża i wolą o tym niezaprzeczalnym fakcie nie myśleć.

W skali wszechświata jesteśmy jak ziarnko piasku, ale przecież zaistnieliśmy, mamy więc niepowtarzalną szansę. 

Choćby z tego powodu warto się postarać, szlifować otrzymane dary i dążyć do bycia lepszym...

Cisza sprzyja przemyśleniom, zrozumieniu i wyczuciu tej olbrzymiej przestrzeni, która nas otacza. 

Podoba mi się sposób w jaki przedstawiłeś tą tematykę.

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... Bardzo ciekawy i gęsty w "ciężkie" obrazy wiersz, by na koniec dać to naj... ważniejsze.

Pozdrawiam.

 

 

Pięknie to ujęłaś, Corival... ja tam zawsze sobie tłumaczę, że cisza, tak naprawdę nigdy

nie jest 'cicha', a przestrzeń, jej ogromu, doświadczyłam na szlakach w Tatrach, stojąc np.

na Przełęczy Liliowej.. i zerkając na Świnicę, na którą miałam wejść. Weszłam,

nie tylko tam, ale wszystko z dozą rozsądku.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nata_Kruk dużo, wiele napisałeś. W istocie, są to "ciężkie obrazy". Bo i przecież poezja jest obrazem. Jestem Tobie wdzięczny za poświęcony czas. Poezja zawsze i wszędzie płynie z naszych,  co już wiadomo, trzewi. Staramy się nadać inny wymiar, w istocie oddajemy siebie. Byle tylko szczerze. Nic innego nie możemy ofiarować. Dziękuję i pozdr. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Myślałem, że życie chce mi powiedzieć jedno

      Lecz się pomyliłem, gdy trafiłem w samo sedno

      Potencjał swój pełny odkryłem 

      Spodobał mi się, w końcu poczułem, że odżyłem 

      Konsekwencje może i będą duże, 

      Ale też i czemu miałbym się sprzeciwiać własnej naturze?

      W domku opuszczonym się zaszyję 

      I kto wie, może ludzie uznają, że już nie żyję.

       

                                *********

       

      Od dzieciństwa wmawiano mi, że będę nikim

      Nic nie osiągnę, mimo, że zawsze miałem dobre wyniki

      Rodzice - durnie - codziennie alkohol pili

      Często mnie do czerwoności bili

      Wstydziłem się gdziekolwiek wyjść 

      Gdyż rany, które miałem ciężko było zakryć.

       

      Rówieśnicy wcale lepsi nie byli,

      Do różnych czynów się odważyli,

      Nigdzie bezpiecznie się nie czułem,

      Dla nauczycieli byłem chyba duchem,

      Prośby i skargi moje zostały zignorowane,

      Mieli na mnie totalnie wyjebane,

      I co, czy jakoś na to zareagowałem?

      Nie - dzieckiem byłem i strasznie się wtedy bałem.

       

      Lata mijały, a ja wciąż taki sam

      Cichy, nielubiany, w skrócie jeden wielki chłam 

      W świat dorosłych wdrążyć się chciałem 

      Lecz prawdę powiedziawszy, niczego nie umiałem 

      Praca, pomyślałem, pozwoli mi się ogarnąć 

      Myśli złych natłok na bok zepchnąć.

       

      W warsztacie samochodowym mnie zatrudnili,

      Jedynie sprzątania i mycia nauczyli

      Dziwnych bardzo ludzi tam spotkałem 

      Chyba to nie dla mnie - pomyślałem 

      Szkoda jednak tak szybko było się poddać, 

      W końcu sam chciałem dorosłe życie poznać.

       

      Z czasem, okazało się, że popełniłem błąd 

      Mogłem uciec jak najdalej z tamtąd

      Wparowali ludzie w broń palną uzbrojeni

      Jakieś pieniądze oni bardzo chcieli

      Bez wahania szefa mojego zastrzelili,

      Resztę pracowników śmiertelnie pobili

      Ja ukryłem się w jednej z szafek

      Głupi sądziłem, że nie zajrzą do wszystkich wnęk.

       

      Moje najgorsze obawy się spełniły 

      Wydarzyły się rzeczy, które do końca życia będą mi się śniły 

      Drzwiczki raptownie otworzyli

      Wyciągnęli mnie z kryjówki, kogoś zawołali, a potem mocno w głowę uderzyli

      Traciłem powoli przytomność, mocno na podłogę upadłem 

      Krew ze mnie leciała, gdyż mokro pod głową miałem...

       

      Ocknąłem się po dłuższym czasie,

      Nie wiedziałem, co się wydarzyło właśnie 

      Otumaniony przez chwilę byłem 

      Lecz w końcu do podniesienia się odważyłem.

      Głowa mnie bolała jak cholera 

      Cóż, przeżyłem jako jedyny, trochę szkoda

      W duchu tak bardzo umrzeć bym chciał, 

      Ale los najwyraźniej inne plany miał. 

       

      Udało mi się w końcu wstać 

      Trochę ciężko mi było równowagę złapać 

      Rozejrzałem się dookoła siebie uważnie 

      Nie wiedziałem, czy ten spokój mogłem traktować na poważnie 

      Po chwili ruszyłem przed siebie

      Nie ukrywam, czułem się wtedy bardzo niepewnie

      Otworzyłem pobliskie drzwi i wszedłem do głównej hali

      Cisza, nikogo nie było, wszyscy już pojechali...

       

      Nie miałem pojęcia jak zareagować 

      Tak szczerze, to chciało mi śmiać,

      Widok tych wszystkich trupów 

      Uświadomił mi ile w życiu doznałem trudów, 

      Przecież ten jeden gość pod wpływem 

      Dotykał mnie, kiedy po pracy się myłem 

      A teraz leżał na ziemi martwy

      I tak jak cała reszta, zostanie on zapomniany. 

       

      Od tego momentu inaczej się czuję, 

      Morderstwami się strasznie lubuję, 

      Nikomu tego nie mówiłem,

      W tamtym zakładzie niedobitków dobiłem,  

      Dziwną przyjemność mi to sprawiło

      I to uczucie w pamięci utkwiło,

      Zabrzmi to wręcz niepokojąco 

      Myślenie o tym, działa na mnie kojąco. 

       

      Rodzice całe życie mnie bili,

      Ogromną krzywdę psychiczną mi wyrządzili,

      W własnym domu bezpiecznie się nie czułem 

      Z lękami się codziennie budziłem 

      Siniaki miałem praktycznie na całym ciele,

      Tego całego gówna było jeszcze wiele, 

      Ale powiedziałem temu dość,

      Niech sprawiedliwości stanie się zadość!

       

      Obudziło się we mnie dzikie zwierzę,

      A więc, zrobiłem to, do tej pory w to nie wierzę, 

      Matka i ojciec 

       

       

       

       

       

      Ogólnie to nie jest dokończone, pytam się was - czytelników, czy póki co ma to sens co pisze, wiele mam do poprawki, coś Chce jeszcze dodać, także na matka i ojciec się to nie skończy, ale chciałbym poznać waszą opinię co o tym wstępnie sądzicie, czy składniowo ma to sens itd

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...