Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Wygląda na to, że jestem półproduktem cywilizacji, będzie ze mnie jakiś dalszy półprodukt, myślę, że i na dalszym dalszego nie skończy się cykl. Cykl... Jeden pełen obrót w trakcie którego koło się toczy, od końca świata do końca świata, w tym czasie jak to w cyklu, produkt jest modyfikowany. Majstruje we mnie każda znajdująca uwagę część otaczającej mnie przestrzeni. Kwiat do mnie zagląda, groch z kapustą, pomidor... zagląda do mnie internet, a jak? Internet też zagląda, jeśli oczywiście zwrócę na niego uwagę. Zagląda budynek: piąty po lewej stronie i czwarty od narożnika. Trampolina zagląda z głębi podwórza, zardzewiały garaż, „Fafik” co drze ciszę jakby był sam jeden na ulicy. Zagląda do mnie wszystko, zagląda... moimi oczami.

Ciągle jestem mierzona tu, tam, to tu, to tam, to... kwestia przyzwyczajenia, obwód nieregularnego kształtu jest niezwykle trudny do określenia, poza tym zmienia się w czasie, kąt padania światła, odwzorowanie względem osnowy, no bo jak tu bez osnowy tworzyć mapę? Ty możesz mi być osnową, masz szczupłą talię.

-Jeden wystarczy – wysnuła tezę patrząc na pizzę w wersji gigant. Jeden zmieści się w pięści, jakby go tak dobrze zwinąć w rulon albo w naleśnika, a przecież dojdzie jeszcze napój. Napój wypełni resztę szczelin. Ścianki nie będą naprężone.

Ale z drugiej strony... idź pani w pyry z taką talią, czekaniem dwadzieścia minut na sygnał z mózgu i te pe i te de. Nie da rady. Dziś jem innymi oczyma. Tamta kobieta jest zwyczajnie przyjętą, przeciętnie wyglądającą przedstawicielką półproduktu żyjącego w mojej epoce. Ona będzie mi osnową. Jakby dwa kawałki mocno ścisnąć to zajmują prawie tyle samo miejsca, ile zajmuje jeden z nich. Czasami mam duże pięści (żeby przywalić sobie w nos).

- Dwa jest symetryczne – powiedziała - jak skrzydła. Wzlecę, opadnę i zasnę z przejedzenia.

Może od jutra, może nie dziś, dziś jest urlop, imieniny, kropla stresu mi wpadła do oka, albo kropla radości i myśl, że są szersi ode mnie. Daleko mi do nich. Myśl rozsiadła się przy stole, rozłożyła na płasko, odnalazła negację pięści... co za głupi sposób z tymi pięściami. Miałabym przerywać jedzenie w połowie, bo sobie jakiś asceta wymyślił teorię? Zamknięty w jaskini, musiał oszczędzać pokarm... a tu tylko giganta można kupić z opcją własnej kompozycji pół na pół, wegetariana kontra farmerska... najemy się w dwójkę jedną pizzą, taka to oszczędność.

- Cztery kawałki, to było zdecydowanie za dużo – westchnęła - choć to przecież tylko połowa całości.

Z trudem oddycham, chce mi się pić. Jestem upadłym półproduktem, którego nakarmiono spulchniaczami, polepszaczami i solą. Cywilizacja pcha mnie w stronę otyłości. Macham rękoma i nogami, ale chyba za słabo. Ludzkość wymrze z przejedzenia. Zje świat, a świat ją zje. Będzie koniec świata, zakończy się cykl życia produktu tuczonego papierowymi parówkami, pryskanym zbożem, prostymi bananami zielonymi, dojrzewającymi pod pokładem statku w drodze do głodnych krajów albo rybami panga pływającymi w rtęci i chemii.

Zaglądam w miarę upływu lat, coraz częściej zaglądam... nie na wyświetlacz wagi, ale na otaczających mnie ludzi... jeden kawałek mógł wystarczyć... bo jednak niezależnie od wybranej osnowy, obiekt na mapie będzie takiego kształtu na jaki sobie zapracuje.

