Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

Już koguty piejąc z rana

ogłaszały mi nowiny,

że to właśnie piętnastego

ja obchodzę Imieniny.

 

Przypominać mi nie trzeba

sam pamiętam o tej dacie

z wierszem też się nie ociągam

oto żywy przykład macie.

 

Ja z laurką pośród gości

wkrótce słowa jej odczytam

ale zanim to nastąpi

tradycyjnie Was przywitam.

 

Skoro trzymam już ją w dłoni

więc nie muszę dalej zwlekać

z życzeniami dla Henryka

i do weny się uciekać.

 

Sam je sobie napisałem

i sam sobie dziś je składam

a wy się przyłączcie do nich

cicho wam to podpowiadam.

 

Życzę sobie nieustannie

od lat wielu by przyszłości

nie przesłaniał lęk o zdrowie

a rak nie żarł moich kości.

 

Mam ponadto wiele życzeń

a ich indeks jest dość spory

jedno z nich - życiowe motto

- Chcę żyć tak jak do tej pory.

 

 Samemu sobie przyjemność robię

wierszem, laurką i życzeniami

zaś wam kochani powiadam głośno

jestem szczęśliwy pomiędzy wami.

 

15.07.2021 - Szczecin

 

Gość Franek K
Opublikowano

Też chciałbym Ci coś pożyczyć

I to nie jest żadna ściema.

A najlepiej grubej forsy,

Sęk w tym, że za wiele nie mam.

 

Więc dlatego dziś Ci życzę

Przede wszystkim w zdrowiu życia

Ono końskie jest potrzebne

Wciąż jest wiele do wypicia :)

Opublikowano

@Franek K

Forsy jakoś mi wystarcza

taka dola emeryta

zanim kupi coś dla siebie

to sprzedawcy się dopyta

 

ile jeszcze trzeba czekać

na promocję, na przecenę

będąc pierwszym w kolejności

ja wpakuję się na scenę

 

i poproszę pół chlebusia

smalcu, ale nie za wiele

flaszkę czystej by ją wypić

po mszy, w krzakach przy kościele.

 

Taki sposób mam na życie

i go nigdy nie neguję

a tym innym niezaradnym

wypróbować proponuję.

 

Dziękuję za życzenia i serdecznie pozdrawiam :)

Opublikowano

@Mari_anna_

Przydałby się, choć z literek

żeby odczuć zawrót głowy

rozcieńczony z czymś mocniejszym

lecz spirytus metylowy

 

nie ma tutaj prawa bytu

niech go sobie inni piją

bez pewności czy do rana

po koktajlu tym przeżyją

 

Nasza wódka na miodziku

zdrowotności jest przykładam

więc ją pijam przed kolacją,

przed śniadaniem, przed obiadem

 

Dziękuję za życzenia i serdecznie pozdrawiam :)

 

@Waldemar_Talar_Talar

Dziękuję za życzenia i serdecznie pozdrawiam :)

@Dariusz_Sokołowski

Oj przyda się przyda

i jedno i drugie

bo noce są krótkie

a dni ciągle długie

 

pilnych spraw tysiące

pomniejszych miliony

wiec przez cały dzionek

ganiam jak szalony.

 

Dziękuję za życzenia i serdecznie pozdrawiam :)

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...