Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

był najlepszym przyjacielem 

został moim mężem

wróg 

 

mózg ofiary i dwie twarze 

zero-jedynkowy świat 

na wylotkach krótkie chwile 

przeciwzapalne 

 

odrabiałam lekcje

i zrobiło się późno 

 

przyjdź 

założę tylko mały srebrny pierścionek 

pod wzrokiem jaśniejąc

w dreszczach nabrzmieję 

 

całe to życie po nic

 

rozsypię włosy na plecach

senegalska noc

 

nie zaręczaj 

 

 

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Oj świetne! Dozbrajasz wiersz w te aspekty konkludywne. Gdzie ponad tym wrażeniem niemal wotywnym unosi się duch świadomej kobiety - uzbrojonej w środki zaradcze... i Siłę. Super! Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@Tomasz Kucina ale masz stajla w komentarzach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Za świadomą kobietę, łap buziaka , oczywiście w czółko, ponieważ nasz tyle fanek, że nie chcę być wyrzucona z forum . 

Dziękuję, że wpadłeś bo, tu u mnie pod wierszem  jak w grobowcu .

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dyskutujemy sobie wspólnie o poezji. I u mnie i u innych. Zaliż też byłaś z komentarzem pod moim wierszem? Należysz do grona komentujących Dlaczego niby ustawiasz się poza nawias dyskusji - odpowiedziałem na twój komentarz.

 

Mnóstwo jest komentarzy i oczywiście pod różnymi tekstami na forum. Trudno mi by było nie szanować dyskutantów. Odpowiadam w miarę obiektywnie.

 

Twój wiersz komentuje, bo uważam go za bardzo dobry. Nie jest przewrażliwiony, jest mocno biologiczny, używasz dość naturystycznych środków oddziaływania poetyckiego - dlatego tekst jest nowoczesny, jest jednocześnie patriarchalny (potrzeba bycia z mężczyzną) i matriarchalny (orzeczenie winy mężyzny).

 

Czyli co? Mamy treść komplementarną- więc- nawet nadobowiązkową co do wymogów i właściwości do interakcji z potencjalnym czytelnikiem. A i polubień masz już sześć. U mnie często bywa ich mniej. Nie narzekaj Albo tropem --> po tytule: NIE ZADRĘCZAJ ☺ Jest ok

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • myśli czasem bolą więc omijam je podziwiam świat słuchem  wzrokiem   nie otwieram nimi kolejnych drzwi i bram bo diabeł wie co  za nimi jest   tu i teraz jestem  spełniony nie boje  się żyć bez myśli -  toć to istny raj
    • @1 Dzwonów harpie gromieją w ciszy przeciwprzestrzeni zcaleni od Wielkiego Niebuchu, w brzuchu wymatki, - Ty - na harfie neuronów zgrywiasz mnie rekursywnie, prastatki jak klisze kliszy w lustra wlane. #1 Odlane z naczyń formy Zaczyń wedle normy Zgranej z hordy światlnej @2 Nim hipersłowo się nieskończenie odmieni, splątana bognia, czerni się świetla w kolorowości, - Ty - w cieni ognia mnie wdrażasz w transpozycję czasoprzerażenii, praogromnia jak wymiary wymiarów w osobliwości utkane. #2 Obrane ze znaczeń summy Kładźcie w piach trumny Zaorane w dumny gmach # @3 Gdy koniunktur myślące sieci zrodzą dzieci przodków, wielka jest feeria podków przedwczechświata punktu, - Ty - z antymaterii kuszące w arcynagości ciało rozwielasz moją duchotę, w czerni białość, rozścielasz docelowną grotę. ! Ja - w Mobiusa drzwi - gdzie Ty się plotę.
    • A kiebi przydzie sia pomrzyć. Mus ucierpieć nie trza, ani frasować. Tlo cetelki brok znowój łukłodaj, jedan bez drugygo wywolaj. A pozamwczoraj dycjamber litanije spsiywał, potam jun znowój dojrzaniał. A za nim juli z augustam czerzaniał, októlber z nowambram o cienie sia wadził. Jenoż jenakszo uż puchnie pozietrze, cołkam nie dozierzam eszcze. Ziolne pólówry na niebzie tunele robzió te kapyluszowe dangi kam só. Oftyn łon z rum na rum te zietrze. A może to tlo rózi psiyrsze licecki ? A kiebi śniyrć poziesi bzioły pulecki, Jam niczegój nie żol. Mary do łoża połustozia w rzandzie, nowygo roku uż nie bandzie.                     A gdyby tak przyszło umierać, Smutku nie ma i nie ma cierpienia, tylko kartki wciąż układać trzeba coraz to nowsze wciąż wyrzucać. A jeszcze wczoraj grudzień litanie śpiewał. a potem czerwiec znowu dojrzewał. Za nim lipiec z sierpniem wciąż się czerwienił, październik z listopadem o chłód się pokłócił. Jakże inaczej już pachnie powietrze, nie mogę uwierzyć jeszcze. Wełniane swetry podniebne tunele gdzieś są kapeluszowe tęcze? Tam z miejsca na miejsce hej wietrze, a może to róż drobne, pierwsze listeczki?. A gdyby śmierć powiesiła białe półeczki. Niczego mi nie żal Sny tylko u łoża poustawia w rzędzie, nowego roku już nie będzie.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - pomyślę co z tym fantem zrobić - miło że czytasz - dziękuje -                                                                                                           Pzdr.zadowoleniem. @Annna2 - @Andrzej P. Zajączkowski - @Bcmil - dzięki - 
    • Witaj Alicjo - taki inny niż zazwyczaj - ale ciekawy -                                                                                                Pzdr.serdecznie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...