Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Absolutny bez-czas… — kwintesencja stagnacji… —

 

Nic…

 

Choć wciąż się coś wydarza,

dokonuje się niewidzialnie

— poprzez podział szaro-błękitnych pikseli…

 

… milczące przedmioty… —

 

Kurz…

 

… nieustanne próby

przełamania nocy

— grzęzną w zarodku…

 

Scalają się ze sobą, aby ulec natychmiastowej anihilacji — w rozbłysku czarnego światła…

 

Jednostajny ton…

 

… piskliwy szum

eksplodującej

wieczności —

zalewa czaszkę

— monotonią zdarzeń…

 

… wewnątrz —

zmarznięta

na kość

— wypalona bryła…

 

Coś w rodzaju dawnej egzystencji —

irracjonalne i groteskowe

— wrosło korzeniami w ziemię na krawędzi świtu…

 

*

 

Obłoki przytłaczają swoim ciężarem…

Ranią betonowymi,

przyciętymi równo krawędziami…

 

Odbija się o dalekie wzgórza —

zanikający pogłos

— pradawnej burzy…

 

W rozdartym — jak papier powietrzu

— mdława, elektryczna woń Stworzenia…

 

Parujące, sine

niebo —

okrywa sobą

— milczenie rzeczy…

 

… będącą raczej odpadem… — nieudaną formą ewolucji…

 

*

 

Przemykają jakieś obrazy, niewyraźne widma… — rozpływają się w podmuchach wiatru…

 

Powstają w całkowitej ciszy nowe,

całkiem nierealne…

… będące zdeformowaną kopią samych siebie…

 

Doskwiera im samotność…

 

… niemożność ujrzenia

swojego odbicia,

choć tworzą się

— z coraz większą siłą…

 

… i uderzają skrzydłami w powłoki skał…

 

Giną…

 

Znowu są…

 

… coraz

bardziej

udziwnione…

 

… nonsensowne…

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-06-26)

 

 

 

 

 

Edytowane przez Arsis (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Arsis to z wierszy wiem, że nasz kurze i efekt Tyndlla w mieszkaniu

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Już nie czytasz moich wierszy? Odwiedzałeś mnie ostatnio, nawet się  zastanawiałam, czy Ci ktoś konta na portalu nie ukradł. Moje oczy były dwa razy większe gdy zobaczyłam, że  ,,Zastawniak do mnie pisze ???" Hahaha

Opublikowano

@Somalija możesz... lubisz wojenne dramaty? ja lubię trylogię o wojnie w wietnamie w reżyserii oliviera stone`a: "pluton", "urodzony 4 lipca", i "pomiędzy niebem a ziemią", choć, oczywiście nie tylko...

 

tu masz fragment muzyki z filmu "pomiędzy niebem a ziemią", autorstwa kitaro...

 

 

 

Opublikowano

@Gosława no gadamy sobie, bo w miłym towarzystwie czas dobrze płynie@Arsis.  Chcę Włodkowi podkraść temat, ale nie wiem czy podołam. 

@Arsis Dziękuję, lubię, ja dużo rzeczy lubię ostatnio z otwartą buzią oglądałam film ,,Midway", wojenny dramat i ,,Tolkien" biograficzny mojego ulubionego zaraz po Marquezie pisarza

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

Opublikowano (edytowane)

@Somalija gabriel garcia marquez? lubię "sto lat samotności", czy "miłość w czasach zarazy", lubię realizm magiczny... z iberoamerykańskiej lubię julio cortazara, alejo carpentiera, mario vargasa llosę, ernesto sabato, jose lezama limę, octavio paz`a etc..., a co z tobą? jak nie szeroko rozwarte oczy, to znowu otwarta buzia... jak u dzieciaczka pięcioletniego... 

@Gosława co ja słyszę, nieśmiałą szorstkość? a czy ja wyglądam jak papier ścierny, czyli inaczej - szmergiel? hę?

@Somalija oj, zapomniałem dodać wielkiego argentyńczyka - jorge luisa borgesa, jego "powszechną historię nikczemności", "historię wieczności", "fikcje", czy "alef"...

