Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@huzarc Powiem Ci, że przy takim uogólnieniu procesów kulturowych jakie mamy w tej dyskusji i takim rozrzucie chronologii, nie da się wiele wydusić. Można rzucać pytania, ale zdecydowanie przy większym uszczegółowieniu. 

Rozmowa, gdzie w perspektywie mamy około (co najmniej) 11 tysięcy lat i próba odpowiedzi na zadawane przez Ciebie pytania jest z góry chybiona :)

Zdaje się, że nasza rozmowa zobaczyła, albo też za bardzo rozproszyła właśnie przez to.

Opublikowano

@corival przecież to tylko luźna rozmowa, gdzie nie mam zamiaru występować w roli wszechwiedzącego autorytetu, ale co najwyżej "pytalskiego" i sceptyka :) A to zawsze daleko sięgające uogólnienia, Wejście w szczegóły to wizja rozbudowanego projektu badawczego i lat pracy:) natomiast ja będę trzymał się jednak opinii, że czasy przedchrześcijańskie są o tyle dla nas ciekawe, co może obrośnięte jakimś naukowym "tabu" i raczej domysłami, niż konkretem, choć ich kulturowy rezonans da się odczuć w czasach późniejszych. 

Opublikowano

@huzarc Natomiast ja nie zgodzę się z tym, mając te informacje, ktore mam, szeroki materiał, całą gamę badań i analiz interdyscyplinarnych, wykonanych przez pokolenia badaczy z wielu dziedzin.

W niektórych momentach miałam wrażenie, że nadajemy na różnych falach :) 

Opublikowano

@corival Dobrze i rozumiem to. Sam dorobek jedno, krytyczne spojrzenie na drogę jego kształtowania i źródła to drugie. 

To jak już przy tych Słowianach, to po dziś dzień nie wiadomo czy byli, czy przybyli, pomimo całego tego dorobku. Dyskusja na temat koncepcji autochtonicznej i allochtonicznej była w ciągu ostatnich 250 lat utrudniona wskutek częstego uwikłania w politykę i ideologię. I tak PRL robił wszystko, aby udowodnić autochtoniczność Słowian, po 1989roku uwikłano ten problem z przeciwstawnych pozycji i triumfowało podejście allochtoniczne, a teraz genetyka raczej wskazuje na ciągłość zasiedlenia ludnością od czasów epoki brązu. Czy w taki sposób tworzone są pewne odpowiedzi, czy raczej wciąż nierozwikłane zagadki. Każdy przywoła dowody na potwierdzenia swego stanowiska. 

Opublikowano

@huzarc Genezy pochodzenia Słowian nie rozgryziemy, więc chyba jednak pozostawmy to badaczom, niech się "użerają" ;) Tutaj akurat, tak jak piszesz, ewidentnie widać i brak źródeł, i inne elementu, które poruszyłeś. Niech się sobie państwo badacze wczesnego średniowiecza jeszcze przez jakiś czas pospierają, może dojdą do porozumienia. Przynajmniej na tyle, żeby koncepcja okazała się spójna. Póki co dominuje pogląd o ich przybyciu i stopniowej asymilacji z miejscową ludnością.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Domysły Monika Bardzo mi się kojarzy ze scenerią z czarnej komedii "Corpse Bride" Dannego Elfmana i z muzyką Tima Burtona. Utwór z góry przechodzi na doły, takie spokojne ale i smutne fale. Bardzo ładne, Pani Moniko. Miłego wieczoru.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Leo Krzyszczyk-Podlaśznajome uczucie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie myśl pisać polskich rymów żołądkową na mankietach (ani winem na serwetkach) nie myśl malować jak polak trzymać pędzla jak krakowiak nie pisz nut jak pisał kiedyś wiatr w listowiu podbeskidzia bo tak polska cię wychłosta w swojską kieszeń ciebie schowa w ogóle Polski nie tykaj wyjmij z myśli wielkie "P" polska tylko może być tym czym my będziemy w niej
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Domysły Monikaczasami tak

