Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Takie dni przytrafiają się w pracy kierowcy ciężarówki.
Załadowałem w Malmo nowiutką karuzelę i kilka huśtawek.
Pod Jonkoping zjechałem na pusty parking.
Rozpakowałem wędzoną makrelę i ukroiłem dwie kromki

razowego chleba. Posmarowałem masłem.
Obok mnie nowiutkim volvo zatrzymała się rodzina z dziećmi.

Otworzyły się drzwi i dzieci podbiegły do karuzeli.

Widzę w lusterku, jak pokazują palcami. W ciepły, wiosenny

dzień o wiele łatwiej jest pokazywać palcem.
Pierwsza zieleń tego roku jeszcze nie tak ukrwiona

ale i bez tego zrobiło się przyjemnie, gwarno.

Poszedłem wyrzucić do kosza na śmieci puste opakowanie po makreli.

Rodzice w tym czasie przywołali dzieci do siebie.

Cisza podsycana przez delikatne powiewy wiatru,

jakby chciała zapłonąć w konarach drzew. 

Na chwilę zamknąłem oczy.

Przywarłem czołem

do chłodnej szyby.

Kiedyś powrócą do mnie te wszystkie dni. Powrócą i rozbiegną się niczym dzieci wokół karuzeli. Nic już nie będzie odwzajemnione i oczywiste, jak tutaj, pod Jonkoping.
Może poza tym niejasnym strzępem wieczności, kiedy

komuś bliskiemu się przyśnisz.

 

   Jonkoping, 09. 04. 2019.

 

 

Edytowane przez dach (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@dach Przyjemny klimat... chwila odpoczynku, cisza i nagle odzywa się radosne życie w formie dzieci. Nieposkromiona energia, która pobudza refleksję. Poskramiacze energii opanowali sytuację i wraca cisza i spokój, szum drzew... Spodobało mi się. Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...