Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Babeczki


Leszczym

Rekomendowane odpowiedzi

 

Z dwiema fajnymi babeczkami, o których będzie jeszcze mowa poniżej wybrałem się do kumpla żeby pogadać, zresztą jak z reguły mamy w zwyczaju, to jest o zwykłych i regularnych farmazonach. Tak jest najprzyjemniej i najmilej oraz całkiem niezobowiązująco.

 

Babeczki były niczego sobie, złego słowa nie mogę powiedzieć, jedna była ciemniejsza, a druga jaśniejsza. Ładne i w miarę okrągłe, ktoś złośliwy – a takich nie brakuje – powie, że nawet pulchne. W sam raz były. W sam raz.

 

O czym my to nie rozmawiali? Rozgorzała, skądinąd intelektualna, wrzawa. Coś z niej, znaczy się z tej wrzawy zostało mi w głowie do dzisiaj, choć tylko od przedwczoraj, bo przedwczoraj niniejsza wizyta się odbyła. Pośmialim się, popłakalim i wypilim cztery piweusze jak przystało na dobrych kumpli. Dwa solenizanty Michały, bo spotkanie przecież 29 września miało miejsce. Półlitrowej flaszki wódki marki Palikot, czy jakiejś nawet innej zupełnie nie pamiętam.

 

Stuknęlim się butelkami, faktami i treściami poniekąd interesującymi, choć nie najważniejszymi. Posnulim fakty z przeszłości, a nawet pomyślelim o dniach jutrzejszych i następnych. Wyciągnęliśmy kilka planów z zakamarków duszyczek i rozumków. Bywało gęsto, ciasno, a nawet przaśnie, jak bywa zresztą zazwyczaj.

 

Pokombinowalim z opowieścią, odpowiedzią i nad frazami kilku wierszeuszy wyciąganym jak na zawołanie z kilku kapeluszy. Ktoś złośliwy powie – a są tacy – że psu z gardła je wyciągaliśmy. Doszlim do skądinąd słusznego wniosku, że bycie literatem jest sposobem na życie i pewną nie nazbyt być może wyszukaną, choć różnostajnie swobodną formą różnorodnych zachowań. Sztuka to niełatwa z czego wszyscy, oprócz złośliwców, zdają sobie doskonale sprawę. Słuchać i mówić trzeba jak najwięcej, co jest trudne. To jest właśnie najtrudniejsze.

 

Postanowilim wytrwać w formach literackich przez jeszcze przynajmniej kilka chwil. Chcielim pisać cokolwiek co ma sens, rzecz jasna z naszych punktów widzenia, które co raz stykają się by od czasu do czasu się rozejść. Napisać coś z niczego też jest sztuką, tyle że trudniejszą. Są tutaj tacy co twierdzą, że jest zgoła na odwrót. Świat skacze na głowie i ani myśli przestać tak czynić, a my razem z nim.

 

W końcu zjedliśmy po babeczce budyniowej i jabłkowej, bo to tylko smaczne ciastka były. Tylko ciastka i nic więcej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A wołanie tłumu, gdy trwogi miały swój ton, Ja-przezroczysta, próżna, jak papierowy tron, co wiatr niesie w dal. Miała, straciła, w płaczu nadziei obłed, Bluźni ciernie, róży płatki obłędne, krwią zraniona w duszy.   Urodziwa, lecząca woda, w jej lustrze odbicie czyste, Głosem spłoszyła, na wierzbie z głową wciąż wpatrzoną. Żywicą krwawi, lecz pnie się ku niebu, kwitnie w ciszy, Choć gwiazd nie dotknie, wciąż wyżej rośnie, ponad czas, ponad świat.   Korzenie nieszczęścia, płytkie, lecz silne jak kłącza tej wierzy, Wśród wierzby rozwiewają smutek, jak jej łzy, jak jej śpiew, na szkle rysa Wciąż się pnie, choć łamie ją wiatr, choć z serca wycieka żywica, Nie dotknie gwiazd, lecz w swym wzroście nie ustanie, płacząca ta wierzba.     A cry of the crowd, when dread took its tone, I-transparent, hollow, like a paper throne, Carried by winds to the faraway vale. She had it, she lost it, in hope’s wailing spell, Cursing the thorns, the rose’s bewitched veil, Bloodied in soul, in her anguish frail.   Graceful, healing water, her mirror’s clear gleam, Her voice once startled, on the willow’s dream. Bleeding with resin, yet climbing the skies, Blooming in silence, though stars she won’t prize, She reaches still higher, beyond worlds, beyond time.   Roots of misfortune, shallow yet strong, Entwined like the willow’s mournful song. Her sorrow’s dispersed, as her tears softly chime, A crack in the glass, a fracture in rhyme. Though broken by winds, her heart leaks resin, Yet the weeping willow will rise, ever driven.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      W każdym razie, w wierszach ty To zawsze podmiot liryczny.pzdr  
    • Jestem taki opiekuńczy i zrozumieć wszystkich mogę cierpliwości mam tak wiele wskażę innym prostą drogę jestem miły i uczynny kocham dzieci i zwierzęta nie brak mi inteligencji kto mnie spotka zapamięta jestem piękny ponad miarę włosy lśnią na mojej głowie zęby białe jak perełki ciała piękna nie wypowiem i tak dziwię się tym ludziom każdy gardzi poniewiera że nie lubią mnie a przecież jestem skromny jak cholera  
    • Dlaczego serce moje Do Ciebie śpiewa Bez wzajemności   Dlaczego szarpie Twej bliskości brak Tak długi już czas   Dlaczego lustrzanie Nie dzieje się nic Na drugim końcu nici   Dlaczego kielich miłości Solą łez smakuje Tęsknoty niespełnionej   Dlaczego nadzieja  Umrzeć nie chce W obliczu codzienności   Co tak naprawdę  Przędzie między nami los Pod osłoną rzeczywistości
    • @Kamil Polowczyk, moja krytyka wiersza "Do Narodu" za zbyt egzaltowany styl wynika z tego, że jest to najwyraźniej odezwa. W wypadku twojego wiersza "Walka", który, na moje oko, mówi o twoich przeżyciach duchowych, mój stosunek do egzaltowanego stylu jest już inny.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...