Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Stoisz przede mną na pustym stepie, odwrócona plecami… Trawy gładzą twoje lśniące uda…

 

… wiatr rozwiewa długie, jasne włosy…

 

Wołam

ciebie…

… krzyczę…

 

Słyszysz?

 

Potworna cisza rozsadza moją czaszkę… — straszliwe milczenie…

 

Próbuję dojść, kulejąc na prawą nogę… —

dosięgnąć dłonią…

 

Słoneczne błyski ranią źrenice

pod ogromnym kloszem kobaltowego nieba…

 

Upadam,

wstaję…

… znowu biegnę…

 

Kołysze się horyzont… — kołyszą się jakieś niewyraźne widma w przestrzeni

na wpół umarłej…

 

… na wpół żywej…

 

Pot zalewa

czoło…

 

Znikasz…

 

Jesteś…

 

… nie ma cię…

 

 

Spoglądasz na mnie takim tęskniącym

wzrokiem,

wskazując ręką samotny dom…

… a raczej to, co z niego pozostało…

 

… opuszczony

szkielet —

utraconej

— przeszłości…

 

Zaciskam mocno powieki… — i widzę pędzące gwiazdy… — milczącą projekcję wszechświata…

 

 

Zimne muśnięcie

ocuca zmysły…

 

Otwieram oczy…

 

 

Nie ma ciebie…

 

… nie ma — niczego…

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-07-06)

 

 

 

 

Opublikowano

@Arsis Zwykle śledzę Twoje wiersze w milczeniu, bo nie wiem, jak ubrać w słowa swoje odczucia wobec nich. Dzisiaj chyba już wiem, więc spróbuję. Mimo że dotykasz bliskich mi klimatów, z jakiegoś powodu nie przemawia do mnie sposób, w jaki prezentujesz melancholię, smutek, osamotnienie, tęsknotę. W żadnym wypadku nie chcę powiedzieć, że robisz to źle - po prostu nie pokrywa się to ze sposobem, w jaki ja odczuwam te emocje. Nie przekonuje mnie też ta pajęczyna słów, którą rozwieszasz zamiast skonstruować zwarty tekst. Ale masz jedną, bardzo ważną zaletę - i to czuję się zobowiązany szczerze przyznać: Twoje wiersze oddziałują na zmysły. A to jest wielka sztuka, coś co bardzo cenię i czego szukam w poezji. Trzeba prawdziwego talentu, by skonstruować utwór, który będzie miał smak, zapach, temperaturę. W Twoich wierszach odnajduję zapach kurzu osiadłego na porzuconym gdzieś na strychu, dawno zapomnianym przedmiocie (a może uczuciu). I to jest wielkie, za to chylę czoła.

Opublikowano

dziękuję wszystkim za opinię i pozdrawiam...

@Gosława a, co do grycanów... są jeszcze śmietankowe, zostawiłem je specjalnie dla ciebie... chyba, że wolisz cafe latte, tudzież orzechowe, względnie waniliowe...

@Somalija cześć... oj, może trzeba posmarować czymś? 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @huzarc poeta obślinił słownik lecz słownik zaskoczył poetę swą wiedzą co nawet sto dni nie zgłębisz choć pragniesz najlepiej   cóż im innego zostało przyjaźni miłości aż nadto  poeta więc poszedł na całość ze słownikiem chadza - pod pachą :))  
    • Przypomniałeś mi tym wierszem dni gdy miałem może z sześć może siedem lat i czytałem słownik albo encyklopedię i też myślałem tak samo, że to wyrocznie mądrości.  Niestety słownik nie stworzył ze mnie wielkiego poety.
    • Na pierwszej stronie być może as.   Na drugiej gwiazdy. Karty dla mas…        
    • @huzarc no istnieje coś takiego jak licencja poetika
    • @Simon Tracy Dla mnie to nie jest wiersz — to opowieść-rzeka, poemat prozą, który ma w sobie rzeczywiście Schulza, polską melancholię i metafizykę śmierci. Czuć tu "Sanatorium pod Klepsydrą", duchy kolejarzy i czas, który się zapętla. Twoja siła to szczegół. Dębowa mozaika, secesyjny kredens, który "obrzuca" bohatera odbiciem — to żywe przedmioty, które pamiętają. Szyny szepczące nocą, duchy z latarniami, maszynista Zebala uścisk jak druha — masz dar do budowania świata, który jest realny i oniryczny jednocześnie. Niektóre partie (zwłaszcza  rozważania o miłości, o braku braci w wiedzy) są dla mnie za długie.  Ale oczywiście to tylko mój odbiór. Schulz pisał krótko i gęsto.  Natomiast mistrzostwem jest moment, gdy bohater rozpoznaje skład z katastrofy z 1909 roku, gdy wsiada, gdy płacze "mój kochany Drohobycz" — to serce wiersza. I to, że tor zostaje pusty, a duch zawiadowcy siada na kamieniu czekać dalej — to niezwykły obraz. Twój tekst jest  głęboko osobisty i uniwersalny zarazem. Wiersz o samotności twórcy, o niemożności bycia zrozumianym, o ucieczce w śmierć-sen-sztukę. O tym, że prawdziwe życie jest gdzie indziej — "tam" i "kiedyś", nie "tu" i "teraz". Bardzo mi się podoba, ma też coś z grozy (z Edgar Allan Poe, po przeczytaniu jednego jego opowiedania w wieku niedojrzałym, przeżyłam traumę i unikam literatury grozy :) ) Ale wspominasz naszego autora grozy - Stefana Grabińskiego - postać do tej pory nie była znana mi znana. Pozdrawiam.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...