Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Udry na pudry


Rekomendowane odpowiedzi

Było to w piątek koło Soboty

tam się spotkały cztery kokoty.

Gdy się spotkały było im miło

lecz po kwadransie to się skończyło.

 

Kokoty poszły z sobą na udry

głównym tematem zaś były pudry.

Jak zwykle pierwsza zaczęła Zośka

na co ripostę dała jej, Gośka.

 

Zyta wtrąciła się do rozmowy

najlepszy z pudrów to ten kremowy.

Na to zaś Baśka stara diablica

rzekła o Zycie to pudernica.

 

Dalej słów swoich nie pudrowały

tylko pudrami się obrzucały.

Kres przyszedł nagle, bo pudru zbrakło

ruszyły kupić go aż pod Nakło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Henryk_Jakowiec

Och, no doprawdy, pudrowe udry

klasycznie babskie i tajemnicze.

Tak sobie jednak myślę, że pudry

podstawą wojny u puderniczek.

 

Trochę się mało na tym wyznaję,

kilogram "tynku" nie moja bajka,

syndrom kłótnicy wszak rozpoznaję,

a one wszystkie to ta mozaika.

 

Pozdrawiam :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@corival

Ja z rzeczy sypkich używam skrobie

zmieszaną z wodą, co krochmal daje

gdyż jak wiadomo wykrochmalony

na długo, długo sztywnym się staje.

 

Nie mam na myśli tej części ciała,

którą przed innych wzrokiem się chowa

bo to koszula jest śnieżnobiała

po krochmaleniu prawie jak nowa.

 

Po prasowaniu sztywne i gładkie

kołnierzyk oraz oba mankiety

a to przyciąga prawie jak magnez

młode panienki, starsze kobiety.

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • …jest tu kilka elementów wziętych WPROST z mojego wiersza i dlatego … trudno mi poważnie się odnieść do przekazu.   Powielanie.    Przeprzymiotnikowane do bólu, dodam…
    • @Manek wobec mojej rówieśnicy, w prywatnej (!) szkole niemieckiej stosowano kary cielesne. Opowiadała mi , że kadrę  nauczycielską stanowili potomkowie  byłych hitlerowców, którzy kiedyś sami odreagowywali traumy wojenne we własnych rodzinach…ideologie się zmieniają, a mechanizmy psychologiczne pozostają, dlatego nie wierzę w „ zakończenie epok”, wierzę w cykliczne popadanie w te same błędy, nawet jeśli -  z poszerzoną świadomością…   pozdrawiam.
    • Komentatorka powyżej ma całkowitą rację, kiedyś na rynku niemieckim była książka pt.” Schlachtfeld - Familie” - opisująca bez ckliwych ideałów : napięcia, egoistyczne postawy, przestrzenie dla nadużyć - w obrębie rodziny, która w naszej kulturze jest tak idealizowana ;)) Dobrze jest znaleźć sobie hobby ( o ile PL - ka nie jest czynna zawodowo), krąg znajomych, brać udział w imprezach kulturalnych, tyleż tam samotnych, a ciekawych świata osób ! Gdy PL - ka odkryje kim jest,  a dodatkowo przestanie się  postrzegać jako ofiarę ( to fatalny stygmat, rozgrzeszający w zupełnie nieuprawniony sposób, bo należy o siebie  walczyć, nawet z pomocą psychoterapii, bo może być to relacja z toksykiem ) - to wówczas dostrzeże swoje granice i nie pozwoli na ich przekraczanie; należy też  wymusić podział ról, choć już z samym uczuciem to inna sprawa; mogło po prostu przeminąć ( to się czuje, gdy jedno w związku zaczyna mówiąc kolokwialnie kapcanieć  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ), a wówczas… też należy zawalczyć o siebie, choćby kosztem cudzych łez. Lepsze cudze niż własne, powodzenia.  
    • kapitalne; niby wszystko oczywiste, a jednak odkrywcze - dzięki świeżemu podejściu do tematu

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      , pozdrawiam :))
    • W tycim obłoku, takim wyśnionym, w smole naprawdę czarnej, w myślach, wspomnieniach gdy czas się zatrzymał. W przemoczonej od tańca na deszczu koszuli, w gwiazdach na co rusz piękniejszym niebie. Czasem w książkach i filmach, na okładkach płyt.    Gdziekolwiek zostawisz cząstkę siebie, jest szansa, że ktoś ją kiedyś dostrzeże i nie będzie już taka samotna.    Pół życia w samotności, to w sumie nic fajnego, choć przecież otulam się nią niczym ciepłym kocem na nagie ciało.     Więc być może, cząstkę tą ktoś zauważy, wtedy nie będzie już tylko Twoja. Rozmnoży się na cały świat, a nawet jeśli nie, to ktoś o Tobie pomyśli, może nawet ciepło, z rozrzewnieniem.    I kiedy wreszcie dotrze do Ciebie jak kruche jest życie niekoniecznie w Tobie, dojdzie też to, jak bardzo zjebałeś zostawiając tych cząstek tak niewiele.    Jestjużzapóźnoniejest Za późno
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...