Edytowane przez Arsis (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Somalija miłość? wczułaś się w przeżycia mieszkańców wioski macondo, rodziny buendiów, którzy cierpieli na samotność i zapomnienie... nie wiadomo, co tam jest snem, a co rzeczywistością... przeczucie?... 

Opublikowano (edytowane)

@Arsis możliwe... siła umysłu autora to sprawia, zaplączesz się w gęsta siatkę jego neuronów i po Tobie...

 

Zmieniając temat, dlaczego obejrzałam ,,Midway" z otwartą buzią? Nie dla tego, że  100 % ekranu stanowili mężczyźni, ale dlatego, że to film o autentyczny wydarzeniach w skrajnie niebezpiecznych warunkach ( woda, powietrze) i niespotykanej  odwadze. Polecam Ci. Bardzo zaskoczyła mnie ostatnia dedykacja, wzruszyłam się bardzo i dalej na telefon szukam wszystkich  bohaterów i czytam ich biografie.

 

Ps. Dziękuję za odwiedziny pod wierszami, teraz wierzę , że czytałeś

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

i nie ściemnasz, tak jak wcześniej, bo  kłamać nie  umiesz .

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena, @Leszczym — dziękuję. Pozdrowienia zostawiam.
    • @W_ita_M.   O, hecą żrące lecą rżące - ho.  
    • Gdy wieczorna jesienna mgła, Wszystko wkoło z wolna spowiła, Tłumiąc nikły gasnącego dnia blask, Niczym opuszczona na świat zasłona,   W ponurą jesienną słotę, Na starym z czerwonej cegły kominie, Przysiadł szary zziębnięty gołąbek, Między skrzydełka wtulając główkę,   Wtem spomiędzy matowej mgły, Dostrzegł widok ponury, W dole przed jego maleńkimi oczkami, Z wolna się zarysowujący…   Do rozrzuconych szeroko po obiedzie resztek, Na przemarzniętej trawie, Zleciały się licznie kruki posępne, Bezpardonową wszczynając walkę,   Zimna mokra trawa, Pierwszym jesiennym szronem pokryta, Areną się stała zaciekłych walk, Licznego kruczego stada,   Liczne kości z sutego obiadu, Rozrzucone bezładnie na polu, Miały być bitewnym trofeum, Dla najsilniejszych z kruczego stada osobników,   Głośne rozjuszonych kruków krakanie, Niczym wściekłych barbarzyńców okrzyki wojenne, Po spowitym gęstą mgłą krajobrazie, Cichym niosło się echem,   Pomiędzy wielkimi kretowiskami, Podobnymi do okopów na polach bitewnych, Niczym żołnierze w bojach zaprawieni, Zawzięte kruki toczyły swe walki…   Zakrzywionym dziobem swym ostrym, Próbował kruk stary kość przepołowić, Przez drugiego młodego przepędzany, Próbującego wydrzeć mu zdobycz,   Usiłując brzuchy nasycić, By dotkliwy głód zaspokoić, Nie zaprzestając zaciekłej walki, Wciąż wytężały swój spryt,   Wydziobując w skupieniu zaschnięty szpik Z porozrzucanych na około kości, Usilnie wczepiały w nie swe pazury, By dzioby w ich wnętrzach zagłębić,   Połykając łapczywie Każdy znalezionego pożywienia kęs, Wkoło tylko rozglądały się bacznie, Rozeznając możliwe zagrożenie,   A najprzezorniejszy z kruków siedząc na gałęzi, Na łakome kąski spoglądając z góry, Nagły z powietrza szturm przypuścił, Naraz odpędzając kilka innych,   Te szeroko rozpostarły swe skrzydła, Natarcie jego próbując zatrzymać, Lecz daremną była ta próba, Zmuszone były ustąpić mu pola,   Widząc posępne te kruki, Wyrywające sobie wzajemnie zdobycz, Zmrużył oczy gołąbek skulony, Powiewem zimnego wiatru szturchnięty…   Wnet rzęsistego deszczu kurtyna, Spór pomiędzy kruczym stadem rozsądziła, Do rychłego szukania schronienia, Wszystkie bez wyjątku ptaki przymusiła,   Przed ulewnego deszczu strugami, Pierzchnęły wnet wszystkie posępne kruki, Chroniąc się pomiędzy krzewami, Bujnych drzew rozłożystymi gałęziami,   Ukrył się i gołąbek, Przed zimnym rzęsistym deszczem, Pod starego opuszczonego domu dachem, Przycupnąwszy cichutko w kącie.   