Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

telefon dla tych co oddechy
bez celu marnują? - halo!
ze wstydem donoszę na siebie
tak dyszę że ściany się walą

co jeśli ktoś w pierś chciał wpompować
ten tlen który z miejsca na miejsce
w pęcherzu nabrzmiałym słabością
przenoszę - choć wcale nie chcę?

lub skradłem sto westchnień miłosnych
i we śnie posłałem do trumien?
nie ufam wam wcale lecz dzwonię
pomóżcie bo przestać nie umiem

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Po prostu marnotrawca. To taki stan, w którym czujesz, że naduzywasz powietrza.

@heks Odnoszę wrażenie, że dobrze się zrozumieliśmy!

Opublikowano

Ciekawa logiczna konstrukcja,  a o marnowaniu oddechów nie pomyślałem, chociaż do bólu jestem eko, rower, zbieranie śmieci w lesie, selekcjonowanie wszystkich odpadów itp. Masz oczywiście racje, bo jakaś część energii idzie w powietrze:). Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak, bo produkujemy CO2, którego poziom jest rekordowy i cały czas rośnie. Z drugiej strony nasze oddychanie to jednak zupełny margines tej produkcji, a głównie to jednak auta i elektrownie. W tym aspekcie wspomniany rower i wymiana żarówek na ledowe.  Pozdrawiam. 

Opublikowano

@Marek.zak1 No dobrze, skoro tak bardzo chcesz obracać kota ogonem, to niech Ci będzie ;D Tak czy inaczej wiersz miał być o niezdolności do popełnienia samobójstwa - już bardziej wprost nie potrafię tego ująć.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To źle świadczy o mnie i o wierszu. Popracuję nad tym.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...