Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tyle drzwi w przedsionku

-którędy? - pytają elo-menty

 

pierwsze z rozwieranej szczeliny drzwi, błyski

 

pizda

 

ogień

 

wow

 

gorąco jakby

 

właściwie to jak w piekle za tymi drzwiami

 

-nie jedno pizda ma imię- słychać dudnienie

 

-ano, racja, właśnie- odpowiada echo

 

drugie drzwi widzimy, takie jakby na pierwszy już rzut oka, lekko rozrywkowe, jakieś pulsowania odczuwalne, delikatne, zabawne.

 

fala… fala… fala…

 

wow, nie wiedziałem


klamka jakaś mokra, śliska… gdzie ona była? Schowana?!

 Już pies warczy, to przestaje, i zaczyna skakać 

-rzuć! - zawołał 

 

ja ją chcę, tą patykę, rzuć mi ją SZYBKO, ja po nią pobiegnę PRĘDKO, SLUSZYSZ? SZYBKO, RZUCAJ

 

przewróconymi do środka oczami przewracam, nastręcza mi kłopotu wyimaginowany pies, nie mam zamiaru ani ochoty machać czy o zgrozo co gorsza, rzucać patykiem.

 

pies blednie, łapię za klamkę

 

!!

 

woda, mnóstwo wody

wylała się na mnie jak wodospad

wpadam w turbulencje prądu wodnego,

nie wiem jak się wydostać,

zaczyna się psychoza.

 

budzę się. Jestem sam.

 

jestem sam, elo menty.

 

trawy brak-nie

 

kurwa, po ziemi stąpam

 

drzwi rozjebane.

 

wieje w chuj ale dobra skóra na mnie leży, nie myl z częścią odzieży.

 To też nie pies-suka

 

snup digi dibo dog

se szczelaj u mnie tarcza stop

na bank dziś skok

na bandżi

z liny sypię rymy 

w chuju mam co se myślą dżiny

ściągnąłem je z dupy twojej dupy

piszczą dziewczyny

 

piszczą też pisklaki

ja mam flejm stajl jak birdman

ty z olejem flaki

smak twój to z cebulą buraki

moj więcej potrafi

 

i mięsa w huj tu mam jak chcesz

bo ja raczej retro moda na złoty środek 

w środku złoty samorodek

od ciebie kurwa znowu nie mogę 

-smrodek

 

wege jak utylitarian

wykorzystuje szansę 

i nie zwalniam

moich miejsc

wchodze wyżej po drabinie

jakis typo tam kozy pasie

ja to mam na razie w ulotce

przechodzę kilka przecznic dalej w biznes klasie

tam widze na rogu dres w adidasie

seba yoo mówi ze trzeba ale nie z tej mąki chleba

on chyba woli pizza

jak tam kleisz klip ca

ja niby nic ta

szczelina ta pyszna, nie dla urwisa

 

skurwysyn mi zwisa

dla ciebie to pisak

a dla mnie tajemnica

ali N

se konstruujesz

rurka czy bibułka kombinujesz

mi tam nie zależy co planujesz

 

bo ja mam elementy

wieje mi wszystko

bo to ja z tym

i wchodzimy wszędzie

mozesz mieć roszczenia

twoje pierdolenia, to nic nie zmienia

jedynie prądy zaburzasz

więcej nie wskurasz

tam se na murek siurasz z kolegami

okej, huj wkładam, sandtrak, dwie płyty, dysk dżokej.

 

I wciąż ta trawa szumi poruszana prądami wietrznemi, fraktalny ogień źródeł budzi jak rzeczywistość, którą gasić chcę pijąc wieczną miłość

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie dziękuj , bo na drugi raz nie dam :))
    • @Alicja_Wysocka to ja dziękuję:)     @Gosława Gosławo. Dziękuję Ci za tak trafny i pełen wyczucia komentarz. Masz rację – mentalnie wciąż jestem gdzieś pomiędzy dadaistyczną rewoltą a beatnikowym szeptem przy ognisku. W czasach nylonowych koszul i Radia Luxemburg, dżinsów noszonych do bólu, aż stawały się drugą skórą. W czasach, gdy słowo potrafiło rozcinać jak brzytwa, a wiersz był manifestem, nie "kontentem". Gdy artyści nie robili zdjęć swojego lunchu, tylko rzucali światu w twarz własne sumienie. To były czasy nonkonformizmu – piękne w swojej nieporadności, niebezpieczne w swojej wolności. Filmy, poezja, literatura – rodziły się z buntu, z głodu sensu, z wściekłości na system i z miłości do człowieka. A dziś? Dziś króluje zimny "piksel niebieskie oczko”. Świat patrzy, ale nie widzi. Ludzie nie czytają – ludzie przesuwają. Wiersz to tylko zakładka w przeglądarce. Następna. Następna. Następna. A przecież mogłoby być inaczej. Wyobrażam sobie mężczyznę pochylonego nad twarzą kobiety. Ich usta spotykają się nie dlatego, że telefon się wygasił, tylko dlatego, że serca zadrżały. Pocałunek z miłości – nie z algorytmu. Chwila, której nie da się przesunąć palcem. Czekam na rewolucję. Intelektualną, cielesną, duchową. Ale coraz częściej czuję, że bunt stał się memem, a wolność – funkcją premium. I może właśnie dlatego poezja musi być dziś jak nóż. Ostry, błyszczący, gotowy przeciąć ciszę. Bo kto milczy – ten umiera w wersji cichej. A ja chcę krzyczeć, dopóki jeszcze ktoś słyszy. Jeżeli tak się nie stanie, zgniecie nas sztuczna inteligencja. Nie będzie naszych wierszy. Będą wiersze z AI. I konkursy -- który generator sprawniejszy, szybszy, genialniejszy.     Chciałbym wrócić do czasów swojej młodości ale.....dzisiaj to już możliwe tylko wierszami.   Bardzo Gosławo dziękuję.       @Leszczym bardzo dziękuję za "podzielam powyższą opinię". To dla mnie ważna sprawa :)       @Berenika97 Bereniko. Jeżeli miałabyś kłopoty z zaśnięciem to ja..... Zrobiłbym sobie wianek z Twoich czerwonych róż, włożyłbym go sobie na głowę i siedząc przy Twoim łóżku nuciłbym Ci kołysanki, przygrywając na niewielkim bębenku który posiadam :)   Bardzo Bereniko dziękuję :)
    • @Łukasz Jasiński @Łukasz JasińskiŁukaszu ,ufam , że  masz rację. Sylabotoniczność ? Trudno mi to wymówić . Jestem prostaczkom w śród osób którzy o poezji coś wiedzą i ją tworzą. Piszę, gdy wzbiorą uczucia .   Ważniejsza jest dla mnie treść niż forma. Cieszą mnie jednak konstruktywne podpowiedzi. Za które dziękuję. Za kilka godzin podzielę się z wami jeszcze jednym utworem który dzisiaj napisałem . Jestem ciekawy opinii. I tu chyba moja przygoda z tym portalem się skończy.    Dziękuję ;)    
    • On, ona, ono... A - no, no!    
    • Tag, a... - i na podwórko krów, do pani, agat.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...