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • - To już kolejny dzień milczenia z mojej strony... - skonstatowałam po raz kolejny bieżącego wieczoru tego dnia. - Mało, że milczenia, to jeszcze nie odczytywania wiadomości od Jerzego. A przecież on to widzi. Widzi! I co zaczyna myśleć?     Niespodziewanie negatywne emocje zakotłowały się we mnie i zakłębiły do tego stopnia, że w ostatniej chwili powstrzymałam się od rzucenia przekleństwem w powietrze, a telefonem o ścianę.    - Co robić?! - zadałam sobie kolejny raz to samo pytanie. - Co ja mam robić?! Los dał mi go, otworzyłam się i postawiłam ku niemu pierwsze kroki, a milcząc teraz daję mu do zrozumienia, że przestało mi na nim zależeć! Więcej nawet, może uznać, że tylko udawałam! Że tylko zwodziłam dla otrzymania odrobiny ciepła i czułości, które otrzymawszy, znikłam! Jeszcze trochę i on także nie będzie chciał mieć ze mną do czynienia! O Boże...    Dobrze, że będąc u siebie w mieszkaniu miałam stół w pobliżu. W zasięgu ręki, bo nagle poczułam, jak nogi uginają się pode mną. Ledwie zdążyłam uchwycić za róg blatu wspomnianego. Blada, drżącą z emocji dłonią odsunęłam najbliższe krzesło i usiadłam.    - Do... ! - ucięłam cisnące się na usta przekleństwo. - Co robić?! Znów dzieje się ze mną to samo, odzywa się i zabiera mi spokój ta cholerna przeszłość! Niszczy przyszłość, niszczy życie i szczęście! Zaczynam mieć dość samej siebie! Dość wszystkiego, dość tego życia! Ale...     Zrezygnowana i przybita, oparłam głowę na dłoniach, zasłaniając nimi twarz. Czułam, jak zbiera mi się na płacz i jak po chwili łzy spływają mi po palcach.     - Boże... Przecież nie mogę powiedzieć Jerzemu... przyznać się, jak było z... z tamtym! To ponad moje siły. Nie mogę! Nie potrafię! A nawet gdyby, przecież on nie zrozumie! A jeśliby nawet zrozumiał, to co zrobi? Uzna za... Nie, nie on! Nie mogę się na to zgodzić, nie jestem w stanie...    Łzy płynęły już całkiem swobodnie. Zerwałam się z krzesła i pobiegłam do łazienki, zadowolona, że synek śpi i że nie może mnie ani usłyszeć, ani zobaczyć w takim stanie. Zapaliłam światło i szybko zamknęłam za sobą drzwi. Po czym, spojrzawszy do nadumywalkowego lustra, odkręciłam kran z zimną wodą, aby przemyć nią twarz.     - Och, Jerzy... Gdybym tylko mogła być pewna, że zrozumiesz... Gdybym mogła zapytać cię, co zrobić, czy powiedzieć ci, czy nie...     Raptownie zacisnęłam powieki, bo wydało mi się, że widzę w lustrze jego odbicie. Jego twarz przy mojej, jak gdyby stał tuż za mną. Gdy powoli je otworzyłam, znów zobaczyłam tylko swoją twarz. Zaczerwienioną, ze spuchniętymi powiekami. Obejrzałam się odruchowo.     - Jerzy, wybacz mi... Tak bardzo chciałabym, a tak bardzo się boję...    - Ale przecież nie możesz tak dłużej! - odniosłam wrażenie dotyku jego dłoni na swoim ramieniu. - Powinniśmy porozmawiać, Aga. I to zdecydowanie. Bo najwyraźniej mamy problem do rozwiązania, a i ja zaczynam mieć dosyć twojego milczenia.       Voorhout, 28. Lutego 2025  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...