Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

- A waćpan to pewnie sławny Longinus Podbipięta? - zagadnął przewysokiego szlachcica właśnie wchodzący do karczmy. Średniego wzrostu, ale mocnej budowy ciała. Z grubsza ciosany, potocznie dziś możnaby rzec. Odziany dostatnio i z nietypowymi, lekko wygiętymi mieczami u boku. Dłuższym i krótszym, na podwójnym pendencie. 

- A jam jest - odwrócił się i pochylił zagadnięty. - Herbu Zerwikaptur - dodał, kładąc lewą dłoń najpierw na pochwie miecza, a potem na sercu. - Bo herb noszę tu i tu - wyjaśnił. 

- Zaś kim waść jesteś? - odwzajemnił indagację. 

- Jerzy Zaruski - przedstawił się nowo przybyły. - Namiestnik chorągwi pancernej pana na Zamościu i Lwowie, jaśnie oświeconego Jana Zamoyskiego. 

- Ooo - rozpromienił się pan Podbipięta. - Sławny to wojownik, sławny. Jak mój pan, książę Jeremi Wiśniowiecki.

- A sławny, tak jak i waćpana wódz - przytaknął pan Jerzy. - No, to napijmy się za spotkanie - postanowił, sięgając do trzosa. - Karczmarzu! Mołdawskiego!

- Ale, ale - zaczął pan Longinus, nie mogąc się widocznie powstrzymać - czemu waćpan z panną tu wszedłeś? Wszak to choć żona, to wbrew obyczajowi waść czynisz...

- Racja po stronie waszmości, nie neguję - odparł pan Jerzy. - Ale są powody. Istotne i rodzinne - dodał, widząc nadal zdziwienie w oczach pana Longina. - Wybacz więc waść, już przedstawiam. - To, jako słusznie rzekłeś, żona moja. Anna ze Skrzetuskich Zaruska. 

- Witam waćpanią - pan Podbipięta ukłonił się dwornie. - To już o przyczynę różnic w szatkach nie zapytuję - zganił sam siebie w duchu za powtórne spojrzenie na zgoła męski ubiór pani Zaruskiej. - Zgaduję, że i w Szwecji bywaliście? 

- Tam też - odpowiedziała zamiast męża pani Anna. - Ale o tym nie tu i nie teraz - dodała, wymieniwszy z mężem porozumiewawcze spojrzenie. - Karczmarzu, jeszcze jedno mołdawskie. Dla mnie - skinęła władczo. - A chyżo.

Pan Longinus wciąż nie mógł wyjść z podziwu...   

 

Voorhout, 16 października 2020

         

Edytowane przez Michail (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ja Robercie czytam z zainteresowaniem, a że część mojej rodziny jest ze wschodu, tym większym. Pozdrawiam P.S. z przyjemnością wyśle Ci mój tomik z dedykacją, albo, jak masz mało miejsca na półkach,  jeden z moich wierszy, także ci dedykowany.   
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - miło że dobre - dzięki -                                                               Pzdr.serdecznie. Witam - dziękuje za fajny wierszyk -                                                                         Pzdr.usmiechem.
    • Kiedyś położysz się do łóżka,  Gdy dzień już zmyje z twarzy znaki,  A czas – jak złodziej – w mroku słówka  Szepnie: „To już, przetasuj karty”.   Nie lęk przed jutrem Cię ogarnie,  Lecz to, co było – zapomniane,  Zrozumiesz nagle, w ciszy żarnej,  Że życie – tylko ślad na ścianie.   Myślałaś dotąd, że masz czas,  Że wszystko wróci, jak po burzy.  Lecz przyjdzie dzień, gdy w lustrze – twarz,  Która cię z głębi siebie zburzy.     Zobaczysz dziecko w sobie – lęk,  Zbyt kruche słowo, śmiech zbyt krótki.  A świat – jak liść – uniesie pręd,  Zanim odczujesz ciężar skutków.    Bo wszyscy myślą, że są trwalsi  Niż cień, niż proch, niż czas co pęka,  A przecież w głowie tej dorosłej  Wciąż dziecko przed snem bajki czeka.    Zrozumiesz wtedy – w ciszy nocy –  Że każda miłość też przemija,  I nie ma raju w ludzkiej mocy,  Choć serce wciąż go sobie wmawia.   A jednak warto – mimo strat –  Zachować ciepło w pustej dłoni,  Bo każda miłość zostawia ślad,  Choć nie powtarza się – w nikłej toni.  
    • nie lubi chwil które smucą woli weselsze bo są miłe ale zdarzają się dni  które smutkiem częstują uśmiech z nim przegrywa   ale nie martwi się tym bo wie ze smutek to nie wieczność to tylko słabszy moment życia który mu się przytrafił mimo że tego nie chciał
    • @Robert Witold Gorzkowski  to prawda. Nie znałam Jej bliżej- gdzieś tam zetknęłam się pobieżnie oczywiście- ale dokładniej to w ubiegłym roku- po wręczeniu  Nike dla Urszuli Kozioł. "Raptularz" jest piękny- jak można tak cicho odchodzić.   I teraz do Ciebie Robert. Bardzo cenię skromność.  To jest bardzo piękna cecha. Wiem, tu na forum jest ktoś kto zaraz da po łapkach- tak na wszelki wypadek by za bardzo fajnie się nie poczuć. Ciebie zapamiętam całe moje życie- a wiersz o Krzyżu podziurawionym sumieniem niosę w sercu. Nie masz powodu by czuć się gorszym.   @Robert Witold Gorzkowski  jeśli chcesz to możesz A kiebi" albo któryś
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...