 

 

Edytowane przez Natuskaa (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Poprawiłam te pięści - dzięki.

Mam znajomą, która od zawsze jest "większa" i pamiętam jak mi opowiadała (sto lat temu ), że biega, a od biegania tylko łydki jej się rozrastają, a większego efektu nie ma . Teraz z własnej nie przymuszonej (co ważne) woli zrobiła operację, mam nadzieję, że wytrzyma, bo to potem trzeba wytrzymać ból głowy, ogólne osłabienie i takie tam.

 

Covid... to jakaś porażka  nie tylko dla otyłych ludzi, bo np przechorowany covid po chemii może nie dać żadnych przeciwciał, jak to zwykle mają ozdrowieńcy. Nie wiem co o tym myśleć...

 

Dziękuję za miłe słowo odnośnie tekstu.

Pozdrawiam :)

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jak ty ładnie widzisz :)) a ja patrzę i się zastanawiam, gdzie by moja polonistka znalazła błędy, może tu by było czerwone, może tam. Za ostra chyba była... ech.

 

Dziękuję i pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ów zaniemógł w niedomogach. Więc stękał. No bo mógł stękać. I głośno stękał, zamiast stękać cicho i tylko to psuło szyki zwycięzcom. Stękać owszem, zawsze można, ale trzeba to robić po cichu i w głęboko wewnętrznym cierpieniu. W jak największej prywacie, no na przykład przed łazienkowym lustrem. Co najwyżej tylko we własnym pokoiku, wcale nic nie szkodzi że bardzo małym. Na zewnątrz natomiast trzeba wywalać zawsze hasło pod tytułem „gra gitara”. Innych haseł świat nie lubi po prostu, zawsze nie lubił. Zwalcza je nawet, zawsze zwalczał.    Warszawa – Stegny, 20.05.2025r.
    • A pamięta pani Chorwację? Chorwaci to Słowianie i kiedy przyjęła euro - ceny poszły w górę i straciła bardzo dużo turystów, potem: ni stąd i ni zowąd - pożary... A przypadki nie istnieją, dalej: bez zmiany Konstytucji Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej - wprowadzenie euro jest niemożliwe i niech pani sama przeczyta Ustawę Zasadniczą - niezależność Narodowego Banku Polskiego jest gwarantowana Najwyższym Prawem! Jeśli chodzi o polską wieś - ona sobie poradzi nawet bez jakiejkolwiek gotówki w obrocie systemowym, właśnie, lubię wieś - niech jakaś wieśniaczka zaprosi hrabiego na wakacje! Lasy, pola, zwierzęta, piwa, seks oralny i analny i witalny... A potem: jerzyny, maliny, jagody, grzybobranie i wędka z patyku na ryby - spławik można zrobić z kory drzewnej, opalanie i kąpanie w stawie, wieczorem: rustykalny zachód słońca, gra w inteligencję i w karty - w tysiąc, może jeszcze ognisko i kiełbaski i bimber...   A z innej beczki: w Warszawie jest bardzo dużo gołębi, szczurów i kotów - w razie wojny - nie umrzemy z głodu, otóż to: tak działa Święta Matka Natury!   Łukasz Jasiński 
    • Daj mi, Pani, łaski Swojej I uspokój serca drżenia.   Postaw, Pani, duszy mojej Cokół wiecznego natchnienia.   Otwórz, Pani, drogę co kręta, A ja będę tworzył jej łany.   Zdejm, o Pani, ciemnot pęta Co mój umysł w nich związany.   Pozwól świtu poznać bryzę, Noc odgonić, w świat cwałować! Ratuj, Pani, dobrym słowem   Daj nad grzechem tryumfować...
    • Zgadza się, fajnie i bez grzechu:). 
    • @Ajar41  Limeryk zabawny. Nieśmiało proponuję pewne zmiany.                Przyjaciółki dwie szkolne w Warszawie              się spotkały w Łazienkach przy kawie,              obgadały pół miasta,              zjadły porcji sześć ciasta,              pawie brały w tej udział zabawie.   Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...