Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Widać, że wiersz nietrafiony

bo gdy zero komentarzy

dla autora to policzek

łezka, która mu po twarzy

 

nieraz spłynie, gdy w zaciszu

swoich myśli o utworze

zacznie szukać potknięć, które

sugerują, że być może

 

trzeba było zmienić tytuł

bardziej trzymać się klasyki

a w narracji pozamieniać

lub wyrzucić słowne szyki,

 

których ciąg ten wiersz zaburza

a inaczej odczytany

jest dowodem samoistnym

- przez krytyków jest olany.

 

Opublikowano

@Nikodem Adamski

To zagadka, co, do której

zawsze będą wątpliwości.

bo czy mówią źle czy dobrze

zawsze będą dwie sprzeczności.

 

Jedni walą prosto z mostu

kiedy trzeba to pochwalą

innym razem też uczciwie

ciężkim słowem ci dowalą.

 

Drudzy zawsze jednakowo

przypudrują, choć nie trzeba

lub celowo ci posolą

kawę albo kromkę chleba.

 

Pozdrawiam :)

@Marek.zak1

Można było jeszcze bardziej

zobrazować wydarzenie

bo łaciny nie brakuje

choć przekleństwo bywa w cenie.

 

Można bardziej i dosadniej

młodzież czyta niech się uczy

nie wiem, po co lecz przywołam

- pańskie oko konia tuczy.

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

@corival

Kto olewa tego nie wiem

tajemnica to wszelako

ja do przodu, choć pod górkę

radzę sobie, jako tako

 

bowiem myśląc pozytywnie

nie stresuję się, bo, po co

życia los na plecach dźwigam

przez dzień cały no a nocą

 

ja losowi daję szkołę

przygniatając go plecami

więc relacje wyrównane

są i będą między nami.

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A ja tęsknię za przygodą 

i radością 

wycieczkami 

teraz siedzę cicho w domu 

patrząc w niebo 

między wami

 

czasem wyjdę gdzieś

na spacer by nakarmić 

znów gołębie 

choć tu w mieście zabronione

no bo mandat karny będzie

 

a opodal na trawniku

pełno leży już butelek 

puszki kapsle no i pety

nikt nie zbiera a tak wiele

 

tutaj mówi się o śmieciach 

segregacji i czystości 

kiedy widzę śmietnik w trawie

przewracają się wnętrzności. 

 

 

Opublikowano

@Antosiek Szyszka

Sami nauczyliśmy gołębie do egzystencji na naszych parapetach, balkonach właśnie je dokarmiając.

Za moich młodzieńczych lat gołębie żyjące dziko widywało się na polach. Nazywaliśmy je poluchami.

Na niektórych podwórkach przydomowych starsi mieli gołębniki

i trzymali w nich gołębie. Ich loty przyciągały wzrok. Dzisiaj patrzymy czy jakiś gołąb nie upstrzy na odzieży.

 

Na trawnikach leżą śmieci

niedopałki i butelki

o tych małych mówią "małpki"

tych jest zawsze wybór wielki.

 

Kto je rzuca? Ja, ty, oni

no, bo chyba nie krasnale

lub kosmici z galaktyki

ich podobno nie ma wcale.

 

Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Naram-sin Wiesz, tak sobie myślę: ciekawe, że ten tekst wzbudził w Tobie tyle analizy, ale ani grama emocji. A przecież to wiersz o ciele, ogniu, życiu i śmierci – nie o średniku w trzecim wersie. Może po prostu nie był dla Ciebie. Ale skoro już w niego wszedłeś, to szkoda, że tylko z linijką. Bez serca.
    • Zawsze można zastanawiać się, co odróżnia artystyczny nieład od zwykłego bałaganu ;) Znajdź mądrego, kto odpowie na to pytanie.  Oczywiście żartuję, każdy może mieć inną percepcję tekstu (jego formy) ;) 
    • Pani*             Barbara Nowacka napisała list do ministra oświaty i nauki Ukrainy w sprawie treści podręczników do historii, które przedstawiają wydarzenia na Wołyniu - Polska Agencja Prasowa opublikowała treść dokumentu.             Pani Barbara Nowacka skierowała list do pana Oksena Lisowego - ministra oświaty i nauki Ukrainy - treść dokumentu udostępniła Polska Agencja Prasowa.             Pani Minister Edukacji Narodowej z przykrością poinformowała:             Strona polska z dużym niepokojem odnosi się do treści podręczników do historii Ukrainy przedstawiających wydarzenia na Wołyniu - jakie rozegrały się w latach 1943-1947.             Pani Minister Edukacji Narodowej w dalszej części zaznaczyła:             Szczególnie trudnym okresem w dziejach Wołynia, a jednocześnie relacji polsko-ukraińskich - był czas Drugiej Wojny Światowej i masowe zbrodnie na ludności polskiej znane jako Rzeź Wołyńska - a dokonane przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) i miejscową ludność ukraińską.             Pani Barbara Nowacka napisała list do ukraińskiego ministra i zaapelowała w nim o podjęcie natychmiastowych działań.             Pani Barbara Nowacka odniosła się do treści podręcznika dla klasy dziesiątej szkoły średniej pod tytułem: "Historia Ukrainy" - UPA:             działała głównie na Wołyniu i w Galicji. W 1943 roku na jej czele stanął Roman Szuchewycz. W ciągu dwóch lat istnienia w szeregi UPA wstąpiło 30-40 tysięcy żołnierzy. Działacze UPA uważali za wrogów ukraińskich komunistów, nazistów i Polaków. Przyczyną zaostrzenia polsko-ukraińskich relacji były masowe zabójstwa Ukraińców dokonane przez Armię Krajową. Była to podziemna armia polska, której kierownictwo chciało powrotu do przedwojennych granic Polski. Jej ofiarami byli mieszkańcy Chełmszczyzny, Podlasia, Galicji i Wołynia. Krwawa polsko-ukraińska wojna - w następstwie której ginęli nie tylko żołnierze, ale i cywile, trwała do 1947 roku -             czytamy w przytoczonej przez Polską Agencję Prasową treści ze strony 256 podręcznika.             Pani Barbara Nowacka zwróciła się do ukraińskiego ministra o podjęcie natychmiastowych działań, miedzy innymi: o dokonanie przeglądu innych podręczników, a także przygotowanie nowych, które będą odpowiadały obecnemu stanowi polsko-ukraińskich relacji.   Źródło: Wprost/PAP   *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian    Łukasz Wiesław Jan Jasiński 
    • Wiersz promieniuje prostą, mądrą ufnością.
    • @Naram-sin dziękuję za czas, który poświęciłeś na rozszczepienie tego tekstu — rzadko kto pochyla się tak głęboko. Doceniam. Ale jednocześnie muszę powiedzieć: to nie był wiersz do układania w kostkę Rubika. „Lato na krawędzi” nie chce być klarowne. Ono się nie tłumaczy. Ono krzyczy, warczy, drapie po plecach i zostawia ślady. Tak, są powtórzenia — bo niektóre uczucia wracają jak atak paniki albo orgazm, nigdy jednoznaczne. Tak, styl jest dziki — ale to był świadomy wybór, nie nieporządek. To nie tekst na warsztat literacki. To gorączka. Pisany nie o miłości w stylu kawiarnianym, tylko o tej, która rozdziera niebo i zostawia ślad w żebrach. Ale rozumiem: każdy tekst, który coś znaczy, coś też prowokuje. Czasem trzeba dać się ugryźć, żeby poczuć, że się żyje. Dzięki, że się nie bałeś. Dzięki, że się odważyłeś.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...