A każda jesiennego deszczu kropla, Brudna, wstrętna i zimna, Dla maleńkiego suchej trawy źdźbła, Była niczym trzask bicza,   A deszczu kropel setki tysięcy Tworzące zwarte oddziały i zastępy, Wielki frontalny atak przypuściły, Na połacie zmarzniętej ziemi…   Patrząc tak zza szyby, Na pole zaciekłej między krukami bitwy, O jakże cenną dla nich zdobycz, Podłe z obiadu resztki,   Ponurym wieczorem jesiennym, Mgłą i deszczem zasnutym, Krzepiąc się łykiem z miodem herbaty, Próbując zebrać rozproszone swe myśli,   Z niewyspania półprzytomny, Przecierając dłonią klejące się oczy, Patrząc na ten krajobraz ponury, Takiej oto oddałem się refleksji…   Gdy widzę jak różni szemrani biznesmeni,  Zawzięcie walczą między sobą o wpływy, Dostrzegam jak bardzo w uporze swym ślepym, Posępnym tym krukom bywają podobni.   Gdy otyli szemrani biznesmeni, Przesiadując wieczorami w knajpach zadymionych, Paląc cygara i popijając whisky, Rozplanowują kolejne swe finansowe przekręty,   Niczym dla dzikiego ptactwa, Zalegająca w rowie cuchnąca padlina, Tak zwęszona tylko korupcji okazja, Staje się łupem dla mafijno-biznesowego półświatka,   Pobłyskiwanie sztucznych złotych zębów, Fałsz wylewnych uśmiechów, Towarzyszące zawieraniu szemranych umów, Przy ruskiej wódki kieliszku,   Często bywają zarzewiem, Biednienia lokalnych społeczeństw, Gdy szemrani biznesmeni nabijając swą kabzę, Skazują maluczkich na zubożenie…   Huczne wystawne bankiety, Gdzie alkohol leje się strumieniami, Dzwonią pełne wódki kieliszki, A z ochrypłych gardeł padają kolejne toasty,   Gdzie szalona zabawa niepodzielnie króluje I rozsadzają ściany z głośników decybele, Dzwonią szklane butelki w kredensie, A strumieniami leją się drogie alkohole,   Gdzie w ochrypłych gardłach przepastnych Lokalnych biznesmenów szemranych, Kieliszki pełne gorzałki Znikają jeden po drugim   Gdzie niezliczone sprośnie dowcipy, Padają okraszone rubasznymi przyśpiewkami, A pijaków podkrążone oczy i czerwone nosy, Tłumaczy ich bełkot łamliwy,   Często będące zwieńczeniem, Podpisania umowy wielomilionowej, Z lekceważonego prawa nagięciem, Gdzie łapówki główną odgrywają rolę,   Czasem tak bardzo bywają podobne, Posępnych kruków wieczornej uczcie, Gdzie wielki zatęchłego mięsa kęs, Wyrywają tylko osobniki najsilniejsze…   Na płynnych niejasnych pograniczach Biznesowego i mafijnego świata, Utarta między gangsterami hierarchia, Przypomina tę z kruczego stada,   Gdzie kolejny szemrany kontrakt, Niczym podły padliny ochłap, Jest jak w krwawej walce nagroda Dla osobnika o najprymitywniejszych instynktach…   I ten wielki świat nowoczesnością pijany, Do ubogich odwrócony plecami, Gdzie tylko silne osobniki, Wyrywają najlepsze kęsy,   Czasem tak bardzo przypomina, Pomimo upływu tysięcy lat, Wielką ucztę dzikiego ptactwa, Na truchle dzikiego zwierza…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • I nagłówki, a laik; wół gani.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...