Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Ziemniaku – chciałeś tam żyć

w tej czarnej ziemi

łapiąc oddech przez rurki łodyg

oj, tak – kochasz swoją mogiłę


 

Strączku, jak dobrze ci z twoimi dziećmi

otulasz je swoją powłoką

twój dom pnie się w górę

ku słońcu

myślisz, że wydasz potomstwo

aby żyć wiecznie


 

Marchewko, kolorowa smukła

Zieleniejesz kępą swoich włosów

Wśród swoich braci i sióstr

Dobrze ci w tym stadzie


 

Biedny Ziemniaku, wyrwą cię z słodkiego snu

poćwiartują, bez litości

Naiwny Strączku życiodajny

przykro mi, ale cię rozprują

odbiorą potomstwo

Piękna Marchewko

zostanie po tobie skalp na śmietniku

po twoim smukłym ciele

zostaną tylko wspomnienia


 

a potem przyjdą po was żywioły…

woda, ogień

trupi chłód łyżki

bezlitosnej jak skały północy

i zostanie na koniec powietrze… to złe

 

 

@dach mam nadzieję, że się trochę uśmiechniesz ;)

Edytowane przez Igor Osterberg aliceD (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Igor Osterberg aliceD Poraził mnie absurdalny patos tego wiersza, cudowne! ;D Ale największy plus za to, że mimo już jawnie żartobliwej puenty nie porzuciłeś ten wyniosłej konwencji. Klasa ;D

Opublikowano

Bardzo dziękuję WAM WSZYSTKIM. nie spodziewałem się takich wpisów... Z drugiej strony jak mało jest poezji na temat jedzenia - nie to co w malarstwie...

1. tak końcówka... szukałem pomysłu na żywioł powietrza, a okazał się taki prozaiczny - i dlatego się zdecydowałem - idee ideami, a życie życiem...

2. a zastanawialiście się, że gdyby napisał to witarianin lub frutarianin (odmiana wegetarianizmu, gdzie odżywia się jedynie warzywami i owocami, których pozyskanie nie może zniszczyć rośliny macierzystej) - mogłoby to nabrać formy manifestu filozoficzno-etycznego? staram się być ustawny - jak kostka rubika ;)

@dach proszę Cię przestań... zainspirowałeś mnie do czego więcej niż ten wpis. zawsze będę pamiętał, że jesteś Ojcem/Matką Chrzestną pewnego dużego projektu, który w następnym roku postaram się zrealizować. Dziękuję...

"Śmiech niekiedy może być nauką..."

@Sennek o wypraszam sobie ;) - akurat jestem niezłym kucharzem i producentem domowych produktów - od kiszonych cytryn, przez wędzone chili po koreańskie pasty doenjang

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre dzięki. Będę Ci w tym biegu towarzyszył. Tak wirtualnie tylko. Niestety. Dziękuję pięknie.       @Jacek_Suchowicz oczywiście. Dziękuję. Chociaż cisza wokół mnie.  Tylko skowronki.....
    • @Migrena Ważne dostrzec bo dotknąć nie sposób...zbyt płocha jest i tajemnicza ta nasza CISZA W NAS......ona jest bazą i tylko wrażliwy człowiek tak pięknie i lekko opisze JĄ........Tobie to wyszło i gratuluję.Ja muszę biec ...zabiorę obraz ciszy z sobą...pozdrowienia. @Jacek_Suchowicz .....hej obserwatorze trafiony komentarz.Jak zwykle zresztą...''głową z uznaniem pokręcilłam'' Jacku............
    • jak zwykle obrazy - ciekawe ale   miłość dźwięków potrzebuje słów i wyznań i czułosći seks namiętność fizys czuje bo ulega swej "wolności"   pozdrawiam
    • jak chcę widzieć oczy piwne no to spojrzę do lusterka ja uwielbiam błękit w oczach zieleń kocią czerń niewielką   sił nikomu nie brakuje w czasie figli z jakąś kotką satysfakcję mas niemałą "już dość proszęęę' słyszy słodko :)))
    • Wieczór. Jezioro zapina horyzont ostatnim promieniem światła. Słońce – spóźniony kochanek – tonie w jedwabnej, szepczącej trzcinie. Cisza. Nie pusta. To język pragnienia natury. W niej każde ich tchnienie. Woda milczy Ale to milczenie drży – jak skóra świata przed pieszczotą dłoni. Oni. Bez imion. Miłość nie potrzebuje dźwięku. Spleceni, jakby czas tkany był z ich oddechów, jakby każdy gest, każda ścieżka - prowadziła do tej chwili, czekał zapisany w niebie. A jednak – w ich spojrzeniach cień. Dotyk losu. Świat szepcze kruchą pieśń przemijania. Ich pocałunki – ciepło ciał i drżenie warg, symfonia żywiołów: ogień i wilgoć, wieczny alfabet istnienia. Nie całują się. Oni się stwarzają. Jezioro patrzy: nieme. Wierne. Rozświetlone – bez końca Brzeg milczy, lecz to milczenie kłania się Przedwieczności – ciszą bezmierną.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...