Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
uwiąż wyznanie w gardle na supeł
niech się pochopnie nie wypowiada
w naszym imieniu - myśl mi wystarczy
twoja i moja - tak powiedziałaś

od tamtej chwili z końca języka
niewysłowione zmywa się piękno
z gorzkiej tabletki słodka powłoka
nadal zbyt dużej aby ją przełknąć

i tylko boję się że dzień przyjdzie
w którym zastanie mnie myśl o tobie
a ja nawykły będę milczeniem
tak jak się milczy stojąc nad grobem
 
 
Opublikowano

Rzeczywiście jest się czego bać. Aczkolwiek z drugiej strony, bać się czego? Ja, na ten przykład boję się jedynie waty cukrowej, tej za słodkiej. Boję się i również poetów. Są tak fałszywi, że aż strach pomyśleć. Co oni nie zrobią, co nie stworzą, aby zagrało słowo do słowa niczym palisander w łaźni. Rozbawił mnie Twój wiersz. Całkiem pocieszny. Pozdr. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To jest pocisk rakietowy "serce - serce" ;> Dzięki, mordeczko! Cieszę się, że Ci się podobało.

 


Masz zatem bardzo osobliwe zarówno fobie, jak i poczucie humoru. Nie mnie to oceniać. Tak jak nie mnie oceniać, poziom fałszu poetów, gdyż wychodzę z założenia, że poeta, pisząc wiersz, powinien unikać fałszu przede wszystkim w stosunku do samego siebie. A to z kolei, wydaje mi się, jest poza zasięgiem sprawdzalności przypadkowego odbiorcy. Ale może niech w tej kwestii wypowie się jakiś poeta, bo ja to w sumie nie wiem.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zacznę od tyłu, a nie rozumiem, dlaczego poeta ma pisać fałszywie. Jaki byłby tego cel? Przecież nie musi pisać w ogóle. 

Co do Twojego Tabu, są takie, ale chyba te, które sprawiłyby przykrość partnerowi, a który i tak zapewne o nich wie. W przestrzeni publicznej to poprawność polityczna, bo jedno niepoprawne słowo potrafi zniszczyć człowieka, jego cały dorobek, karierę.  Tutaj polecam film "Borat". Pozdrawiam 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja też nie rozumiem, ale nie ja nakreśliłem tu taką teorię.

 

To się zgadza, ale pomyśl o tym wierszu pod kątem słowa "kocham". Nie każdy potrzebuje je wypowiadać, mimo że ma w sobie takie uczucia. I co, kiedy taka miłość łączy taką osobę z osobą, która potrzebuje, by jej o tym mówić? Milczenie w tej kwestii prędzej czy później zrodzi niepewność co do żywotności emocji, która za tym słowem idzie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja zawsze czytam swoje wierszyki na głos i jeśli brzmi dobrze dla mnie, to mi to wystarcza.

Każdy może rozumieć jak chce, ale właśnie dyskusję w tej kwestii uważam za cenną. Ciekawie jest skonfrontować ze sobą różne interpretacje ;>

Dziękuję, bardzo się cieszę, że Ci się podoba!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Oczywiście, niemniej istnieją osoby, które potrzebują to także słyszeć. I takiej osobie, uważam, należy się zaspokojenie jej potrzeb, jeśli rzeczywiście ją kochamy.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Coś w tym jest. Zwłaszcza w obliczu tego zdania o staniu przy garach.

Opublikowano

@error_erros Pani w Twoim wierszu zażyczyła sobie, żebyś nie wypowiadał zbędnych (jak to określiła) pochopnych słów. Skąd wie, że to słowa pochopne cisną się na usta peela? A może zupełnie szczere, o czym się nie dowie, bo ich nie usłyszy? To bardzo pokrętna droga i sądzę, taka trochę pułapka. Jeśli peel będzie konsekwentny, peelka nigdy nie dowie się czy cokolwiek do niej czuje i co do niej czuje. Dziwne jest jej myślenie.

Spodobało mi się.

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Z tą pochopnością miałem na myśli niechęć do szufladkowania uczuć i zamykania w "standardowych" słowach. Bo mamy słowo "miłość", ale co ono obiektywnie znaczy? Dla każdego definicja będzie inna, odcieni miłości jest tyle, ilu jest ludzi. Tyle samo może być powodów niechęci werbalizowania miłości - choćby najbardziej prozaiczny: ja wiem i ty wiesz, po co więc jeszcze o tym gadać?

Cieszę się, że Ci się spodobało, dzięki za odwiedziny!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jestem zaszczycony ;D

Potrafię przeczytać to w pierwotnej wersji tak, że nie traci rytmu ;P

 

Mnie się wydaje, że można wyznawać sobie miłość regularnie, nie zatracając tym samym wartości tego słowa. Kwestia umiaru i sposobu.

Bardzo dziękuję, bardzo mi miło, bardzo współczuję znajomym ;P

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

O, i to jest esencja tego wierszyka!

Dziękuję!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...