W chwili marzenia , w krzyku westchnienia

[Kris o Poranku]

Usta skrzywione uśmiechem wzgardliwym
W mroku przesiąkłym ...........
Wyklejonym dymem
Oparem ciężkim zmieszanym ze wstydem


Czy jesteś snem moim ?
Czy tylko jawą ?
Powstałą w na wpół oczach przekrwionych
Które przyćmione nie widzą już jasno
Czy coś istnieje
Czy tylko zmyślone


W zapachu Twych ust
Zatapiam zmysły
Dzikie jak sfora
Psów oszalałych
Gryzących zajadle
Ostatnie bastiony
Przyzwoitości


Gdzieś w głębi duszy
Wzburzone pragnienie
Wypełnia po brzegi
Krtań zaciśniętą

Obłokiem zmęczenia


Kim jesteś Istoto
Jak błysk jak płomień
Jak pożądania ogień palący
Przenikający jak spazm rozedrgany

Wciąż niedostępny

[Michał Ziemiak]

No niestety nie przemawia do mnie - za bardzo rozplecione, niektóre zwroty (np. "W zapachu Twych ust" lub "Jak pożądania ogień palący") aż trącą powszechnością. Brakuje (przy tak dobrze znanym temacie...) jakiegoś elementu, który porwałby czytelnika. A tak jest mdło...
pozdrawiam!

[Kris o Poranku]

nie miał porywać

[Jay Jay Kapuściński]

Już na samym początku rażą wielkie litery i ten tasiemcowaty wielokropek.
Co do treści to nie porywa, w drugiej strofie często powtarza się 'czy', wiersz dłuży się strasznie, a i tak z czasem nie przynosi nic nowego. Niestety nie dla mnie.

pozdr./Jay

[Kris o Poranku]

no popatrz popatrz
druzgocący obiektywizm
ależ mnie wsparłeś chłopie :-)))))
hahahahahahahaha..................................................................

kop